niedziela, 28 czerwca 2015

Paul Werner „Polański. Biografia”


Obraz znaleziony dla: Polanski Biografia Paul Werner
    








 
       Bardzo długo nie przepadałam za Polańskim. Zniechęcał mnie też do niego słynny incydent z gwałtem na nieletniej. Ale z biegiem czasu coraz częściej  kolejne filmy zaczęły mnie coraz bardziej poruszać, w niektórych przypadkach wręcz olśniewać, np. „Autor widmo” czy „Gorzkie gody”.  Gdy patrząc w ekran zapomina się o całym świecie , a potem nie można o tym filmie zapomnieć, uprzedzenia zanikają.

    Życiorys Polańskiego w pewnym, ogólnym zarysie znany jest niemal powszechnie. Każdy prawie wie o jego koszmarnym dzieciństwie w getcie,  a potem o ukrywaniu się, o zamordowaniu jego drugiej żony Sharon Tate i w końcu o słynnych poszukiwaniach reżysera za gwałt na nieletniej sprzed kilkudziesięciu lat.   Książka oczywiście uszczegóławia te fakty, a ponadto wskazuje też nowe. Przytoczę tu kilka przykładów, takich które  z jednej strony wydały mi się bardzo charakterystyczne dla reżysera, a z drugiej budzące sporo refleksji. Nie zamierzam streszczać życiorysu.

           Najprawdopodobniej kluczem do twórczości jest w tym przypadku wyjątkowo koszmarne dzieciństwo. Jego rodzie byli Żydami ( matka była pół Żydówką, ale w tamtych czasach ten niuans nie miał jakiegokolwiek znaczenia), a wojna zastała ich w Krakowie. W chwili wybuchu wojny Roman miał 6 lat.  Wszyscy znaleźli się w getcie, ale ojciec Romana zapłacił wszystkimi niemal posiadanymi pieniędzmi za przekazanie syn na poza getto, gdzie ukrywał się u polskiej rodziny. Rodziny te potem zmieniały się , a z całej rodziny wojnę przeżył tylko ojciec, z którym potem kontakty były bardzo trudne.  Był to totalny koszmar. Roman stał się nagle dorosły, mimo iż faktycznie był dzieckiem. Myślę, że to,  co przeżył  doprowadziło do rozwoju i inteligencji i mądrości. Będąc dzieckiem był nieporównanie mądrzejszy, niż cała masa dzieci wychowywanych w cieplarnianych warunkach.  Gdy patrzę np. na obecną sytuację na rynku pracy i nie tylko, wydaje mi się , że jeżeli ktoś od dziecka ma wyjątkowo łatwo, nie musiał pracować na studiach, rodzice wszystko co było możliwe mu „załatwiali” to będzie miał olbrzymi problem w znalezieniu pracy, utrzymaniu jej i nie tylko, będzie miał masę innych problemów. Ci z kolei  co mieli trudno i zdani byli na własne siły, są tak zahartowani i tak pełni samozaparcia, że prędzej , czy  później osiągną swe cele.

        Ta siła Polańskiego i jego samozaparcie są porażające. Do tej pory nie miałam świadomości, że miał bardzo długi, bo 20 – letni okres bardzo złej passy w pracy reżysera. W 1979 r. nakręcił „Tess”, która była sukcesem, ale jednocześnie był to początek wyjątkowo mrocznego okresu w  jego życiu.  W tym samym czasie zaczęła się sprawa gwałtu na nieletniej i poszukiwań Polańskiego listem gończym, co trwa do dziś. Absolutnie nie usprawiedliwiam go, ale faktem jest, że sama ofiara wielokrotnie publicznie mówiła, że nie może normalnie żyć , że zawsze jest traktowana jak właśnie ofiara gwałtu. Być może dostała za to pieniądze, może nie dostała. Ale sprawa ta spowodowała, że Polański nie mógł już kręcić filmów w USA , a odium niesławy sprawiło z kolei, że nie każdy chciał z nim współpracować. A bez chętnej wytwórni filmowej,  nie były w stanie stworzyć żadnego filmu. Co gorsze, gdy już doszło do realizacji filmu, to żaden aż do roku 1999, nie spełnił pokładanych w nim nadziei, albo okazywał się klapą , jak np. ”Piraci”, albo koszty się nie zwracały. Dotyczyło to poza „Piratami” - „Frantica”, „Gorzkich godów”, „Śmierci i dziewczyny” i „Dziewiątych wrót”. Tak było aż do 2012r. tj. do wyreżyserowania „Pianisty”, który wszystko zmienił. Polański urodzony w 1933r. miał w czasie tej złej passy od 46 do 69 lat. Nie znam chyba nikogo, kto nie załamałby się w takiej sytuacji. Można przeżyć jedną klęskę, dwie, ale 20 lat i w tym czasie same niemal niepowodzenia? Fakt, że jakiś film podobał się w jednym np. kraju, a finalnie odniósł klapę, traktowany był jako klapa całkowita, coraz trudniej było o znalezienie chętnego do sfinansowania i o dobry zespół aktorów.  Nie znam nikogo, kto przez 20 lat odnosiłby klęski  i jednocześnie nie poddawałby się. Znam zaledwie kilka osób, którym wieku  60-ciu lat i więcej w ogóle coś się chce robić, poza gapieniem się w telewizor i bawieniem wnuków. 

    Zastanawiające było także to, aż do 60-ciu kilku lat Polański w ogóle nie chciał wracać pamięcią do czasów dzieciństwa i traumatycznych przeżyć z tamtego czasu. Nie wracał do tego ani prywatnie, ani w filmach. Odblokował się bardzo późno, a „Pianista” stał się filmem jego życia i to za niego dostał Oscara za reżyserię. Zawsze z lekkim przymrużeniem oka patrzyłam na psychoterapie i psychoanalizy, na hasła wiecznego powracania do dzieciństwa i analizowania różnorakich niemiłych przeżyć. Ale w tym przypadku teorie te chyba były trafne. Od czasu „Pianisty” kolejne filmy Polańskiego świecą triumfy.  

     Charakterystyczne dla Polańskiego są też, prawdopodobnie datujące się właśnie z czasów dzieciństwa, umiejętności przystosowywania się i przetrwania. W tych miesiącach czy latach  gdy z braku środków finansowych lub z innych względów nie mógł kręcić , nie siedział bezczynnie i nie użalał się nad sobą, ale zajmował się np. reżyserią w teatrze.

        Zaletą książki  dla mnie z pewnością było to, że obejmuje ona całokształt twórczości i jednocześnie, tzn. w tych samych rozdziałach opisywane są  zarówno wydarzenia i prywatne i związane z pracą z określonego okresu życia . Kiedyś w jednej z książek spotkałam się z tym, że praca omawiana była oddzielnie i życie prywatne oddzielnie. Tu pomysł był lepszy. Dobrym pomysłem było też omawianie filmów i przedstawianie refleksji na ich temat.  Oczywiste jest to, że  każdy odbiera czy książkę czy film indywidualnie przez pryzmat własnych doświadczeń. Ale nigdy nie zaszkodzi posłuchać, jak to samo dzieło odbierają inni. W tym przypadku niektóre przemyślenia Paula Wernera  lub osób, które on cytował, były mocno inspirujące, o czym już wspomniałam wcześniej.

     Wspomniany już przeze  mnie „Pianista” nie za bardzo podobał mi się i uważałam, że jest więcej historii godnych uwiecznienia niż historia ukrywającego się, stroniącego od walki człowieka. Okazuje się, że można na ta sprawę popatrzeć jeszcze z innego punktu widzenia. Można popatrzeć właśnie jako na historię kogoś, kto nie chce  walczyć i chce tylko przetrwać. I niekoniecznie musi to  być przykład do naśladowania, ale prawda jest taka, że przeważająca większość ludzi  w czasach wojny nie chce żadnego angażowania się, chce tylko i aż przetrwać. I o tym m. in., o doznaniach tych ludzi i ich perspektywie jest ten film.

   Biografia ta nie jest ideałem. Za mało jest według mnie wnikania w psychikę Polańskiego i motywów,  jakimi się kierował w różnych sytuacjach.  Za mało jest też rozważań, jaki wpływ pewne wydarzenia na niego wywarły. Refleksje na temat niektórych filmów wydały mi się zbyt powierzchowne.  Za mało było też wypowiedzi różnych osób o Polańskim, mam na myśli jego znajomych czy przyjaciół.  Robi ona wrażenie zbyt powierzchownej.

    Przypomina mi się przeczytana kiedyś przeze mnie biografia idealna. Idealna nie w sensie, że ktoś żył idealnie, tylko, że ktoś inny opisał to ciekawe życie szalenie interesująco i rzetelnie. Mam na myśli biografię Steva Jobsa , autorstwa Waltera Issacsona .  Tam była cała masa wypowiedzi różnych osób o Jobsie. Były rozważania, dlaczego np. z określoną osobą utrzymywał kontakty towarzyskie, a z inną zerwał. Było o pracy, o tym, dlaczego jedna kobieta mu się podobała, inna nie, nawet o tym, co jadał. Najwięcej było oczywiście o wizjonerstwie Jobsa. Tutaj tego brakowało. Są pewne próby dostrzeżenia wspólnych cech filmów, np. człowiek w trudnej lub nawet ekstremalnej sytuacji, działanie pod presją czasu,  poczucie zamknięcia czy zagrożenia, ale jest tego za mało, za mało jest wnikania w głąb.  

       Dla osób lubiących literaturę, biografia autorstwa Wernera ma dodatkową zaletę. Część scenariuszy do filmów Polańskiego powstała w oparciu o książki beletrystyczne lub o sztuki teatralne. I jest też co nieco o tych książkach czy sztukach. Polański utrzymuje zażyłe bardzo kontakty z Robertem Harrisem , autorem m. in. „Autora widmo” .    To właśnie on z uwagi na zainteresowanie Polańskiego napisał „Oficera i szpiega” o tej aferze.  Paul Werner pisze też kontaktach reżysera z Jasminą Rezą, autorką sztuki „Bóg mordu”, którą Polański sfilmował jako „Rzeź”. Sporo jest o tej sztuce , o wizji autorki, jak powinna być ona reżyserowana i o tym, jak powstawał scenariusz do filmu i jak zrealizował to Polański. Jest też i o „Klubie Dumas” Pereza Revereta , o „Wenus w futrze” Leopolda Sachera – Masocha.

   Mimo wspomnianych wad, książkę warto mimo wszystko przeczytać.  Większość biografii Polańskiego jest w j. angielskim.  
4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz