
Książka
robi piorunujące wrażenie. Pozornie może się wydawać, że skoro każdy niemal wie
, kim był Grzegorz Przemyk, to po co jeszcze coś czytać. Okazuje się, że wiedza
medialna w tym przypadku jest tylko niezwykle pozornym wglądem w temat i to
tylko po jego powierzchni. Łazarewicz skupia się nie tylko na przypomnieniu
tragicznej śmierci Przemyka, to jest dopiero punkt wyjścia. Opisuje, w jaki
sposób ludzie zachowywali się w obliczu tej tragedii, jedni podle, inni
heroicznie, jeszcze innym złamano całe życie. Opisuje, jak gigantyczny
mechanizm uruchomiło państwo, aby tą sprawą manipulować tak, aby osoby winne
nie zostały pociągnięte do odpowiedzialności i aby z kolei wrobić w zabójstwo
osoby niewinne i nie mające ze zbrodnią nic wspólnego. Łazarewicz dotarł do
wszystkich osób, które cokolwiek na temat tej sprawy wiedziały, nie wszystkie zdecydowały
się porozmawiać. Przeczytał akta sprawy o zabójstwo oraz materiały późniejszej
sprawy, prowadzonej przez IPN, dotyczącej manipulowania przy procesie,
zacierania śladów, podżegania do zabójstwa. Jest to naprawdę kawał świetnej ,
dziennikarskiej roboty i całkowicie zasłużona Nagroda Nike w 2017r. Całość napisana jest w taki sposób, z trudno się
oderwać od tekstu. Maciej Kowalik czyta idealnie, spokojnie, normalnym głosem,
bez histerii, bez płaczu.