piątek, 24 listopada 2017

Nic Pizzolato „Galveston”


Okładka książki Galveston

  
Dawno nie czytałam tak przejmująco smutnej, a zarazem tak pięknej i tak mądrej powieści. Chociaż minęło już kilka dni, nie może wyjść mi z głowy. Tak samo smutny był serialowy „Detektyw”, do którego scenariusz napisał właśnie Pizzolatto. Do „Detektywa” miałam aż dwa podejścia, za pierwszym razem wydał mi się tak przygnębiający, że nie dałam rady go oglądać. Przełamałam się dopiero po jakimś czasie. „Galveston” wciąga tak mocno, że zaprzestanie czytania byłoby szalenie trudne, a chyba nawet i niemożliwe.