„Białe lwy muszą umrzeć” to jedna z
najlepszych książek o zwierzętach, jakie kiedykolwiek czytałam. Wydana została
u nas 20 lat temu w bardzo zgrzebnej szacie graficznej i mało kto o niej wie. Aż
trudno jest mi zachować spokój, gdy przypomnę sobie miałkość rozreklamowanego
obecnie „Duchowego życia zwierząt”, które w porównaniu do „Białych lwów” są
zaledwie pustą wydmuszką. Tezy i opisy zawarte w „Białych lwach” nawet dla mnie
były szokujące, niektóre tylko oczywiście, a przecież czytam o zwierzętach, mam
je w domu, oglądam określone programy w telewizji.