Jak
to się mówi – do trzech razy sztuka, to moje trzecie podejście do Nesbo, ale
było warto. Audiobooki: ”Człowiek Nietoperz” i „”Karaluchy” nie podobały mi
się, może Nesbo lepiej się czyta , niż
słucha, może to przez to, że tamte książki były pierwszymi tomami z serii i
pisarz dopiero się rozkręcał. Z reguły mam problem z czytaniem różnych
bestsellerów, bo obawiam się, że to taki owczy trend czytelniczy, krótkotrwała
moda, po przejściu której nikt o danej pozycji nie będzie pamiętał. W tym przypadku już się nie dziwię, że Nesbo
ma swoich wyznawców.