Świetny reportaż, z tej jednej książki dowiedziałam się więcej o Ukrainie, niż z wszystkich innych mediów razem wziętych. Całość napisana jest bardzo przystępnym językiem i wyśmienicie się to czyta. Autor przez dłuższy czas, narażając swoje życie i zdrowie, przebywał w tzw. separatystycznych republikach: donieckiej i ługańskiej, a faktycznie i formalnie po prostu na terenie wschodniej Ukrainy. Reportaż został napisany jeszcze przed 24 lutego 2022r.
Czasami jeszcze przed lekturą miałam wątpliwość co do tego, czy reporterzy wojenni są w obecnych czasach jeszcze do czegoś potrzebni. Dzięki internetowi i telefonom komórkowym ludzie mieszkający w miejscach, gdzie coś się dzieje, mogą przecież nagrywać filmiki i zdawać relacje. Ale po przeczytania „Apartamentu w hotelu Wojna” nie mam już żadnych wątpliwości co do tego, że reporter wojenny jest potrzebny. Autor miał bliższy kontakt zarówno z Ukraińcami, żołnierzami i cywilami, jak i z separatystami, główne Rosjanami, ale też i osobami wielu innych narodowości, zarówno cywilami, jak i członkami różnych ugrupowań militarnych, walczących na terenie tamtych republik p-ko Ukraińcom. Rozmawiał ze wszystkimi, nawet z osobami torturowanymi i z tymi, którzy brali w tym udział. Coś co dla mnie było nie do końca jasne, ale za to zagmatwane, po przeczytaniu książki stało się znacznie bardziej zrozumiałe.
W reportażu jest rys historyczny, dzięki któremu wiadomo, w jaki sposób Putin doprowadził do powstania rejonów separatystycznych, opisane jest jak wygląda wojna hybrydowa, kim są ludzie walczący po każdej ze stron i masa innych rzeczy.
Sam autor napisał, że przed napisaniem książki sytuacja w tamtym rejonie wydawała mu się czarno – biała, wiedział kto jest tym dobrym, a kto złym. Im więcej się dowiadywał, tym bardziej ten obraz się zmieniał. W moim odczuciu obraz z czarno – białego robił się szary. Przykładowo po stronie separatystów walczyli nie tylko fanatyczni zwolennicy Putina, w dużej mierze, na samym dole, byli to m. in. zwykli, uczciwi ludzie totalnie zmanipulowani przez rosyjską propagandę, którzy święcie wierzyli w to, że walcząc z Ukraińcami, walczą z realnymi faszystami i że chronią w ten sposób swoje rodziny i domy. Po stronie separatystów walczyli też zwykli przestępcy, albo pijacy i narkomani za pieniądze, którzy nie orientowali się, o co chodzi w tej wojnie. Walczyli też ludzie z różnych stron świata, którzy również byli zmanipulowani i chcieli, jak ich ojcowie czy dziadowie w czasie II wojny, walczyć z faszyzmem i wyzwalać podbite przez faszystów narody.
Tomasz Forro opisał chyba każdy aspekt wojny w Donbasie z każdej możliwej strony. Poza kwestią wojny opisuje też życie cywilów, które naprawdę jest jednym wielkim koszmarem, a ci co stamtąd wyjechali, w wielu wypadkach przeżywają równie wielki koszmar. Ludzie, którzy pozostali tam, żyją jak na wojnie, w każdej chwili może ich trafić zabłąkany pocisk, a w dom może uderzyć rakieta, walki w tamtym rejonie toczą się w większym lub mniejszym stopniu, z przerwami, ale od ponad 8 lat. I nie jest tak, że zostali tylko ci najmniej zaradni, są osoby, które mają poczucie misji, wiedzą, ze z racji wykonywanego zawodu, są potrzebni. Ci co wyjechali np. do zachodniej Ukrainy, traktowani byli jak obcy i podejrzani o sprzyjanie separatystom, lub jako potencjalni szpiedzy, od państwa ukraińskiego nic nie dostali, sami musieli zadbać o to, aby móc gdzieś mieszkać i sami znajdowali sobie źródło utrzymania. Wracać nie mieli po co, bo mogliby zostać zabici jako uciekinierzy, zdrajcy, bratający się z „faszystami”. Zresztą nie mieliby do czego wracać, mieszkania czy domy osób które wyjechały, ulegają konfiskacie. W rejonie panuje porażająca bieda, a różne kanalie, np. przestępcy maja się wyśmienicie.
Dla mnie „Apartament w hotelu Wojna” jest reportażem doskonałym i powinien otrzymać wszystkie możliwe nagrody. Nie wiem, dlaczego ich nie otrzymał. Może nie spodobało się komuś, że Ukraińcy nie są przedstawieni tylko i wyłącznie jako pozytywne postacie. Są np. opisy, jak to ostrzelali dzielnice mieszkalne, które nie były bronione, a mieszkali tam sami cywile. Tomasz Forro tego nic oceniał. Na wojnie zawsze i wszędzie od zarania dziejów zdarzają się pomyłki. Może reportaż nie zdobył nagród, bo jeszcze jest za wcześnie, pierwsze wydanie miało miejsce w listopadzie 2021r., drugie w marcu tego roku.
6/6