piątek, 28 czerwca 2013

Władysław Szlengel "Poeta nieznany Wybór tekstów"

                                                   

   Skończyłam właśnie czytać wiersze Władysława  Szlengela. Lubię poezję i wydawało mi się, że sporo jej znam. O Szlengelu jednak nie wiedziałam nic. Nic w sensie dosłownym. Nie wiedziałam nawet, że ktoś taki w ogóle istniał. Gdy w kwietniu była rocznica powstania w gettcie w Polityce w artykule o powstaniu zamieszczono fragment wiersza Szlengela. Nie jestem osobą nadwrażliwą, ale wiersz ten był piękny, a zarazem przerażający, przejmujący i skończyło się to tym, że kupiłam zbiór jego poezji.   I czytałam ten jeden tom prawie 2 miesiące. Czasem kilka wierszy dziennie, czasem wcale. Nie byłam w stanie ani więcej, ani szybciej. Z małymi wyjątkami były wstrząsające. I piękne pod względem i treści i budowy, miały i rytm i rym. I dawały się łatwo zapamiętać. I trudno było o nich zapomnieć. Ich autor rzeczywiście jest nieznany, ale jeżeli ktoś cokolwiek jego już przeczytał, to nie będzie w stanie zapomnieć.
    Władysław Szlengel był polskim Żydem, mieszkającym w Warszawie  Żył bardzo krótko, od 1914 do 1943r. , tak przynajmniej podaje wikipedia. Ale w jednym z wierszy on sam podaje, że ma 32 lata. Cos się więc nie do końca zgadza. W czasie wojny żył na terenie warszawskiego getta. Tam też zginął rozstrzelany po stłumieniu powstania . Pisał o wszystkim, początkowe wiersze są lekkie i  dowcipne. Ale dość szybko zaczęła nadciągać groza i w późnych latach 30 –tych wyraźnie widać w tej poezji obawy co do dalszego losu,  przerażenie i słychać pytanie, co robić dalej. Widać coraz więcej zainteresowania losem pobratymców. W latach 40-tych z kolei ta mroczność narasta i pojawia się świadomość szybkiego końca.  Mimo wszystko w wielu wierszach przewija się też początkowo wyraźna, potem ledwo wyczuwalna nuta humoru.
   Wiem, że cała masa poetów tworzyła w czasie wojny. I sporo tych wierszy znam. Ale najbardziej przejmujące wiersze, jakie czytałam, są właśnie jego.  Mają w sobie coś nieuchwytnego, co spowodowało, że wzbudziła się we mnie i empatia i współczucie i przez chwilę odczuwałam chyba i ten sam lęk i tęsknotę i nadzieję i rozpacz. A przecież wiedziałam o tym wszystkim, co się w getcie działo. Tylko że  do tej pory patrzyłam na te wydarzenia niemal w taki sposób, w jaki patrzy się np. na ofiary wojen sprzed kilku tysięcy lat. Odbierałam te wydarzenia tylko pod kątem suchych faktów, jak typową lekcję historii, daty, nazwiska… A tu nagle pojawili się niemal żywi ludzie .     
    Zastanawiałam się, jaki fragment najlepiej byłoby zacytować , aby był  reprezentatywny dla twórczości…Może fragmenty  Obrachunku z Bogiem”:

…”Może to był sen – (chociaż nie)
A może zamroczył mnie trunek
Siedzieliśmy razem Bóg i ja

I robiliśmy rachunek
…………………………
Mam lat trzydzieści dwa
Lat sytych albo biedy
Dotychczas Panie Boże

Otwarty miałem kredyt
Mówiono : módl się
Ja się modliłem
Mówiono : pość-
- pościłem…
……………………..
Co Ty mi dajesz dziś

Za wszystkie me uczynki
Ten blok…
Tę blaszkę…plac-
Te bony-czy Treblinki?
……………………..
No mów coś,  proszę mów-
Rachunek wyjm z ukrycia

Otwarte księgi – patrz!-
Wspólniku mego życia….
Ten miły starszy pan,
Z którym przy stole piłem
Ołówek wziął do ręki i rzekł…
I tu się przebudziłem
Czy to był zwykły sen?-
Czy też mnie zmorzył trunek?-
Lecz do dziś nie wiem jak
się skończył obrachunek”
 

I jeszcze fragment wiersza „Kontratak

„Słyszysz niemiecki Boże,
Jak modlą się Żydzi w dzikich domach,
Trzymając w ręku łom czy żerdź .
Prosimy Cię, Boże, o walkę krwawą.
Błagamy Cię o gwałtowną śmierć.
Niech nasz oczy przed skonaniem

Nie widzą, jak się wloką szyny,
Ale daj dłoniom celność, Panie,
Aby się skrwawił mundur siny”    

wtorek, 25 czerwca 2013

Jo Nesbo „Człowiek Nietoperz”

      
 Człowiek nietoperz - Jo Nesbo                                                


  
 
 
Mimo sporych oczekiwań przed odsłuchaniem, doszło do klapy. W dużym skrócie Harry, policjant norweski, zostaje wysłany do Australii, konkretnie do Sydney, celem  wyjaśnienia zagadki morderstwa młodej Norweżki.  W Sydney sprawy się komplikują,  wszystko bowiem wskazuje na to, że dziewczyna padła ofiarą seryjnego mordercy.  Następuje zagęszczenie różnych wątków, a wydarzenia rozgrywają się w środowisku daleko odbiegającym od przeciętnej, wkraczamy w świat handlarzy narkotyków , prostytutek, transseksualistów itp. Harry jest alkoholikiem, wymagającym leczenia, sporo jest więc różnego rodzaju scenek, związanych z piciem, pobudka po piciu, z kacem, część tych scen jest bardzo obrazowa i mało przyjemna, np. Harry leżący w swoich wymiocinach.  W pewnych momentach trudno było mi się zorientować, o co tu w ogóle chodzi. No i akcja dzieje się w potwornym upale.

      Z cyklami powieści jest trochę jak z serialami. Jeden odcinek niekoniecznie jest wymierny dla oceny pozostałych , są lepsze i gorsze. Harry dostanie wiec jeszcze jedną szansę , ale pewnie ostatnią i nie tak szybko.  Nie wiem, czy to tylko  pierwszy tom serii był nieudany, czy ludzie tak masowo czytają Nesbo w jakimś owczym pędzie. Mam nadzieję, że wariant pierwszy okaże się tym prawdziwym.   
2/6

 
 
 
 
 

sobota, 22 czerwca 2013

Tradycyjnie, czyli wstęp

.
    


      Pewne rzeczy szybko ulatniają się z pamięci. A  nie zawsze przecież jest czas, aby wracać do przeczytanych książek, na pewno nie do wszystkich.  I to będzie miejsce do refleksji o książkach, których nie powinno się zapomnieć.      

      Będzie to blog z książką w roli głównej. I nie będzie on dotyczył tylko książek nowych, jest też cała masa książek wydanych kilka, kilkanaście , kilkadziesiąt czy kilkaset lat temu  wstecz i oczywistym jest, że olbrzymia cześć jest warta uwagi . Mam zwyczaj powracania do książek, przeczytanych kiedyś . Zawsze wtedy odkrywam w nich coś nowego. Człowiek dojrzewa, nabiera doświadczenia, na pewne rzeczy patrzy inaczej i wówczas zdarza się, że czytam np. książkę drugi raz i mam wrażenie, jakbym   czytała ją po raz pierwszy. Zwracam mimowolnie wtedy uwagę na coś, co wcześniej mi umknęło, dostrzegam ukryte dotąd sensy itp.  Czytam rzeczy różne , i ambitniejsze i luźne, jak np. kryminały, zależy to od nastroju. Jest to i poezja i proza, szeroko rozumiana. 

     Zapraszam do lektury.