niedziela, 27 maja 2018

Rhys Bowen „Do grobowej deski" – tom 3 cyklu z Molly Murphy

 
  
      Sięgając po książki z Molly Murphy mam wrażenie, jakbym spotykała się już z kimś znajomym, nawet całkiem dobrym znajomym. W przypadku tej serii wystarczył jeden tom, aby   wsiąknąć. Książki te gwarantują przypływ dobrego humoru i pozytywnej energii. Młoda irlandzka emigrantka w Nowym Jorku nigdy się nie załamuje, doły i zły humor ma jedynie chwilowo, jest specjalistką od wpadania w kłopoty i jednocześnie od zgrabnego ich rozwiązywania. W pewnym stopniu to damska odmiana Jacka Reachera z powieści Lee Childa. Molly w przeciwieństwie do niego jest jednak częściowo ustatkowana, chce wykonywać zawód , o jakim marzy , czyli detektywa, no i chce być samodzielna finansowo. Ale jak i Reacher nie załamuje się. Ponieważ zaczynała wszystko od zera, bez protekcji i bez wsparcia finansowego, nawet bez kąta do mieszkania, jest w stanie przyjąć każde zlecenie. Mimo ówczesnej mentalności , w myśl której kobiety nadają się tylko do bycia gospodynią domową, walczy uparcie o swoje marzenia. 

środa, 23 maja 2018

Erich Maria Remarque "Czas życia i czas śmierci"

Okładka książki Czas życia i czas śmierci
          
     To jedna z najlepszych książek mojego ulubionego pisarza. . Podobała mi się jeszcze bardziej niż wówczas, gdy przeczytałam ją po raz pierwszy. To arcydzieło. Mówiąc w wielkim skrócie, to epizod z życia młodego żołnierza z okresu II wojny, Niemca, Ernsta Grabera. Walczył on na froncie wschodnim, aczkolwiek znacznie bardziej na zachód, niż Leningrad. Biorąc pod uwagę przebieg wydarzeń na froncie, akcja toczy się w okresie około miesiaca w 1944r. , wiosną. Rozpoczyna się, gdy Ernst jest na froncie, obejmuje 3 tygodnie urlopu, spędzonego w rodzinnym miastezku, potem znów wraca na front. W trakcie tych 3 tygodni urlopu Ernst ożenił się i przeżył wielką miłość. Był to najważniejszy czas w jego życiu. Powieść pełna jest refleksji o życiu, miłości, czasie , odpowiedzialności, winie i masie innych rzeczy.

wtorek, 15 maja 2018

Wojciech Chmielarz "Osiedle marzeń" ( tom IV cyklu z komisarzem Mortką) - audiobook, czyta Janusz Zadura

Osiedle marzeń Wojciech Chmielarz - audiobook mp3

     Nie mogę oderwać się od książek Chmielarza. Ledwo skończyłam "Cienie", sięgnęłam po "Osiedle marzeń". Pomyliłam tylko kolejność poszczególnych tomów i czytam, a właściwie słucham teraz niemal od końca do początku. Ale to też daje ciekawą perspektywę, najpierw widzę skutek, typu rozbite małżeństwo komisarza Mortki, a potem dopiero poznaję głębiej przyczyny takiego stanu rzeczy. Ostatnio nieco więcej jeżdżę samochodem i nawet korki aż tak bardzo mi nie przeszkadzają. Oczywiście przyczyna tkwi w Chmielarzu, audiobooków słucham w samochodzie. O nudzie czy nawet znużeniu nie ma mowy. 

     Janusz Zadura doskonale zna tekst, z pewnością czytał go wcześniej co najmniej ze dwa razy. Czyta doskonale. Gdzie trzeba głośniej, gdzie trzeba ciszej, raz spokojniej, raz gwałtowniej. To prawdziwy mistrz!

     Spośród wszystkich książek tego cyklu, właśnie "Osiedle marzeń" uważam za najlepsze. To za tą właśnie książkę autor w 2017r. nominowany był do Nagrody Wielkiego Kalibru. Intryga kryminalna tu jest najciekawsza i najbardziej realna. Wątki grup przestępczych, za którymi nie przepadam, też zajmują marginalne miejsce. Zabita została Zuza, młoda dziewczyna, która z koleżankami wynajmowała mieszkanie na zamkniętym osiedlu. Podejrzenia padły na ukraińską sprzątaczkę, która trzymała nóż z krwią ofiary.  Zuza była studentką, miała chłopaka studenta, a wynajmowała mieszkanie od byłego polityka. Chmielarz portretuje więc i środowisko studenckie i kreśli portret polityka, zepchniętego na margines, cwaniaczka, który zrobi wszystko, byle by wrócić do gry. To tło rozgrywających się wydarzeń jest rewelacyjnie nakreślone. Tytułowe osiedle to osiedle zamknięte, z ochroną, z masą dorobkiewiczów, z reguły szalenie skąpych, często prostaczych, wywyższających się nad wszystkimi, którzy stoją niżej. Scena, gdy jeden z mieszkańców staranował samochód Mortki i zaczął potem jeszcze mu ubliżać, wykrzykując, kim to on nie jest i że policja opłacana jest z jego podatków itp. - to majstersztyk. W każdym tomie z tej serii opisywane jest nieco inne środowisko. 

     Z każdym tomem coraz trudniej jest mi oderwać się od wątków prywatnych głównego bohatera, a więc jego rozwodu, rodzącego się powoli nowego związku , przyjaźni z komisarzem Kochanem - damskim bokserem i alkoholikiem, relacji z byłą żoną i jej nowym partnerem, dziwnych relacji z gangsterem Borzestowskim, a nawet  przyjaźni  z koleżanką z pracy - Suchą. Po trzech tomach czuję się, jakby byli to moi znajomi i to bliscy. Mam już kupiony tom II "Farma lalek", a gorzej będzie, gdy cały cykl już przeczytam. 

5/6

      


czwartek, 3 maja 2018

Agata Christie "Pani McGinty nie żyje"

Okładka książki Pani McGinty nie żyje
 
    
     "Pani McGinty nie żyje" napisana została już w dojrzałym okresie twórczości Christie, intryga jest więc przemyślana, obserwacji psychologicznych jest sporo. Tym razem zagadkę kryminalną rozwiązuje Herkules Poirot, teoretycznie wraz z Ariadną Oliver,  pisarką, niejednokrotnie pojawiającą się powieściach Królowej Kryminału. Ale praktycznie wkład Ariadny w rozwiązanie zagadki jest znikomy. Za to dzięki niej jest więcej humoru i więcej ciekawych rozmów. Ofiarą jest oczywiście tytułowa pani McGinty, sprzątaczka z małej miejscowości Broadhinny.
 
      I już właściwie na początku Herkules został poinformowany, że wszyscy mieszkańcy tego miasteczka "to bardzo przyzwoici ludzie". Jako znawca charakterów ludzkich uwagę tą potraktował ze sporym dystansem, ale ma ona spore znaczenie dla rozwiązania zagadki, bo rzeczywiście w miasteczku większość mieszkańców, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, dość mocno mieli na względzie to, "co ludzie sobie pomyślą". I to właśnie ta okoliczność jest kluczem do rozwiązania zagadki. 
 
     Pani McGinty uchodziła za osobę bezbarwną, ale nie mającą wrogów. Wyglądało na to, że nikt nie miał żadnego interesu, aby ją zabijać. Ale Herkulesa zaintrygowała opinia, że uchodziła ona za osobę wścibską. Rozumując logicznie, doszedł do wniosku, że może podsłuchując lub wpychając nos w cudze sprawy dowiedziała się czegoś, czego wiedzieć nie powinna. I też dość szybko dowiedział się, że zabójstwo to mogło mieć związek z artykułem z jednej z gazet o kobietach, które miały wiele lat wcześniej związek z głośnymi zbrodniami. Dwie były żonami zbrodniarzy, trzecia w dzieciństwie zabiła człowieka, mąż czwartej został zamordowany przez jej kochanka. Artykułowi towarzyszyły zdjęcia kobiet z tamtego okresu. Wszystko więc wskazywało na to, że któraś z mieszkanek Broadhinny jest jedną z tych kobiet, albo jest jej dzieckiem. Pani McGinty poznając taki sekret o czyjejś przeszłości musiała zginąć. Motywem zabójstwa według detektywa mogła nie być chciwość, zazdrość czy temu podobne namiętności, ale "troska" o "dobre imię", aby nikt się nie dowiedział. Muszę przyznać, że jest to jeden z oryginalniejszych motywów zabójstw u Christie. 
    
      Galeria postaci, jaką poznajemy, jest wysoce oryginalna. Jest chociażby polityk, który permanentnie myśli, co ludzi powiedzą, jak tu się nikomu nie narazić, nie podpaść, a już szczególnie nie podpaść prasie. Jest też skazany za zabójstwo pani McGinty młody człowiek, który czeka na wykonanie wyroku śmierci i któremu specjalnie nie zależy na tym, aby Poirot rozwiązał zagadkę, chroniąc go tym samym przed szubienicą. Jest do tego tak antypatyczny, że nie można pojąć , jak to możliwe, że mógł się spodobać jakiejkolwiek kobiecie. Jest też inna bohaterka, Edna, pozornie wyjątkowo mało pociągająca, a jednak "mająca tyle seksapilu, żeby przyciągnąć uwagę dwóch mężczyzn."
Jak zwykle, jest sporo paradoksów, a zakończenie trudne do przewidzenia.
       Podczas czytania przypominała się moja znajoma, wielka plotkara, która bezustannie myśli o swojej reputacji, o tym, co ludzie myślą o sobie wzajemnie i o niej . Kiedyś zerwała z facetem , który miał niezbyt dobrą opinię, podobał jej się owszem i mało wierzyła w pogłoski o nim. Ale narazić się, że ludzie będą to źle postrzegać... już nie mogła. Obserwacje sa wiec ponadczasowe.

  
4/6