Kolejny tom kryminału retro z rudowłosą Molly i z Nowym Jorkiem z początku XX wieku nie zawodzi, o poprzednim pisałam tutaj. Znowu jest sporo rozrywki i humoru. Tym razem młoda irlandzka emigrantka i zarazem pani detektyw przyjęła zlecenie na tzw. prowincji. W tym tomie nie ma już mowy o biedzie, robotnikach, szwaczkach, Żydach, ani też o bohemie artystycznej, ale za to jest o spirytyzmie. Molly miała zdemaskować słynne medium, które rzekomo nawiązywało kontakty z duchami. A seanse spirytystyczne odbywać miały się na prowincji w rezydencji amerykańskiego senatora. Ale jak to ona zaczęła też zgłębiać kwestię porwania synka senatora, do czego doszło kilka lat wcześniej.