środa, 24 listopada 2021

George Saunders "Lincoln w Bardo"

 


Lincoln w Bardo - George Saunders  | okładka

     Tak znana i nagrodzona Bookerem książka okazała się dla mnie rozczarowaniem. Nie znalazłam w jej treści niczego odkrywczego, oryginalna jest jedynie forma. Podjętych jest natomiast kilka wyjątkowo nośnych tematów, jak geje (określenie LGBT w czasach Lincolna brzmiałoby dziwnie), dyskryminacja rasowa, w tym przypadku niewolnictwo w USA, molestowanie kobiet. Odnoszę wrażenie, że w niektórych kręgach  wystarczy zająć się tą tematyką i już można liczyć na nagrodę literacką czy filmową, a jeżeli nie to na zauważenie i wyróżnienie co najmniej. 

    Co do treści to Lincolnowi zmarł synek, dziecko jeszcze i gdy odbywał się pogrzeb, okazało się, że na cmentarzu funkcjonują w jakiś dziwny sposób dusze zmarłych. Rozmawiają ze sobą, obserwują ludzi, którzy nie mają o nich pojęcia, nie widzą ich i nie słyszą. Bardo to w buddyzmie stan pośredni pomiędzy życiem a śmiercią. 

    Kilka elementów mimo rozczarowania zasługuje tu na uwagę, głównie są to myśli tych duchów. Z racji tego, że już nie żyją, chociaż nie do końca mają tego świadomość, mają szersze spojrzenie, zauważają pewne ciekawe aspekty życia i zachowań ludzkich. Autor powołał się też na źródła z epoki Lincolna, mówiące o wojnie secesyjnej i o Lincolnie, nie wiem, czy faktycznie są to źródła, czy to zabieg literacki, ale fragmenty te są niewątpliwie warte uwagi. Przykładowo Lincoln postrzegany był jako człowiek wyjątkowo myślący, inteligentny, ale jednocześnie pełen współczucia i dobroci dla innych. Jest też portret Lincolna jako człowieka w porażającej żałobie i tego, jak sobie z tym radzi. Otóż mimo koszmarnego bólu uznał on, że musi żyć i być użyteczny dla innych. Dość ciekawy był wątek ducha duchownego, który uciekł z czegoś, co można nazwać sądem nad jego duszą, coś w rodzaju sądu ostatecznego, ale też nie do końca. Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu, został skazany na piekło, nie mógł pojąć, dlaczego. I faktycznie życie jakie wiódł, wiedzie cała masa ludzi. Zdaniem Sędziego, czegoś jednak brakowało, coś było nie tak. I ten wątek zasługuje na głębsze zastanowienie.   
3/6 

sobota, 20 listopada 2021

Agnieszka Maciąg ,,Smak wiecznej młodości"


Smak wiecznej młodości. Jak zachować młodość i witalność - Agnieszka Maciąg | okładka


    Obecnie w księgarniach na półkach "kulinaria" jest olbrzymia liczba różnorakich pozycji. Ta z pewnością jest warta polecenia, aczkolwiek idealna oczywiście nie jest. Co więc odróżnia ją od innych? 

   "Smak wiecznej młodości" to częściowo przepisy, częściowo zaś informacje o zdrowiu, w tym o konkretnych produktach żywnościowych pod kątem wpływu na zdrowie. Najważniejszą kwestią jest tutaj to, aby proponowane potrawy były dobre dla zdrowia, smaczne też. Sporo miejsca poświęcone jest budowaniu odporności organizmu, dzięki właśnie odpowiedniej diecie. Ta odporność nie polega jedynie na tym, że ktoś się nie przeziębia, ale na tym że w ogóle nie choruje. Filozofia życiowa autorki książki w odniesieniu do zdrowia sprowadza się, upraszczając oczywiście do tego, że dzięki odpowiedniemu żywieniu i stylowi życia, można uniknąć chorób. A samo zażywanie leków przypisywanych przez lekarza, bez podjęcia pracy nad żywieniem i zmianą trybu życia i bez zadowolenia z życia, jest ślepą uliczką. Leczone będą tyko skutki, a nie przyczyna. Spory nacisk jest też położony na aspekt z reguły pomijany przez innych autorów, a mianowicie na różnicę w odżywianiu się w różnych okresach życia, inne potrzeby ma organizm młody, inne dojrzały. 

     Autorka preferuje kuchnię bez mięsa, pisze zresztą obszernie, dlaczego. Jej potrawy składają się głównie z warzyw, w mniejszym stopniu z owoców, są łatwe do przyrządzenia. Warzywa czy owoce w większości są nasze, rodzime, a do tego sezonowe. Jest sporo nawiązań do ajurwedy. A. Maciąg namawia chociażby do jedzenia kasz, roślin strączkowych, zdrowych olejów. Poza przepisami jest dużo innych wskazówek żywieniowych, a wprowadzenie ich w życie nie wymaga wielkiego wysiłku. Gotowe potrawy na zdjęciach wyglądają pięknie, podczas oglądania wzrasta coraz bardziej chęć samodzielnego ich ugotowania.

   "Smaku zdrowia" tej samej autorki, który czytałam wcześniej i właśnie ta pozycja wzajemnie się uzupełniają.   

5/6

niedziela, 14 listopada 2021

Ida Żmiejewska "Warszawianka. Od zmierzchu do świtu" ( tom 3)


Obraz znaleziony dla: Warszawa XIX wiek. Rozmiar: 176 x 170. Źródło: little-lilu.blogspot.com

   Wyśmienita książka, najlepsza z całej trylogii i w ogóle jeden z lepszych kryminałów, jakie ostatnio czytałam. Miałam nadzieję, że będzie to dłuższy cykl, ale może Ida Żmiejewska napisze kolejny kryminał retro, mam taką nadzieję. Książka wciąga, czytając, można oderwać się od rzeczywistości, nie ma w niej brutalności. Jest to nie tylko kryminał, ale i romans, ale naprawdę w dobrym stylu. Są wyśmienicie odzwierciedlone realia epoki, w której żyli bohaterowie - końcówka XIX wieku w Warszawie. To idealna pozycja dla miłośników historii, a dla miłośników Warszawy w szczególności. Jeśli ktoś nie zna dwóch pierwszych tomów, może sięgnąć od razu po trzeci, ale najlepiej zacząć od początku. 

   Autorka kontynuuje opowieść o losach Leontyny i rosyjskiego policjanta, Aleksandra, dodając zagadki kryminalne, dotyczące kolejnych morderstw. 

    Na szczególną uwagę zasługuje tu niestereotypowe spojrzenie na rzeczywistość. Obecnie np. polaryzacja w społeczeństwie jest olbrzymia i w niektórych kręgach świat rzeczywiście postrzegany jest jako czarno - biały, a uproszczając linia podziału rozgranicza sympatie polityczne wobec dwóch głównych partii. W tej powieści autorka ukazuje świat nie w odcieniach czerni i bieli, tylko raczej w szarości. Nic nie jest jednoznaczne. Dziewczyna z dobrego domu "nie powinna"  zakochać się w Moskalu, który z kolei "powinien" uosabiać samo zło. Leontyna ponownie będzie zmagać się z dylematem, czy dać się ponieść uczuciu i postawić wszystko na jedną kartę, właśnie na związek z kochanym mężczyzną i zgodzić się wówczas na społeczny ostracyzm i nawet na odcięcie się od niej rodziny. W tym tomie okaże się już definitywnie, czy  przełamie wszystkie bariery mentalne i inne, częściowo stworzone przez społeczeństwo, częściowo przez nią samą i czy zdecyduje się postawić na uczucie. 

   W książce jest więcej przykładów niestereotypowego postrzegania świata. Jest pokazany np. młody chłopak, pochodzący z rodziny polskiej, o korzeniach żydowskich, a który wychowywał się w prawosławnym domu u krewnej. Został sędzią śledczym, marzył o tym od dawna, czyli wszedł w skład rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości, wobec Polaków raczej wymiaru niesprawiedliwości. Ukazany jest jako przyzwoity człowiek, na razie prowadzi tylko kryminalne śledztwa, ale ciekawe, co zrobiłby dostając sprawę polityczną, np. dot. polskich dążeń niepodległościowych, czy dalej chciałby wykonywać zawód. To samo pytanie dotyczy zresztą i Aleksandra. Nic nie jest tu proste, rzeczywistość pokazana jest jako bardzo złożona i to jest największy atut tej książki.   

     Są też i  inne przykłady tego niestandardowego postrzegania świata. Matka Leontyny była patriotką i w tym zakresie nie można było jej niczego zarzucić. Czciła pamięć poległych w powstaniu styczniowym, a tych powstańców co przeżyli, darzyła wielkim szacunkiem. Ale matką była koszmarną. To też stoi w sprzeczności ze stereotypowym obrazem idealnej i bez skazy matki - Polki. 

       Kolejny przykład to kobieta, której mąż został zesłany na Sybir za udział w powstaniu styczniowym. Ona nie pojechała z nim, co spotkało się ze skrajnie negatywną reakcją otoczenia. Gdy jej mąż zmarł na zesłaniu, ją obwiniano o tą śmierć. I rzeczywiście w pierwszym odruchu czytelnik może mieć reakcję podobną jak to otoczenie, typu że jak tak można było postąpić. Ale nikt poza zainteresowanymi nie znał powodów tej decyzji. Też są wyjaśnione i ocena tego zachowania jest już zupełnie inna.    

   Jedyne czego mi tu brakowało, to nieco pogłębionej psychologii. jest za to sporo innych atutów. Styl pisania jest bardzo lekki, książkę się wręcz chłonie. 

5/6




czwartek, 11 listopada 2021

Lee Child "Podejrzany" - audiobook, czyta Andrzej Hausner (tom IV cyklu)

 Obraz znaleziony dla: Lee Child Podejrzany. Rozmiar: 134 x 170. Źródło: kroliczajama.pl

    W "Podejrzanym" na pierwszy plan wysuwają się takie umiejętności Reachera jak logiczne, niestereotypowe, niezależne myślenie. To cecha charakterystyczna całego cyklu, ale w tym tomie jest ona wyeksponowana w sposób szczególny. W innych tomach niekiedy na pierwszy plan wysuwają się np. inni bohaterowie, albo i inne umiejętności, np. wytrwałość, odporność na stres, siła fizyczna, wiedza itp. Tutaj Reacher pomaga w ustaleniu tożsamości seryjnego zabójcy. Już na początku zamiast iść tropem, którym idzie FBI, zastanawia się, czy rzeczywiście sprawca jest psychopatą, czy może jednak ktoś chcąc zmylić trop, kreuje się na psychopatę. Czy użycie wojskowej farby faktycznie oznacza, że sprawcą jest wojskowy, czy może jednak zabójca umyślnie chce skierować podejrzenia na wojsko, które nie ma z tym nic wspólnego, a od siebie odwrócić uwagę? Czy faktycznie sprawca chciał zabić konkretne kilka kobiet i miał w planie dalsze ofiary, czy też ze ściśle określonych powodów zależało mu tylko na zabiciu jednej kobiety, a reszta straciła życie tylko po to, aby zmylić tropy i uniemożliwić znalezienie motywu, itp. itd.

    Reacher obserwuje też przemiany obyczajowości w wojsku i w ogóle w świecie na przestrzeni lat. Otóż zamordowane kobiety gdy były żołnierzami,  złożyły skargi na molestowanie ich przełożonych. Było to bardzo źle widziane i finalnie wcale nie skończyło się to dla nich, dla ofiar, dobrze, mimo potwierdzenia tych zarzutów przez sądy. Reacher zauważa, że przepisy przepisami, ale zmiany w mentalności postępują wolniej. W czasie pisania powieści, (książka wydana w USA w 2000r.), molestowanie nie było traktowane zbyt poważnie, ale on wiedział, że to się zmieni. Tak samo jak wcześniej żołnierzami mogli być tylko biali mężczyźni, tak właśnie w 2000r. ani kolorowi, ani kobiety w armii nie byli już postrzegani jako coś wyjątkowego, tylko jako norma. To obserwowanie tych przemian w obyczajowości i w mentalności jest fascynujące. Oczywiście te mini rozważania wcale nie muszą się ograniczać do wojska, dotyczą one właściwie wszystkiego.  

     Każdy, kto czytał Lee Childa wie, że jego bohater jest samotnikiem z wyboru. No i w tym tomie, czwartym z kolei, Reacher stoi przed dylematem, co zrobić ze swoim uczuciem do Judie. Nie miał wątpliwości, że zaangażował się uczuciowo, ale jednocześnie nie odnajdywał się w tzw. standardowym mieszczańskim życiu, stabilizacja nie była dla niego. Decydując sie na tą stabilizację Reacher musiałby zrezygnować z wszystkich innych aspektów życia, które kochał. Każde wyjście wydawało się złe, ale wątek zostanie jednak zamknięty. To również jeden z ciekawszych aspektów powieści.  

   Jak wszystkie tomy z tej serii,  ten również wciąga, oderwanie się od rzeczywistości jest gwarantowane. Osoba seryjnego zabójcy okazała się dla mnie wielkim zaskoczeniem.  

4/4

niedziela, 7 listopada 2021

Andrzej Pilipiuk. "Pan wilków" cykl - "Oko jelenia" - audiobook, czyta Maciej Kowalik

 


Obraz znaleziony dla: Pan Wilków. Rozmiar: 170 x 170. Źródło: cdp.pl

   Czwarty tom cyklu "Oko jelenia" stał się moim pierwszym spotkaniem z Pilipiukiem. Lubię wątki podróży w czasie i chociażby z tego względu musiałam po tą pozycję sięgnąć. Styl pisania jest bardzo prosty, psychologii nie ma żadnej, refleksji na jakieś głębsze tematy też nie ma. Ale ma też i zalety. 

    O ile wątek Chińczyków przeniesionych do XVI wieku jest  absurdalny, o tyle pozostałe wątki wciągnęły mnie w akcję. Nudzić się nie można, to pewne. Główni bohaterowie przeniesieni z innej epoki do XVI wieku płyną statkiem po Bałtyku, potem po dłuższych przygodach zatrzymują się w Gdańsku. 

    Realia życia w tamtej epoce ukazane są dosyć i wiernie i intrygująco. I to jest największy atut tej książki. Sporo jest o Hanzie, o tym jak wielką była potęgą, miała nawet swoich szpiegów. Zaskoczeniem był dla mnie epizod z Przylądku Rozewie, gdzie ówcześni Kaszubi pokazani zostali jako lud, którego niektórzy przedstawiciele zajmowali się m. in. zwabianiem statków na ląd, poprzez palenie ognia w pobliżu mielizny, a potem rabowaniem ładunku i mordowaniem załogi. Fascynujący był opis pieszej przeprawy przez zamarznięty Bałtyk, ze Szwecji do Polski. Obraz ówczesnej Europy, z odgrywającymi ogromną rolę w handlu miastami Bergen czy Visby na Gotlandii, dzisiaj tylko atrakcjami turystycznymi, też przykuwa uwagę. 

   Maciej Kowalik jako czytający radzi sobie świetnie. 
3/6