„Nemezis” jest tak bardzo oryginalną
powieścią Christie, że nie sposób jest pomylić ją z innymi powieściami tej
autorki. Panna Marple dostała tym razem zlecenie rozwiązania zagadki od …
nieżyjącego już znajomego, niejakiego pana Rafiela. Licząc się z tym, że może
szybko umrzeć za pośrednictwem prawników zaproponował pannie Marple wycieczkę
po brytyjskich ogrodach i posiadłościach, w a trakcie tej wycieczki miała ona
się zorientować, co się stało, komu itd. Detektyw – amatorka szybko zorientowała się, że zagadka dotyczy Michaela
Rafiela, syna zmarłego bogacza. Został on 10 lat wcześniej skazany za zabójstwo
narzeczonej. Panna Marple szybko zorientowała się, że zabójcą był ktoś inny.
Najpierw podejrzenia padły na
uczestników wycieczki, ale ich było kilkunastu i ustalenie czegokolwiek w tak
licznej grupie byłoby bardzo trudne. W trakcie wycieczki na jednym z postojów
panna Marple została zaproszona na nocleg do pobliskiego domostwa, gdzie
zamieszkiwały 3 starsze siostry. Jak się okazało, zamordowana przed laty
dziewczyna mieszkała właśnie u nich. Bardzo realne stało się, że z zabójstwem
nie miał nic wspólnego ani młody Rafiel, ani nikt z uczestników wycieczki, ale
któraś z sióstr, może dwie, a może trzy, może ktoś związany z ich rodziną.
Jeżeli któraś z sióstr to która?
Zrównoważona Clotilde, znerwicowana Anthea czy mało charakterystyczna
Lavinia? Zrównoważenie może być pozorne, według panny Marple gdy ktoś nie
ujawnia emocji nie oznacza to, że nic nie czuje, może być tak, że w związku z
wcześniejszymi trudnymi przeżyciami, ten ktoś nauczył się już nie okazywać
emocji. Anthea z kolei wydała się podejrzana z powodu dziwacznego roztrzepania, na które była za stara.
Wielokrotnie już pisałam, że
Christie była mistrzem psychologii, a swoje obserwacje w tym zakresie
przekazywała jako narratorka książek. Uosobieniem wnikliwości i zmysłu
obserwacyjnego Christie uczyniła pannę Marple. Tym razem skupiłam się na tym,
jak panna Marple ( vel Agatha Christie)
postrzega rzeczywistość. W
trakcie rozmowy jej uwagę przykuwa, gdy
ktoś nagle zmienia temat rozmowy. Zastanawia się więc , dlaczego ten ktoś
zrobił to w tym, a nie innym momencie, zapamiętuje, o czym była wówczas mowa.
Potem zastanawia się, czy był to przypadek, czy też z nieznanych powodów
określony temat jest komuś „nie na rękę”. Można później „przypadkiem” znów ten
temat podjąć i sprawdzić, czy znowu dojdzie do zmiany tematu. Gdy ktoś o czymś zbyt
często mówi, też zastanawia się, dlaczego , co się za tym kryje. Szybko
orientuje się, kto z kilku osób jest dominujący. Jedna z osób gdy wypowiada
jakaś tezę, to zerka na tego dominującego osobnika , szukając aprobaty, lub
sygnału, że za dużo zostało powiedziane itp. Nie umyka jej uwagi, gdy ktoś
zrobił coś bardzo charakterystycznego dawno temu, nawet w dzieciństwie, ma
świadomość, że to już był wyraz charakteru, a ludzie generalnie nie za bardzo
się zmieniają. Wierzy przeczuciom, zwraca uwagę na to, co np. czuła pierwszy raz wchodząc do określonego domu lub
widząc daną osobę. To tylko oczywiście przykłady, nie sposób wymienić
wszystkiego , musiałabym streszczać całą książkę.
W każdej książce Królowej Kryminału
jest pewna myśl przewodnia. W tej na pierwszy plan wysuwa się życie
przeszłością, permanentne jej rozpamiętywanie i brak możliwości pójścia
naprzód. W ”Nemezis” rozpamiętywaniu przeszłości towarzyszy smutek, a nawet i
rozpacz. Atmosfera jest duszna. Wyjście wydawałoby się proste, sprzedać dom, z
którym kojarzą się różne straszne rzeczy i wyjechać, okazuje się to jednak za
trudne. Jest to też niemożliwe, jak się później okazuje, chociaż nie dla
wszystkich. To taka dziwna niemożność podjęcia walki o to, aby być szczęśliwym
i poddanie się, wybranie apatii. To jest też świetny obraz tego, jak
destrukcyjne mogą więzy rodzinne, gdy ludzie nawzajem unieszczęśliwiają się, a
ci, którzy mogliby uciec, czują się zobowiązani aby zostać z resztą rodziny,
chociaż wcale nie ma takiej potrzeby . Wszyscy stają się więc jakby
cierpiętnikami. Jedyną osobą, która
zechce iść do przodu będzie młody Rafiel, który przesiedział niewinnie 10 lat w
więzieniu. On mówi, że wszystko, co teraz zrobi, musi być nowe, że musi iść przed
siebie. A panna Marple komentuje to w ten sposób, że najważniejsze, że nie stał
się zgorzkniały.
Mottem książki mogłyby być słowa jednej
z uczestniczek wycieczki: ”Miłość to przerażające słowo”. Właśnie w „Nemezis”
pokazane jest drugie, mroczne dno relacji rodzinnych. Temat różnych anomalii w rodzinach jest
często podejmowany także i we współczesnych powieściach kryminalnych. W tych
współczesnych często jednak jest to traktowane schematyczne, np. eksploatowany
do granic możliwości jest temat przemocy w rodzinie, ewentualnie pedofilia,
często zaś dewiacjom tym towarzyszy alkoholizm. Skupienie się na tych
zagadnieniach i czynienie z nich tematu niejako modnego powoduje, że wszystkie
inne anormalne zachowania pozostają niezauważalne. U Christie w „Nemezis” nie ma tego
schematyzmu, zbrodniarzami są ludzie
wykształceni, obyci, majętni, bez nałogów, nie stosują przemocy, nie są
pedofilami ani alkoholikami . Na czym konkretnie polegała przyczyna zbrodni w
tej konkretnej powieści, napisać oczywiście nie mogę.
5/6
Rzeczywiście, panna Marple ze swoją wnikliwością zwracania uwagi na drobiazgi, freudowskie pomyłki, nietypowe zachowania przypomina nieco metody Poirota i, kto wie, czy nie samą autorkę.
OdpowiedzUsuńTło obyczajowe tej powieści rzeczywiście jest niezwykłe!
Pozdrawiam! :)
Myślę, że A. Christie miała wszystkie te umiejętności obserwacji ludzi , co ma książkowa panna Marple. Wyobrażam sobie, że panna Marple to w pewnym stopniu alter ego pisarki.
OdpowiedzUsuń