wtorek, 26 stycznia 2016

Irene Cao „Widzę cię” - audiobook, czyta Marta Wardyńska

Widzę cię - audiobook - autor
  
       Myślę, że ta książka czy audiobook mogą mieć bardzo dużo bądź wielkich fanów, bądź wręcz odwrotnie,  anty fanów, którzy z pewnością nie sięgną po dalsze tomy.  Ja zaliczam się do tej drugiej grupy. Kolejne tomy „Słyszę cię” i „Pragnę cię” składają się na  „Trylogię zmysłów”, która we Włoszech stała się bestsellerem , a i u nas według deklaracji wydawcy, bardzo dobrze się sprzedaje .  Książka opowiada o  29-cio letniej kobiecie, Elenie, która mieszka w Wenecji, we współczesnych czasach i jest konserwatorką sztuki. Uzyskała ona zlecenie na odrestaurowanie fresku w pałacu jednego z arystokratów. W czasie konserwacji w pałacu tym zamieszkał Leonardo, szef kuchni nowo otwieranej restauracji. Elena była w tym czasie w  związku ze swoim dawnym przyjacielem, Filippo . Ona była wykształconą, sumienną, wrażliwą dziewczyną , Leonardo zaś w moim odczuciu, jej przeciwieństwem. Jak sam powiedział, jego życiowym celem było zaspokajanie wszelkiego rodzaju przyjemności, a więc miał na myśli głównie jedzenie, picie i seks. Leonardo poinformował Elenę, że miał wiele kobiet , ale Elena zwariowała na jego punkcie. Powieść mówi o toksycznej relacji, jaką stworzyli. On zadeklarował się, że  wprowadzi  ją w sprawy seksu tak, aby   stała się bardziej świadoma swego ciała i aby mogła czerpać z niego jeszcze większą przyjemność.  Elena musiała zgodzić się na wszystkie jego pomysły. On był prostackim bufonem, a ona kobietą bez osobowości. 

        Do tego mniej więcej momentu książka ta nie budziła we mnie jeszcze większych negatywnych emocji. Im dalej , tym było gorzej. Leonardo jawił mi się jako skończony prymityw, który albo przyrządza jedzenie, albo je, albo pije lub uprawia seks. Elenę podporządkował sobie całkowicie i to bez jakiegokolwiek poszanowania dla jej upodobań. Zaczął ją przerabiać mentalnie w inną kobietę, taką, która odpowiada jego gustowi . Kazał jej chociażby przestać być wegetarianką i abstynentką. Każdy jego pomysł zaś traktowany był przez nią bezkrytycznie, jako coś genialnego, jako łaska czy objawienie, nawet gdy dotyczyło to siedzenia nago, przywiązanej do krzesła, albo uprawiania seksu na ulicy.  Elena płakała, gdy Leonardo ją poinformował, że miał wiele kobiet ,  aby nie oczekiwała od niego wierności i że nigdy nie będą mogli stworzyć związku,  bo on nie jest czymś takim zainteresowany. Dla mnie  niewiarygodne jest z psychologicznego punktu widzenia, jak dla takiego zadufanego w sobie prostaka,  jak Leonardo  , można poświęcać związek z Filippem, którego znała wiele lat, z którym miała masę wspólnych zainteresowań i z którym rozumiała się bez słów.  Nie znam ani jednej kobiety, która sypiając z facetem, akceptowałby to, że ten facet sypia również z innymi kobietami, np. z Leonardo z Eleną jednego dnia, z inną drugiego. Akceptacji czegoś takiego domagał się Leonardo. Nie mogę też pojąć, jak można tolerować zachowanie Leonarda, który znikał np. na kilka tygodni, nie dzwonił, zabraniał do siebie dzwonić itp.

    Sporo miejsca w książce zajmują opisy seksu i różnego rodzaju praktyk seksualnych, myślę, że może to być z połowa książki. Są to opisy w stylu porno i to chyba hard porno. Jest tam wszystko, łącznie z seksem grupowym.  Przed zakupem audiobooka przeczytałam kilka opisów, z których wynikało, że można spodziewać się po nim czegoś w rodzaju romansu czy powieści obyczajowej , erotyka, a nie pornosa.

      Zastanawiałam się , czy w tym audiobooku jest coś godnego uwagi, co mogłoby się spodobać takim osobom, jak ja.   Jest to trochę szukanie na siłę. Nie ma nudy, co najwyżej obrzydzenie chociażby seksem grupowym, albo irytacja, jak Elena może tkwić w czymś takim, jak pseudo związek z Leonardem, traktującym ja przedmiotowo.  Jest za to kilka ciekawych opisów Wenecji, zachowań mieszkańców , np. aqua alta, czyli wysoka woda , która wylewa się na chodniki , wpływa do sklepów czy mieszkań i nie ma przejścia z jednego miejsca do drugiego. Jest opis tradycyjnego, karnawałowego balu maskowego. No i nawet mimochodem autorka wspomina np. gdy bohaterowie idą weneckimi uliczkami, co widzą.   Poza seksem są też relacje Eleny z jej przyjaciółką  czy z Filippem.

       Sposób czytania audiobooka jest taki sobie, nic rewelacyjnego, ale bywa gorzej. Jeżeli mimo wszystko ktoś nabrałby ochoty na dwa dalsze tomy, to po wysłuchaniu może być zaskoczony. Na zakończenie jest informacja o tych dalszych tomach . Tom drugi jest dokładnie streszczony, łącznie z zakończeniem. Tom trzeci też jest w miarę dokładnie opowiedziany, bez zakończenia, aczkolwiek można się go domyślać.

      W porównaniu do „Widzę cię”  zyskały w moich oczach czytane niegdyś romanse polskich autorek, np. „Powrót do Nałęczowa” Wiesławy Bancarzewskiej, o którym pisałam w lipcu 2013r.  Mimo braku talentu literackiego autorek, w takich książkach było jednak coś wartościowego. Tutaj jest opis Eleny, która pod wpływem Leonarda zmieniła hierarchię wartości i ze zwykłej, skromnej dziewczyny przeistoczyła się w  kobietę, która w wieczór sylwestrowy, na balu,  domagała się od mężczyzny , aby publicznie  uprawiał z nią seks. Elena zamieniła się w klon Leonarda, przestała być sobą. „Widzę cię” można według mnie nazwać gorszą  wersją „Pigmaliona” G. B. Shaw`a.  

    2/6

 

   

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz