Jako miłośniczka kryminałów retro nie mogłam sobie odmówić przeczytania książki, która zajęła 3 miejsce w tym roku na Festiwal Kryminału Retro w Gostyniu „Kryminalny Magiel”. Znaczną część powieści czytało mi się ciężko, ale od końcówki, mniej więcej 1/3 czy nawet ¼, bardzo trudno było mi się oderwać. Najsilniejszym uczuciem, jakie towarzyszyło mi podczas czytania, szczególnie pod koniec, był niepokój, odraza, a nawet pewien bunt przeciwko epatowaniu okrucieństwem, a jednocześnie fascynacja opisywanymi terenami, czyli Kotliną Kłodzką i to zarówno pod względem przyrody, jak i zabytków. „Wisienką na torcie” jest opis unikalnej w światowej skali Twierdzy Kłodzko. Jeśli ktoś lubi czytanie pod kocykiem z kawką czy czekoladkami, to nawet wtedy nie będzie mu miło. „Grzesznik” nie jest jednocześnie powieścią płytką, ma głębię, aczkolwiek nie jest ona jakaś porażająca.
„Grzesznik” jest dołujący, gorszy nastrój po lekturze jest niemal gwarantowany. W opisywanych przez Duszyńskiego miejscach panuje bieda, szerzy się pijaństwo, liczba osób z różnymi dewiacjami, w tym psychopatów, przewyższa średnią statystyczną. Za dewiacje najprawdopodobniej, przynajmniej w pewnym stopniu, odpowiada niedawno skończona Wielka Wojna, czyli I wojna światowa, tak sugeruje jeden z bohaterów. Mimo końca wojny mało kto jest szczęśliwy.
W książce pojawia się dylemat, ile można czy ile też powinno się poświecić dla uratowania bliskiej osoby. Czy jest jakaś granica, której nie powinno się w tym zakresie przekroczyć? Czy życie kogoś najbliższego faktycznie jest wartością nadrzędną, przy której nic innego się nie liczy? Wisława Szymborska pisała, że tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono. Tutaj właśnie bohaterowie Duszyńskiego postawieni są w takich sytuacjach, że po podjęciu określonych decyzji orientują się, że chyba sami siebie nie znali.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz