czwartek, 6 listopada 2014

George R.R. Martin „Gra o tron” – audiobook, czyta zespół autorów


Gra o tron

      Bez cienia wątpliwości mogę powiedzieć, że jest to najlepszy audiobook,  jaki kiedykolwiek  wysłuchałam.  Nie znałam do tej pory ani książek Martina, ani nawet i filmu. Nie ciągnęło mnie do nich, ale w końcu pojawiła się ciekawość, cóż to takiego jest, że tylu ludzi to czyta. I ciekawość zwyciężyła. Książka naprawdę jest bardzo dobra, a w tym przypadku wykonanie jest absolutnie rewelacyjne. Czyta ją zespół aktorów,   np. Więckiewicz, Adamczyk . O mojej zaś „ulubienicy” – Blance Kutyłowskej, która potrafiłaby zohydzić każda książkę, na szczęście można zapomnieć, nie ten poziom.  Ale to nie wszystko. Specjalnie dla stworzenia audiobooka skomponowana została muzyka i nagrane zostały efekty specjalne, a wszystko to daj taki efekt,  że momentami aż przechodzą dreszcze.   Wyjątkowo wciągająca książka  w takim wykonaniu dała efekt, który przeszedł najśmielsze oczekiwania. Jestem zachwycona, jak nigdy dotąd. Wykonanie jest naprawdę na tak obłędnym poziomie, że tak wysoko postawioną poprzeczkę mało co będzie w stanie przeskoczyć.

      Czy są jeszcze osoby, które nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi? Pewnie tak, bo sama jeszcze miesiąc temu nie miałam świadomości, co to jest ta „ Gra o tron”. Wiele mówi sam tytuł, a opowieść  należy do gruntu fantasy. Bohaterów jest sporo. Cześć z nich faktycznie walczy o tron, część walczy o życie, inni próbują trzymać  się na uboczu, jeszcze inni są w tą grę mocno wplątani na skutek zbiegów okoliczności.  Zasadniczy atut książki, to niesamowicie wciągająca intryga.  Ostatnio zwiększyłam wydatnie ilość jazd samochodem , mogłabym sobie bez niego poradzić, ale nie mogłam się powstrzymać, myśl o „Grze o tron”  w samochodowym odtwarzaczu czyniła cuda. Ale wciągająca akcja to nie wszystko,  oczywiście.

        Mocni przyciągały do słuchania sylwetki bohaterów. Co charakterystyczne, nikt z nich nie  jest czarno- biały z charakteru, każdy niemal jest mieszanką dobra i zła,  no może poza drobnymi wyjątkami.  Kolejny atut to psychologia postaci . Są pewne zgrzyty, czyli kilka momentów, kiedy pewne zachowania wydały mi się nieprzekonujące. Są też pojedyncze postacie, które  wydają się mało interesujące, typu wydmuszki. Generalnie większość ma złożone osobowości i słuchanie o ich poczynaniach jest szalenie interesujące. 

        Jeden z moich ulubionych bohaterów,  JON, jest nieślubnym dzieckiem lorda Starka. Żona lorda , Catelyn, rozumna , inteligenta kobieta , mimo że wobec innych jest wrażliwa,  nienawidzi Jona, tym bardziej, że wszyscy mieszkają razem.  Ojciec działa na zasadzie „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”, kocha syna, ale gdy musi opuścić domostwo rodzinne,  nie sprzeciwia się żonie, która chce pozbyć się Jona. Chłopak w takiej sytuacji zgadza się  na to, aby podjąć służbę w Nocnej Straży.  Jest to coś w rodzaju wyroku śmierci za życia, bo strażnicy mają co prawda zapewniony wikt i opierunek, ale  składają przysięgę, że służbę będą pełnić w tym samym miejscu aż do śmierci ,  nigdy nie ożenią się i nie będą mieli dzieci.

       Inny jeszcze bohater to karzeł - Tyrion  Lannister, który jest jedną z najbystrzejszych postaci w książce. Jest wyjątkowo inteligentny i ma niewyparzony język. Jest też piekielnie wnikliwym obserwatorem ludzkich zachowań. Zawsze gdy zaczynał się rozdział o nim, wiadomo było, że będzie to uczta dla intelektu.

   Godne uwagi  okazały się nawet i zachowania bohaterów nieciekawych, jak np. Sansy, córki lorda Starka. Jest ona niezbyt mądra, do tego tchórzliwa i koniunkturalna. Cała masa ludzi taka właśnie jest. I Martin pokazuje , jak  zachowuje się ona  w trakcie rutyny dnia codziennego i w chwilach próby. Nie jest to nic godnego naśladowania, ale godnego obserwacji już tak.

   Frapujące było  słuchanie o ludzkich postawach. Jedna z postaci, określiłabym ją jako raczej szlachetną, z pewnymi wyjątkami, jest nie tylko prawa i uczciwa, ale i bystra. Postać ta w swej uczciwości jest zarazem tak potwornie naiwna i idealistyczna, że aż budzi irytację.  Brakuje jej odrobiny chociaż przebiegłości. Ostatecznie naraża się osobom najwyżej postawionym i za swoje działania, podjęte w imię prawdy i uczciwości, płaci najwyższą cenę. Inna osoba z kolei jest  początkowo zwykłym zapłakanym popychadłem, też prawym i uczciwym. Los jej nie oszczędza i spotykają ją wszelakie nieszczęścia. O dziwo , zaczyna ją to w pewien sposób hartować i robi się powoli, powoli coraz silniejsza.

      Mankamentem książki jest to, że  jest okrutna i to z kilku powodów. Martin nie oszczędza swoich bohaterów i sporo z nich uśmierca. To, czy ktoś jest dobry, czy zły, nie odgrywa żadnej roli, giną i tacy i tacy.  Większość z nich przechodzi też dość makabryczne koleje losu. Czas jest niespokojny, nadchodzi wojna i nikt nie może żyć w spokoju i siedzieć przy kominku. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do tego.  Akcja moim zdaniem nie ucierpiałaby zbytnio, gdyby z części tych okrucieństw autor zrezygnował, ale trudno.

    „Gra o tron” jest powieścią rozrywkową, nie można jej porównywać np. z „Władcą pierścieni”, ale rzadko się zdarza, aby jakaś pozycja mogła budzić tak wielkie emocje i tak olbrzymie zainteresowanie. Jest to idealna pozycja dla kogoś zmęczonego, w stresie, z masą problemów do rozwiązania. O wszystkim tym można zapomnieć.  

        A co do oceny, to książce dałabym 5, na ocenę zaś wykonania brakłoby mi skali, ostatecznie więc będzie najwyżej, co może być. Czasem się dziwiłam, jak to się dzieje, że różne  grafomańskie gnioty stały się bestsellerami. „Gra o tron” w wersji audiobooka w Audiotece w grupie – Bestsellery wszech czasów,  zajmuje drugie miejsce. I w tym przypadku jest to miejsce absolutnie zasłużone.  Jeżeli tylko ktoś nie jest snobem i nie wmówił sobie, że czytać należy tylko działa Noblistów lub tylko klasyków, będzie zachwycony.

6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz