Wydawnictwo Czarna Owca 2014, wydanie I
Autor opisał wydarzenia polityczne, literackie,
z zakresu historii sztuki, ale poświecił też miejsce wydarzeniom z życia
ówczesnych celebrytów. Tyle tylko, że ówczesnymi celebrytami byli np. światowej klasy malarze czy pisarze,
a nie „znani z tego że są znani”. Wydarzenia
wielkie sąsiadują z małymi. Co paradoksalne, część wydarzeń, o których w 1913r,
huczał świat, obecnie jest zapomniana lub znana tylko wąskiemu kręgowi osób, np.
afera z austriackim , wysoko postawionym pułkownikiem Redlem, który okazał się
rosyjskim szpiegiem. A z kolei cześć wydarzeń, które mogły się wydawać błahe,
zmieniły świat, np. otwarcie butiku Coco Chanel, lub otwarcie pierwszego wielkiego
domu towarowego . Ludzie, o których nikt
wówczas nie słyszał, zadecydowali o historii XX wieku, przykładowo Hitler był
podrzędnym malarzem, malującym jedną akwarelę na dzień i mieszkającym w noclegowni
dla bezdomnych mężczyzn w Austrii. Jedynym
rodzajem muzyki jaki znano, była muzyka klasyczna i to w najbardziej klasycznym
wydaniu, a szczytem awangardy okazał się Strawiński i jego „Święto wiosny”. Jazz dopiero się rodził. A jakie były najsłynniejsze dzieła literackie
1913r. ? „W poszukiwaniu straconego
czasu” Prousta, Mann zaczynał też prace nad „Czarodziejską górą”, A jakie
miasto było przysłowiowym centrum świata? Nie był to ani Nowy Jork, ani Londyn
czy Paryż. Był to właśnie Wiedeń i zdecydowana większość opisywanych sytuacji, rozegrała się Wiedniu,
ewentualnie w Berlinie lub Monachium. Wystarczyło 100 lat i te miasta nikomu
już chyba nie kojarzą się z centrum polityki światowej. Ale niektóre rzeczy
pozostały niezmienne, np. wiele osób lubiło szpanować, a szpanem wówczas było posiadanie automobilu.
Miłośnikiem owych automobili był arcyksiążę Ferdynand, którego automobil miał
bajeranckie złote szprychy. Wydawcy gazet
nie przeczuwali nadchodzącej wojny, w końcu osiągnięto już taki poziom nowoczesności,
że wojna nie mogła tak sobie wybuchnąć, jak to bywało w dawnych wiekach. Nam się wydaje, że w latach
60-tych XX wieku doszło do rewolucji obyczajowej. Obawiam się, że gdyby
usłyszeli o tym artyści z 1913r., byliby
bardzo rozbawieni, większego rozluźnienia obyczajów, niż w ich kręgach
w tamtym czasie, trudno sobie wyobrazić.
Jedyne , czego mi brakowało, to spojrzenia
na świat z punktu widzenia ludzi niewykształconych, chłopów czy robotników. Nie
wiadomo, ile zarabiali, jak żyli i czy w ogóle cokolwiek z tego, czym żył świat
, ich interesowało. Ale może nie wynika
to wcale z zapomnienia autora o tej kwestii. Nikt w 1913r. nie interesował się ani
chłopami , ani robotnikami , świat żył tak, jakby ani chłopów, ani robotników
nie było. I Illies doskonale to odzwierciedlił. Idealną sprawą byłoby też dla mnie, gdyby
książka ukazała się w wydaniu albumowym, ze zdjęciami z epoki, z fotografiami i znanych i nieznanych osób, z obrazami np. Kokoschki.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz