wtorek, 10 grudnia 2024

Valerie Fayolle „Vanitas” spektakl teatralny Teatr Współczesny

 Ilustracja

       Jak to z reguły bywa przy sztukach współczesnych, nie znałam tekstu przed spektaklem, chyba nie jest powszechnie  dostępny w j. polskim, autorka jest współczesną francuską pisarką i dziennikarką. Sztuka jest lekka, podejmuje poważne tematy komediowej formie. Głębi wielkiej tu nie widzę, V. Fayolle  nie ma za wiele do powiedzenia, z pewnością nie ma do powiedzenia niczego odkrywczego. Ale warto się rozerwać, nie jest nudno, a pewne życiowe prawdy można sobie raz na jaki czas przypomnieć.

W związku z bardzo ciężką chorobą nestora rodu, do domu rodzinnego zjechała się cała rodzina, a wraz z gośćmi skrywane sekrety i różnego rodzaju animozje. Oryginalnie przedstawiona jest żona chorego, staruszka, która ciągle czegoś zapomina i robi wrażenie osoby, która bez pomocy innych nie da rady samodzielnie funkcjonować. W tym przypadku to tylko pozory, bo kobieta świetnie wykorzystuje  atuty swojego wieku, mówi każdemu, co myśli, wiedząc, że pozostali nie mają wyjścia i będą musieli zaakceptować jej zachowanie. Gdy na jaw wychodzą różne tajemnice, okazuje się, że nie zawsze jest tak, że prawda wyzwala, że czasami lepiej jest jednak, aby tajemnica pozostała tajemnicą, przynajmniej na jakiś czas. W sztuce pokazane są opłakane skutki różnych niedomówień, oczywiste jest, że lepiej wszystko sobie wyjaśniać. W teorii brzmi to przekonująco i każdy chyba się z tym zgodzi. Niestety w praktyce nie jest to takie proste i każdy chyba ma z tym problem, a autorka zdaje się to rozumieć. 

Po spektaklu nie nabrałam ochoty, aby zgłębić twórczość V. Fayolle, ale nie czułam żadnego rozczarowania, wręcz przeciwnie. 

7/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz