Mój ulubiony cykl dobiega powoli końca, to już 28 tom. Chyba gdy go skończę, zacznę go czytać od nowa. Brzmi to niedorzecznie, ale w końcu to mój ulubiony cykl.
W tym tomie jak zwykle nie ma żadnych nadzwyczajnych wydarzeń, morderstwo jest normą i tego nie liczę. Ale jest to, co jest dla każdego czytelnika na wyciągniecie ręki, tu i teraz. Qwill i jego znajomi czytają książki, wybierają też najbardziej inspirujące cytaty i z powieści i z poezji. Jest tu nawiązanie do „Dezyderaty”, a jako najciekawszy fragment wybrana jest fraza „Dąż do szczęścia”. To oczywiście wspaniała inspiracja i do tego, żeby pomyśleć nad naszymi ulubionymi cytatami z różnych utworów i ku temu, aby sięgnąć po „Dezyderatę”. Jest też dyskusja nad kocimi imionami, tu również można się zainspirować, są przykłady imion dla dwójki kotów, chociażby dla rodzeństwa, np. Agata dla jednego, Christie dla drugiego. Pojawia się człowiek, który chce zwiedzić dom Qwilla, czyli odremontowany dawny skład jabłek, który u każdego wzbudza zachwyt. Nie każdy musi mieszkać w czymś tak oszałamiającym, ale każdy może zrobić coś dla miejsca, w którym mieszka w danym momencie, np., coś dokupić, przestawić, odmalować itp. itd. Niby drobiazg, ale od razu ma się inne samopoczucie, gdy przebywa się w czymś ładnym, nawet gdy ktoś nie interesuje się wnętrzarstwem.
Najważniejszym zaś wydarzeniem jest 50 –ta rocznica powstania miasteczka, w którym mieszka Qwill. Plan obchodów wzbudził wielki entuzjazm mieszkańców. Nie wiadomo tylko przez znaczną część akcji, czy nie dojdzie do kataklizmu pogodowego, bo meteorolodzy zapowiadają straszliwą burzę. Napięcie więc rośnie. Każde miejsce ma swoją historię i różne ciekawe zakątki i frapujące imprezy, nawet małe miasteczka i wioski. Często zaś ludzie gdzieś mieszkają i nie znają tych miejsc. Dzięki serii autorstwa Lilian Jackson Braun można to zmienić.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz