W końcu jest możliwość kupienia początkowych tomów cyklu z komisarzem Montalbano. Wydawnictwo NOIR SUR BLANC wdaje cykl już kolejny raz, w nowej szacie graficznej. Jeśli ktoś nie czytał jeszcze żadnego tomu, a ten jest dość reprezentatywny dla całości, może spróbować i po lekturze będzie wiedział, czy sięgać po kolejne, czy jest to dla niego, czy też nie. Ja czytam serię w kolejności przypadkowej, tak też można, ale zdecydowanie bardziej komfortowe byłoby czytanie najprostsze, od tomu pierwszego do ostatniego.
Montalbano można szybko polubić, widać jego wrażliwość, zamiłowanie do książek, do sztuki, dociekliwość, wytrwałość, ma też oczywiście i przywary. W tym tomie poznaje kobietę, która została jego przyjaciółką na całe życie, a w przyjaźni komisarz jest bardzo lojalny. Początkowo trudno zyskać jego zaufanie, ale gdy to już nastąpi, to jest wierny.
Już w tym tomie widać taką zmysłowość serii, komisarz nie jest ascetą, lubi np. dobrze zjeść. Jedzenie u A. Camilleri bywa sposobem na doła psychicznego, nasz bohater ma bowiem gospodynię, która świetnie gotuje, ale on również często chodzi do różnych restauracji. Czasem ma zakusy, aby przygotować coś samemu, mogłoby to być jedynie bardzo proste danie, w tym właśnie tomie rozważał zrobienie makaronu z oliwą i czosnkiem. W restauracji z kolei zamówił ośmiorniczki, a po ich zjedzeniu i popiciu winem zorientował się, że ośmiorniczki sprawiły coś w rodzaju cudu, życie znowu wydało mu się piękne.
W tym tomie Montalbano wykazał się charakterystycznym dla niego non konformizmem. Został znaleziony martwy miejscowy VIP, a okoliczności śmierci były dla niego dość kompromitujące. Z każdej strony Montalbano spotykał się z naciskami, aby zakończyć śledztwo w tej sprawie. On z kolei w imię zwykłej, ludzkiej uczciwości kontynuował je.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz