poniedziałek, 17 stycznia 2022

Lucy Maud Montgomery „Ania na Uniwersytecie” – audiobook, czyta Magdalena Fenning

 

Ania na uniwersytecie - Lucy Maud Montgomery

     Powrót raz na  jakiś czas do Ani gwarantuje napływ dobrego humoru. Ania z reguły zachwyca się codziennością, zwykłym dniem, dostrzega piękno świata, zachód czy wschód słońca itp. Zawsze lubi marzyć, a my często jesteśmy tak zabiegani, że nie dostrzegamy ani tego piękna, ani nie pamiętamy o marzeniach. Powrót do tej książki jest nie po to, aby myśleć o przeszłości i tylko wracać do czasu, gdy czytało się Anię po raz pierwszy. Powrót jest dla przyjemności czytania, ale też po to aby powrócić do marzeń i wraz z Anią pozachwycać się zwykłym dniem.

    W tym tomie rzuciło mi się teraz mocno w oczy to, że Ania ( jeszcze przed zaręczynami) jest spełniona i szczęśliwa wśród ludzi, którzy nie są jej rodziną. Teraz jest stale promowane i odmieniane przez wszystkie przypadki słowo RODZINA, tak jakby inne wartości poza tymi patetycznymi i patriotycznymi nie miały żadnego znaczenia. Maryla z Mateuszem Anię adoptowali. Na uniwersytecie najbliższe przyjaciółki były dla niej kimś w rodzaju rodziny. W tym tomie Ania otrzymała drobny, ale umożliwiający jej dalszą naukę spadek od ciotki swojej przyjaciółki Diany. Na szczęście wspomniana starsza pani, Józefina,  nie uważała, że liczy się tylko rodzina i z jej majątku mogła też skorzystać właśnie Ania, osoba niespokrewniona, a którą Józefina bardzo lubiła i która dał Józefinie sporo radości.  W tym tomie również do Maryli wprowadziła się pani Linde, wdowa, która mieszkała sama. Ta decyzja nie miała oczywiście  nic wspólnego z LGBT, dwie starsze pani uznały, że będzie im raźniej i że we dwie lepiej sobie poradzą z codziennymi obowiązkami i z wychowaniem Tadzia i Toli. Tym samym do „rodziny” Ani weszła kolejna niespokrewniona osoba.

    Książka naprawdę jest bardzo przyjemna w odbiorze, poza jednym wyjątkiem,  i dobrze się jej słucha. Jest jeden koszmarny rozdział, opisujący, ja to studentki, łącznie z Anią, usiłowały uśpić zdrowego, młodego kota. Skończyło się to na szczęście niepowodzeniem, kotek przeżył, nic mu się nie stało i zamieszkał z dziewczynami. Te rozdział psuje jednak książkę.

       Poza tym  całość ciekawi, co do Ani to wiadomo, jak skończy się jej znajomość z Gilbertem, ale wielką niewiadomą są jej koleżanki, niezamężne i stale flirtujące.  Przed odsłuchaniem audiobooka nie pamiętałam już, która  z kim się zaręczyła.

5/6

   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz