Udało
mi się na szczęście na krótko przed zamknięciem teatrów obejrzeć 2 sztuki, obie
świetne. „Przedstawienie świąteczne” jest lekką komedią współczesną, a Ray
Conney najbardziej znany jest jako autor kultowego już „Mayday.” „Przedstawienie
świąteczne” jest super zabawne, idealne na oderwanie się od rzeczywistości.
Podobnie jak i w większości współczesnych komedii teatralnych szereg gagów
związanych jest z pomyłkami co do osoby, czyli np. kochanka brana jest za żonę
lub odwrotnie, wchodzę też w rachubę różne inne warianty pomyłek. Wydawać by
się mogło, że chwyty te są już tak znane i ograne, że w żaden sposób nikogo
śmieszyć już nie mogą, ale o dziwo śmieszą i to mocno. Nie wiem, jak to się dzieje,
z pewnością jest to zasługa i samego tekstu, jak i reżyserii Krystyny Jandy, no
i gry aktorów.
Miejsce akcji jest jak na komedię
absolutne nietypowe, bowiem rzecz dzieje się w tytułowym szpitalu, a na dodatek
w pokoju lekarzy. Szpital chyba nikomu nie kojarzy się z niczym miłym, ale w
tym przypadku dzieją się w nim jedynie rzeczy śmieszne, a lekarze zajmują się
wszystkim, za wyjątkiem leczenia pacjentów. Jednego z lekarzy odwiedza dawna
kochanka, była pielęgniarka i wyznaje, że wychowuje od 18 lat jego dziecko. Sprawy
się oczywiście mocno komplikują, bo na miejscu jest też żona.
Mimo tych ogranych gagów jest jednak
element zaskoczenia. Kilka osób nieoczekiwanie zostaje wziętych zupełnie za kogoś innego, albo za osobe o zupelnie inncyh przymiotach i raptem okazuje się, że ta nowa sytuacja nie jest wcale dla nich taka zła. Z reguły
ludzie boją się nowości i wolą tkwić w rutynie, żywiąc przekonanie, że wszystko
inne jest lub może być gorsze. Ale gdy w tych nowych sytuacjach raptem się już znaleźli
i patrzą na wszystko z innej perspektywy, a pierwszy szok mają za sobą, wszystko
jest możliwe.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz