poniedziałek, 4 lutego 2019

Ken Follet "Filary Ziemii" cz. I - audiobook, czyta zespół aktorów

Okładka książki Filary Ziemi              
            Tym razem jest gigantyczna rozbieżność pomiędzy moją oceną książki, a oceną innych czytelników. Dla mnie jest to zwykła wydmuszka. Wykonanie jest rewelacyjne, czyta zespół aktorów z Krzysztofem Gosztyłą jako narratorem na czele. Skomponowana została do tego muzyka i specjalne efekty dźwiękowe. Podczas scen na zamku możemy słuchać w tle muzyki dworskiej, podczas scen w klasztorze - chórów gregoriańskich.
 
   Ale poza tym to nuda, dłużyzny, czarno - biali bohaterowie, mnogość psychopatycznych scen. O średniowieczu też wiele dowiedzieć się nie można , informacje wynikające z powieści są skrajnie powierzchowne. Absolutnie wyjątkową serią z akcją, rozgrywającą się w średniowieczu, są "Królowie przeklęci" Maurice`a Druona`a. Porównanie tych pozycji wydaje się być obrazoburcze. W "Królach" bohaterowie myślą, snują refleksje na różnorakie tematy, trudno ich jednoznacznie zaszufladkować. Z racji wielu scen, rozgrywających się w klasztorze, nasuwa się też porównanie do "Imienia Róży" U. Eco. Ale "Imię Róży" napisał znawca tamtej epoki, erudyta, a od powieści ciężko było się oderwać.
 
     To co można było usłyszeć w audiobooku, pod względem akcji jest do streszczenia w kilku zdaniach. A z chwilą pojawienia się bohaterów bez żadnych wątpliwości można było przewidzieć, że muszą się spotkać i to w ściśle określonym miejscu.
2/6
 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz