wtorek, 29 stycznia 2019

Juliusz Verne "W 80 dni dookoła świata" - audiobook, czyta Bartosz Opania

Audiobook W 80 dni dookoła świata  - autor Juliusz Verne   - czyta Bartosz Opania

      Nie ma to jak stara, dobra klasyka. Znałam zakończenie i mimo to słuchałam w napięciu, tak jakby mogła zaistnieć tu jakaś niewiadoma. Czy Phileas Fogg wygra zakład i objedzie świat w 80 dni? Wbrew wszelkim pozorom, książka przez 150 lat wcale się nie zdezaktualizowała. W drugiej połowie XIX wieku, kiedy to nie było internetu ani telewizji, pokazywała ludziom, jak wygląda świat. Teraz umożliwia ona ujrzenie świata, którego już nie ma. Przykładowo słuchamy opisu pociągu, który jadąc po Ameryce Północnej musiał się zatrzymać na parę godzin, bo przez tory przechodziło stado bizonów. Inne jeszcze niebezpieczeństwo, znacznie groźniejsze, stanowili Indianie, pokazani jako nieobliczalni dzicy. W Indiach okazało się z kolei, że na części trasy kolejowej, mimo wykupionego biletu, nie ma torów i podróżni muszą sobie radzić na własną rękę.

     Nie są to jedyne walory książki. Tak jak i wszystkie utwory Verne`a, przepojona jest ona duchem humanizmu, dobroci, bezinteresowności. Philleas Fogg mogący sprawiać wrażenie nieużytecznego i egocentrycznego snoba, okazał się bardzo wrażliwym człowiekiem. Wygrane w karty od wielu lat przekazywał na cele dobroczynne. Mimo ryzyka utraty gigantycznej wygranej nie raz zatrzymywał się w podróży tylko i aż z tego powodu, że trzeba było komuś pomóc, a to nieznanej kobiecie, a to służącemu, którego zatrudnił tuż przed podróżą. Nawet służący Phileasa, lekkoduch, który w życiu wykonywał wiele zawodów, przez jakiś czas był strażakiem, bo chciał się czuć potrzebny. Trudno mi sobie przypomnieć takie rysy charakteru u współczesnych bohaterów. Z reguły myślą tylko o sobie, co najwyżej o swojej rodzinie.

    Bartosz Opania jest wyśmienitym lektorem. Umiejętnie dozuje napięcie, czyta tak, że podczas słuchania zapomina się o wszystkim dookoła.

   Pomyślałam jeszcze o Juliuszu Verne w kontekście przeczytanych niedawno "Rodowodów niepokornych". Z pewnością Verne`a można byłoby zaliczyć do owych niepokornych. Sam będąc wrażliwym na ludzką krzywdę, przez każdą powieść chciał czytelników edukować i uwrażliwiać na potrzeby innych ludzi. I robił to z humorem i na luzie.   

5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz