wtorek, 4 lipca 2023

Haruki Murakami” Kafka nad morzem” – audiobook, czyta Maksymilian Rogacki

 

   Nie wysłuchałam całego audiobooka, ale 6 godzin słuchania jest całkowicie wystarczające, żeby zorientować się, o co chodzi i mieć dosyć. To pierwsza pozycja Murakamiego, z jaką zapoznałam się, częściowo, ale bez wątpliwości ostatnia. Dla mnie jest to nudna, płytka i bezwartościowa grafomania. Nie znalazłam tu niczego godnego uwagi, ani o człowieku, ani o świecie. Wiem, że według niektórych krytyków i czytelników Murakami powinien dostać Nobla, ale postrzegam to jako absurdalny pomysł. Nie zdziwię się oczywiście, gdy tego Nobla dostanie, nagroda dosyć mocno się zdeprecjonowała, dostały ją niejednokrotnie osoby, które pisały dzieła miałkie. Absolutnie sporadycznie, raz na kilka lat,  szefuję tak ostrymi sformułowaniami, ale tutaj nie jestem w stanie napisać czegokolwiek pozytywnego.

   Nie wiem, który wątek jest najnudniejszy i najbardziej bezsensowny. Chyba wątek człowieka, który rozmawiał z kotami. Ta postać spowodowała, że w ogóle sięgnęłam po tą książkę. Z powodu choroby w dzieciństwie był on upośledzony umysłowo, zaś jego rozmowy z kotami wyglądały tak, jak z ludźmi, typu, dzień dobry panu, czy widział pan może czarną kotkę w pobliżu itp. Żaden kot nie powiedział mu niczego ciekawego. Jest wątek młodego chłopaka, który uciekł z domu, w tym przypadku chyba ani jedna sytuacja z jego udziałem nie wydała mi się warta uwagi. Jest też mężczyzna, który porywa bezdomne koty i w domu się nad nimi znęca, a potem w szokująco bestialski sposób je morduje. Opisane jest to bardzo dokładnie. I na tym zakończyłam słuchanie. Jedyny wątek, który miał potencjał, zagadkowa utrata przytomności przez kilkunastu uczniów na wycieczce szkolnej, został całkowicie spalony, gdy w wyjaśnieniu sprawy zaczęły pojawiać się kwestie fizjologiczne dotyczący nauczycielki, oraz jej erotyczne sny z wcześniejszej nocy.   

   Dawno nie spotkałam się z czymś tak beznadziejnym.

1/10   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz