poniedziałek, 24 października 2022

Jerzy Jarniewicz „Mondo cane”

 



      Nie przepadam za białym wierszem, ale dałam szansę temu tomikowi z uwagi na wielką wrażliwość autora w stosunku do zwierząt. Niestety, ani jeden z wierszy mnie nie zachwycił i nie mam jakiejkolwiek ochoty, aby sięgnąć po nie ponownie. 

      Część wierszy koncentruje się różnych obrzydliwych aspektach życia, np. przepocone buty w przedpokoju, czy smród potu znajomej osoby itp. Można mieć po nich odruchy wymiotne. Niektóre wiersze z kolei wskazują na narcyzm autora, np. wiersz o usg jąder, gdzie dokładnie opisywany jest przebieg badania, a potem cytowany wynik.  W większości utworów jest koncentracja na sobie samym.

   Zaledwie w paru wierszach znalazłam temat, który rzeczywiście budzi emocje, np. wspomnienie zatonięcia okrętu podwodnego KURSK, albo śmierć Jana Lityńskiego, który zginął, ratując swojego psa od utonięcia. Sposób przedstawienia tematu jest w nich niestety taki, że odczuwałam tylko wielkie rozczarowanie.   
3/6   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz