Jestem zauroczona "Rodowodami niepokornych". Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że nazwanie ich książką kultową jest słuszne. I powinien ją znać każdy, a już szczególnie osoby wykształcone. Autor przedstawia rys z naszej historii, począwszy od 1863r. , poprzez dwudziestolecie międzywojenne i kończy przed wybuchem II wojny. Akcent kładzie na sylwetki tych osób, które w danym czasie odegrały zasadniczą, pozytywną rolę dla społeczeństwa, które były autorytetami pod każdym niemal względem. Ludzie ci niekoniecznie byli politykami, większość nimi nie była. Część z nich nie była nawet znana, byli to i literaci, nauczyciele, księża i in. Co bardzo, ważne, te dywagacje są ponadczasowe i mają one zastosowanie pod każdą szerokością geograficzną i w każdym czasie.
Cywiński przyjrzawszy się życiorysom tych ludzi, skupił się na tych cechach, które dla nich wszystkich były wspólne. Pozornie może wydawać się to dziwne, albo nawet i niemożliwe, bo przykładowo jedni byli socjalistami, inni narodowcami, jeszcze inni żyli według innych jeszcze własnych modeli. Wyłuskał on jednak podobieństwa postaw. Jak się okazało, stworzył portret człowieka, który może być autorytetem w każdych czasach i który daje wiele do myślenia dla nas, dzisiaj.
Ludzie o których pisze, przede wszystkim byli wykształceni. Obecnie inteligencja jako warstwa społeczna nie jest ceniona, wręcz przeciwnie, mam nadzieję jednak, że ten trend się kiedyś odwróci. Wykształcenie było jednak tylko warunkiem minimalnym do tego, aby stać się autorytetem, z którego można czerpać i po wielu latach. Ludzie opisywani przez Cywińskiego byli non konformistami. Jako wartości nadrzędne traktowali wolność i sprawiedliwość. Podejmując decyzje nie mieli na względzie zapłaty czy innych materialnych korzyści. Wręcz przeciwnie, np. angażując się nieodpłatnie w nauczanie biedoty w XIX wieku, ucząc ich pisania i czytania, j. polskiego, narażali się nawet i na więzienie. Często szli pod prąd. Jak sam tytuł wskazuje, byli niepokorni. Niepokorni byli pod bardzo różnymi względami, np. nie godzili się z normami narzuconymi przez zaborcę, ale też przez własną rodzinę. Nie żyli w izolacji od tego, co dzieje się naokoło, tylko interesowali się polityką. Nie było ważne, czy byli lewicowcami czy prawicowcami, ale to, czy stawali po stronie słabszych i krzywdzonych, którym dzieje się krzywda. Angażowali się w coś, co sięgało dalej, poza czubek własnego nosa. Niepokorni po wydaniu przez Sienkiewicza "Rodziny Połanieckich" wymyślili bardzo pejoratywne wówczas pojęcie: połaniecczyzna. Oznaczało ono skrajny egocentryzm, skupianie się tylko na swoich i swojej rodziny potrzebach i jednocześnie brak jakiegokolwiek zainteresowania tym, co dzieje się wokół, brak chęci pomocy potrzebującym. Brak potrzeby przełamywania schematów i płynięcie z prądem. Sienkiewicz pisząc tą powieść, nie zwracał jakiejkolwiek uwagi na to, czym żyło wówczas całe społeczeństwo. Niepokorni z książki Cywińskiego byli skrajnym przeciwieństwem połaniecczyzny.
6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz