wtorek, 14 kwietnia 2015

Jacek Piekara ”Mój przyjaciel Kaligula” – audiobook, czyta Leszek Filipowicz i in.


       Ten audiobook to klasyczny przykład wpadki przy zakupie. Tytuł i opis brzmiały wyjątkowo zachęcająco. To był czysty impuls. Okazało się, że zakup to czysta pomyłka.
     Na audiobook składają się opowiadania typu science-fiction. Prezentują one  dość zbliżony, moim zdaniem  poziom, aczkolwiek tematyka jest  dość różnorodna. Pierwsze  opowiadanie , tytułowe zresztą, mówi o Kaliguli, częściowo  Klaudiuszu i o głównym bohaterze, narratorze, będącym wampirem. Wampir wcielił się w postać patrycjusza rzymskiego. Jeżeli ktoś pamięta książkę lub serial „Ja Klaudiusz” nie dowie się z niego zbyt wiele.  Elementem nowym jest wampir. Wampir opisuje jak to np. kazał rozebrać niewolnika, przywiązać go do łóżka, a potem  obcinał mu członek tępym nożem. Opis był tak obrzydliwy i psychopatyczny że chciało mi się wymiotować. Po tym opisie nie byłam w stanie rozważać,  jakie jest przesłanie tego opowiadania.  Odpowiedź co do przesłania sama z siebie nie przyszła. Było to skrajnie odrażające.
     W innym opowiadaniu z kolei opisane jest, jak to bohater nienawidzi jednego z polityków, a właściwie nie tylko polityka, ale całej opcji. Gdy zobaczył zdjęcie tego polityka w gazecie wyzywał go w różnoraki sposób i zdjęcie sukcesywnie niszczył.  Opowiadanie jest absolutnie współczesne, a polityk jest wymieniony z nazwiska. Bohater jest skrajnie agresywny i opowiadania nie da się słuchać w spokoju, atmosfera jest nerwowa. W tym przypadku czułam się tak, jakbym oglądała jeden z programów telewizyjnych z zaproszonymi politykami, którzy nerwowo się przekrzykują. Osobiście nie przepadam za takimi programami i nie przyszło mi do głowy, że sama sobie niechcący zafunduję coś w tym stylu . Jadąc samochodem nie słucham radia, bo chcę uciec od widomości  i od polityki, tym razem nie uciekłam. 
         Wątki polityczne występują też i w innych opowiadaniach, monologi postaci są wówczas  nerwowe, czytaniu towarzyszy napięcie. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, będzie zadowolony, ja czegoś takiego nie znoszę. W wielu opowiadaniach występują też wątki związane z wojskowością i z wojną. Przykładowo oddział żołnierzy idzie pustynią do bazy, oddalonej o bodajże kilkanaście dni drogi. Żołnierze są wyczerpani, a zapasy wody nie są w stanie zaspokoić ich potrzeb. Nie wiadomo , kto dojdzie i czy w ogóle ktoś dojdzie.
    Odbiór jakiegokolwiek dzieła to kwestia indywidualna. Do mnie te opowiadania absolutnie nie przemówiły. Słuchanie ich wiązało się z nerwówką. Tylko jedno z opowiadań zaciekawiło mnie nieco bardziej, niż pozostałe. Mówiło ono o mężczyźnie, który żyje współcześnie, ale w innej rzeczywistości. Żyje w świcie, w której  II wojna potoczyła się inaczej.
    Lekarstwem na to, aby nie męczyć się z takimi dziełami, które są absolutnie nie dla nas,  jest z pewnością staranniejszy dobór lektury. Można więcej czytać o konkretnej książce w Internecie. Ale nie jesteśmy przecież cyborgami.  Można zrobić coś spontanicznie. Czasem się na tym traci, ale  niekiedy tez zyskuje się.  Ma to też swoisty urok.
2/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz