Wroński jest laureatem najbardziej
prestiżowych nagród za powieści kryminalne. Otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru za najlepszą polskojęzyczną powieść kryminalną
lub sensacyjną roku i Nagrodę Wielkiego Kalibru Czytelników w 2014r. za „Pogrom w przyszły wtorek”. W 2013r. za tą samą książkę otrzymał nagrodę
Kryminalna Piła za najlepszą polską kryminalną powieść miejską . Dostał jeszcze
inne nagrody, do różnych innych nagród był też nominowany. Do nagród podchodzę
z dystansem, ale taki dorobek robi jednak wrażenie. Jako miłośniczka kryminałów
postanowiłam więc coś Wrońskiego przeczytać.
„Kino Venus” jestem
kryminałem retro, a wydarzenia rozgrywają się w Lublinie w okresie
dwudziestolecia międzywojennego. Książka jest zarazem drugim tomem cyklu z
komisarzem Maciejewskim . W tym tomie Maciejewski w akcie niełaski został
przeniesiony do komisariatu policji w
biednej , żydowskiej dzielnicy miasta.
Było to dla niego degradacją. Zajął się
on sprawą handlu kobietami i zmuszaniem do prostytucji.
Zalet jest w „Kinie
Venus” znacznie więcej niż wad . Zacznę więc od nich. Absolutnie rewelacyjnie
oddane są realia życia w tamtym okresie czasu. Wroński zaś jest na tyle
oryginalny, że opisał życie biedoty i tym samym odmitologizował tamten okres. Przykładowo
jedna z bohaterek , Salcia, Żydówka, uczennica jeszcze, mieszkała z rodzicami.
Rodziców tych nachodził komornik, matka była praczką, a ojciec bezrobotnym.
Dziewczyna chodziła w nędznych ubraniach i do tego głodna. Perspektywy na wyjście
z tej sytuacji miała żadne. Podobnych opisów jest więcej. Ku mojemu zaskoczeniu
w książce są też fragmenty z kręceniem filmów porno . Odbywało się to z
udziałem porwanych dziewcząt, a one uczestniczyły w tym pod przymusem. Opisane jest środowisko dziennikarskie, sutenerzy, a nawet góra, zajmująca się
procederem handlu tymi nieszczęsnymi kobietami. Bez wnikania w szczegóły
zasygnalizuję tylko, że handlem kobietami, w przeważającej większości były to
Żydówki, zajmowali się bogaci Żydzi. Wydarzenia z handlem kobietami nie są
fikcją. Nie przypominam sobie innej książki beletrystycznej , z której aż w tak dużo można byłoby się dowiedzieć o realiach
życia w tamtym czasie. Nawet drobiazgi miały swój urok, np. dziewczęta chodzące
w mundurkach uczennic.
Problemem dla mnie
zaś było to, że książka przez długi czas mnie nie wciągała. Czytałam ją, będąc
jakby obok. Zaczęła wciągać mniej więcej w połowie. Coraz częściej odnoszę
wrażenie, że na to, czy książkę czyta się dobrze, wpływ ma też to, jak została wydana.
Oczywiście ponad 90% sukcesu to treść i co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Ale
format książki czy wielkość czcionki też
mają swoje znaczenie. Ten egzemplarz, który czytałam wydany został przez W.A.B.
i jest to wydanie kiepskie, zbliżone do kieszonkowego, z małą czcionką i byle
jakim papierem. Nie wiem, czy sytuacja byłaby dużo lepsza,
gdybym czytała lepsze wydanie, ale wydaje mi się, że w pewnym stopniu tak. Mimo,
że miałam w domu stare, pożółkłe , kieszonkowe
wydanie „Łuku Triumfalnego” sprzed 20 czy 30 lat, kupione na Allegro, gdy tylko
dowiedziałam się, że Rebis wydał tą powieść współcześnie, zaraz kupiłam
nowe wydanie. Nowe wydanie, w większym formacie czytało mi się zdecydowanie lepiej.
Ciężko było mi
też poczuć sympatię do Maciejewskiego i jego alkoholizmu. Szokujące były dla mnie kobiety jego życia, najpierw jedna prostytutka,
potem druga prostytutka były jego konkubinami. Maciejewski zajmował się albo
piciem, albo seksem, albo rozwiązywaniem sprawy kryminalnej, a w przerwach
ubolewał nad tym, że jest w gorszym komisariacie. Opisywane środowisko sutenerów z pewnością nie
budzi sympatii . Skrajna bieda też jakiegokolwiek uroku nie ma, a opisy brudu
czy smrodu do przyjemnych nie należą. Obrzydliwe
były też dla mnie np. te fragmenty, gdzie Maciejewski budzi się z kacem z
pokoju, w którym są śmierdzące naczynia
z resztkami posiłków sprzed kilku dni. Cała książka pełna jest scen , w których
coś śmierdzi i jest obrzydliwe z wyglądu. Wszystko jest nieestetyczne i
pozbawione wdzięku. Panuje klimat beznadziei.
Myślę jednak, że
dam Maciejewskiemu jeszcze jedną szansę. Inne książki z tego cyklu opisują wydarzenia
rozgrywające się w innym środowisku.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz