W wielu miejscach treść jest nudna i niedorzeczna, bynajmniej nie z powodu elementów magicznych. Fragmenty te czyta się też nie najlepiej, raz nawet odłożyłam książkę, sądząc, że już po nią nie sięgnę. Jest jednak coś, co spowodowało, że „Wiedźm Kijowa” nie odłożyłam, a nawet nie wykluczam, że sięgnę po kolejny tom, jeżeli się ukaże w j. polskim.
Otóż w powieści głównym bohaterem jest też Kijów, widać, że autorka jest w tym mieście zakochana, no i są liczne nawiązania do literatury, sztuki i historii ukraińskiej, a w szczególności do wszystkiego, co działo się w Kijowie. Jest sporo opisów licznych cerkwi, jaskiń pod miastem, Dniepru, w tym są opisy z lotu ptaka, a właściwie z lotu na miotle. Opisy te są liczne, ale nie za długie, te fragmenty czyta się dobrze.
Jedna z wiedźm, Masza, studentka, zna miasto i ma wiedzę o jego kulturze i zabytkach. I to głównie jej oczami możemy Kijów oglądać. Przykładowo dziewczyna ma ulubioną cerkiew, a w niej ikonę, obrazującą Sąd Ostateczny. Jest na niej Archanioł Michał z przeszywającym każdego oglądającego niesamowitym spojrzeniem, robi to wrażenie, jakby wszystko o patrzącej na niego osobie wiedział. Od razu nasuwały mi się skojarzenia z moimi ulubionymi, również niesamowitymi wizerunkami z różnych kościołów, i z Warszawy i z innych miejsc. Masza ma też ulubione obrazy z galerii sztuki, magia polega m. in. na tym, że postanowiła ożywić jedną z postaci z obrazu. A skoro była wiedźmą, to jej się to udało. I tutaj tak samo pomyślałam od razu o tym, które z postaci z ulubionych obrazów, chciałabym ożywić. Masza postanowiła także przenieść się w przeszłość, aby odwiedzić swoich ukochanych twórców, brała pod uwagę Bułhakowa i liczyłam na to, że może rzeczywiście się z nim spotka, wybrała jednak kogoś zupełnie innego, malarza Wrubla (pisownia oryginalna), zupełnie mi nieznanego. Można więc spojrzeć na Kijów z innego stulecia. No i oczywiście też od razu nasunęło mi się, z kim żyjącym w przeszłości chciałabym się spotkać i którą dawną Warszawę chciałabym zobaczyć. W innym jeszcze momencie Masza trafia do Kijowa z jeszcze wcześniejszego okresu i widzi miasto ze zwodzonym mostem.
Każdy czytelnik z pewnością też nawet bezwiedne będzie też myślał o swoim miejscu na ziemi, tam gdzie mieszka. No i nie ulega wątpliwości, że niemal każdy będzie chciał kiedyś zobaczyć Kijów na własne oczy.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz