poniedziałek, 23 marca 2020

Graham Bowley „Bez powrotu. Życie i śmierć na K2”



 

   K2 jest najtrudniejszym na  kuli ziemskiej szczytem do zdobycia. G. Bowley dziennikarz, który nigdy się nie wspinał, opowiada o tragedii z 2008r., kiedy to na „Górze Mordercy” zginęło w tym samym dniu 11 osób, pochodzących z kilku różnych wypraw. I niestety, ale ta opowieść nieszczególnie mu się udała, z całą pewnością pod względem sposobu napisania nie wytrzymuje porównania z innymi książkami o górach. 


    Książkę czyta się źle i nie ma żadnego problemu, aby się od niej oderwać i to w dowolnym momencie. Dynamika wydarzeń ciągle się rwie. Autor opisał zarówno dzieje kilku tragicznych wypraw właśnie z 2008r., ale i historię zdobywania góry, co do zasady było pomysłem trafnym. Szkoda jednak, że wydarzeń wcześniejszych nie opisał w odrębnym rozdziale, tylko wpadł na idiotyczny pomysł przeplatania do pewnego momentu opowieści z 2008r. właśnie z dziejami innych wypraw. Opisując wydarzenia z 2008r. też bezustannie mieszał przebieg dramatu z informacjami o wspinaczach, ich rodzinach, doświadczeniu itp., a do tego opowiadał wszystko chronologicznie, czyli po opisaniu tego, co działo się z kimś o określonej godzinie opowiadał potem o tym, co robiły inne osoby w tym samym czasie, potem wracał znowu do tej osoby o której pisał wcześniej itp. Z racji tego, że osób uczestniczących w zdobywania szczytu było naprawdę dużo ciężko było się zorientować, co się naprawdę dzieje. Taki styl pisania byłby pewnie dobry, gdyby pisany był urzędowy dokument, a nie książka. Poza suchą relacją jest bardzo mało refleksji na temat tego, co się stało, czy chociażby nad ludzkimi postawami.  


      Idealnie z problemem opisania wydarzeń z udziałem wielu osób poradził sobie Jon Krakauer we „Wszystko za Everest.” Krakauer jest dziennikarzem i był uczestnikiem opisywanej wyprawy, a od jego książki nie sposób było się oderwać, pisałam o niej tutaj. On najpierw opisał wydarzenia  ze swojego punktu widzenia, a potem opowiadał, co działo się z tym czasie z innymi osobami. Informacje o wspinaczach zawarł we wcześniejszych rozdziałach, a nie w tym, których opisywał atak szczytowy.  

   „Broad Peak. Niebo i piekło” B. Dobrocha i P. Wilczyńskiego dotyczy z kolei wyprawy 4 osób, jest wręcz genialny, zawiera i refleksje i opisy wydarzenia, i szereg informacji o bohaterach i wiele informacji o kontrowersjach, a nawet wręcz burzy, jakie pojawiły się po tragedii. O książce pisałam tutaj i od niej też nie mogłam się oderwać. 

    Lektura nie jest całkiem pozbawiona sensu, są miejsca, kiedy robi wrażenie, przykładowo opisy wspinaczy, którzy podejmowali dramatyczne decyzje o niesieniu pomocy, narażając się przy tym na ryzyko śmierci. Godne jest też uwagi to, że autor już po zebraniu relacji pojechał pod K2 chcąc zobaczyć górę, której poświęcił tyle czasu, a dalej nie wiedział, po co ludzie na nią wchodzą, ryzykując życie. Napisał prosto: „K2 był niewiarygodnie piękny i piękno to wykraczało poza wszystko, co mogłem sobie wyobrazić.” Nie jest to oczywiście odpowiedź, bo jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Piękno kojarzy się z dobrem i prawdą, a wszystkie 3 razem z kolei z transcendencją. Może ci ludzie szukają transcendencji…

    Efekt lektury jest u mnie taki, że chciałabym przeczytać jeszcze inną książkę na temat tego, co się stało na K2, ta pozostawiła totalny niedosyt. 

4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz