sobota, 10 czerwca 2023

Olga Tokarczuk "Dom dzienny dom nocny"

 

     Miałam niestety spory problem, aby przebrnąć przez tą książkę. Tak jak napisałam przy okazji zbioru krótkich tekstów O. Tokarczuk "Czuły narrator", jej krótkie teksty są świetne, z powieściami jest gorzej.  Fenomenalny jest esej Tokarczuk "Lalka i perła", o któym pisałam tutaj - o "Lalce" Prusa. "Dom dzienny dom nocny" mnie nie wciągnął,  a niektóre jego fragmenty wydawały mi się wręcz absurdalne i niedorzeczne. Po prostu coś zupełnie nie dla mnie. Literatura kojarzy mi się oczywiście m. in.  z różnymi ulubionymi zajęciami i rzeczami, np. jeden lubi góry, drugi morze, jeden takie potrawy, drugi inne. Nie każda książka jest dla każdego.  Nie jestem do końca pewna, z czego to wynika, to temat do głębszego namysłu. Może z braku jakiegokolwiek podobieństwa do któregokolwiek z bohaterów? Z innego sposobu patrzenia na świat? 

    Generalnie jest to opowieść narratorki o zamieszkiwaniu w Kotlinie Kłodzkiej, na ziemiach poniemieckich, część jest o niej, część o jej sąsiadce Marcie, jest to opowieść jedynie częściowo realistyczna. Sporo jest też o innych osobach i nie tylko w czasie współczesnym. Przewija się też motyw różnych snów. Poszczególne wątki bezpośrednio się ze sobą nie łączą, łączą jedynie abstrakcyjnie, podobieństwem ludzkich losów bez względu na czas opowieści np. marzeniami czy ostatecznym niespełnieniem. Niestety przeważająca większość tych wątków nie trafiła mi do przekonania. Przykładowo młodej kobiecie przyśnił się głos, który mówił, że ją kocha i że jest Amosem. Ona uznała, że to głos prawdziwego mężczyzny i zdecydowała, że musi go zidentyfikować i znaleźć. Przy pomocy książki telefonicznej znalazła kogoś, kto jej zdaniem był tym głosem ze snu, pojechała do niego. Niestety część opisywanych postaci była totalnie pusta, bezrefleksyjna, niepotrafiąca odnaleźć sensu w życiu, np. bezdzietne małżeństwo, gdzie dla każdego z małżonków ulgą w egzystencjalnej pustce był przygodny seks z dziwną postacią, nie wiadomo czy w ogólne realną.  

    Nieco ciekawsze są wątki ludności niemieckiej w czasie, gdy ludność ta po wojnie był wysiedlana do Niemiec. Wątek mnicha, piszącego historię mniszki, znanej z legendy sprzed wieków, Kummernis, kobiety z brodą i twarzą Chrystusa, był dla mnie najcięższy do przebrnięcia. 

4/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz