poniedziałek, 2 marca 2020

Lee Child "Czas przeszły" - audiobook, czyta Tomasz Sobczak

  
       O książkach z Jackiem Reacherem pisałam już wielokrotnie, chociażby tutajSeria z Reacherem jest wyśmienita, gdy czytelnik chce się oderwać od rzeczywistości i odpocząć, a ten tom jest niewątpliwie jednym z lepszych. Tak jak po Joannę Chmielewską warto jest sięgnąć, gdy chce się poprawić humor, tak Lee Child jest wręcz idealny do tego, aby nabrać energii, siły wewnętrznej i woli walki z wszelkimi przeciwnościami. No bo jak może być inaczej, skoro główny bohater właśnie taki jest? Jack Reacher jest już chyba mitem współczesnych czasów, nigdy się nie poddaje, nie jest bierny, jeśli zachodzi potrzeba, aby stanąć po stronie kogoś, komu dzieje się krzywda, robi to. Jest i inteligentny i wyśmienicie wysportowany, a to w rzeczywistości nie jest częste. 
 
     W tym tomie Lee Child wprowadził nastrój grozy, którego nie powstydziłby się sam Stephan King, z tą różnicą, że u Childa nie ma duchów czy innych zjawisk nadprzyrodzonych. Reacher zainteresował się historią swojej rodziny, zorientował się, że przejeżdża blisko misateczka Laconia, skąd pochodził jego ojciec i zdecydował, że znajdzie rodzinny dom, pogada z sąsiadami, może ktoś będzie pamiętał dziadka. O ile ojca znał doskonale, to z dziadkami nigdy nie miał żadnego kontaktu i to na dziadkach, a właściwie śladach po dziadku zależało mu najbardziej. Okazało się, że ustalenie czegokolwiek w tym zakresie jest znacznie bardziej skomplikowane, niż wydawało się to na początku.

    Ale to nie te kwestie są tutaj najważniejsze. Najbardziej przykuwa uwagę drugi wątek, a mianowicie pary młodych Kanadyjczyków, którzy jadąc z Kanady na Florydę, zatrzymali się w pobliżu Laconii w przypadkowym motelu. Początkowo wydawali się, a szczególnie chłopak, mało inteligentni, niezbyt zorganizowani, jechali zdezelowanym samochodem, któremu świeciły się wszystkie alarmowe lampki, a na dodatek zaczynało brakować benzyny. Przydrożna strzałka do motelu wydawała się wręcz błogosławieństwem. Szybko okazało sie, że w motelu coś jest nie tak, tyle tylko że nie wiadomo było dokładnie co. Dziewczyna była nieco bardziej spostrzegawcza i przede wszystkim miała większą intuicję, tak więc to ona jako pierwsza zaczęła się niepokoić, to ona wychwyciła różne kłamstewka właścicieli. Para dość szybko zorientowała się, że właściciele nie chcą ich wypuścić z motelu, przyczyny tego były, do pewnego momentu, zupełnie nieznane. Lee Child nie powiela tu schematu z "Misery" S. Kinga, akcja idzie w zupełnie innym kierunku.

      Gdy zbliża się już kulminacja wydarzeń, a Kanadyjczykom zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo, odzywają się w nich pierwotne siły, pierwotny instynkt, taki który mobilizował nawet i ludzi z epoki kamienia łupanego. Patty i Shorty przeistaczają się w wojowników. Jak zauważył autor, było tak, jakby w pewnym momencie Patty w ułamkach sekundy przeczytała zakurzoną instrukcję obsługi sprzed tysiącleci, instrukcję, wskazującą, co robić w tej konkretnej chwili zagrożenia. W tym przypadku potrzebna była i inteligencja i sprawność fizyczna.

     Tym razem wykonanie audiobooka jest bez zastrzeżeń, książkę się wręcz chłonie.
5/6


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz