Grudzień to także czas
podsumowań, a wyjątkowo podsumowania
lubię. Może się to wydawać przedwczesne, nie kończę przecież z dniem 8 grudnia
czytania książek w tym roku, ale w styczniu wolę snuć plany na Nowy Rok, to dla
mnie miesiąc czegoś nowego . Może się oczywiście zdarzyć tak, że teraz już cos
posumuję, a parę dni później przeczytam coś genialnego, ale w takim wypadku te podsumowania można przecież
skorygować. Zmiany nie będą wielkie, zbyt wielu arcydzieł przez dwadzieścia
kilka dni nie przeczytam.
Zastanawiałam się więc nad najważniejszymi książkami, jakie
w tym roku przeczytałam, nad takim moim rankingiem. Zrobienie takiego
zestawienia jest trudne, zastanawiałam się, czy zrobić jedną listę, czy np. 2,
jedną z klasyką , a drugą z nowościami, ale zdecydowałam się na jedną.
I po namyśle lista ta wygląda tak:
1. Wł. Szlengel - Poeta nieznany Wybór wierszy
Przeczytałam je bardzo krótko po założeniu
tego bloga i nawet je tutaj opisałam. Po upływie kilku miesięcy mogę
powiedzieć, że wrażenia po lekturze się
nie zatarły i nie zmieniły. Chyba nawet przeciwnie, coraz bardziej
jestem zachwycona . Ta książka nie tylko mi się podobała, ale ona w pewien
sposób mnie zmieniła. Postawiła pytania o granice mojej empatii , tolerancji
czy zaangażowania na rzecz innych.
2. E.M. Remarque - „Droga powrotna”
Też tą z kolei pozycję przeczytałam już po
utworzeniu bloga. Utwierdziłam się w przekonaniu, że Remarque jest jednym z moich ulubionych pisarzy i też mogę
powiedzieć, że ta książka w pewnym stopniu mnie zmieniła. Trauma powojenna
żołnierzy, odbijająca się na ich losach i losach ich bliskich , a także całej społeczności jest ponadczasowa.
3. J. Bator – „Ciemno, prawie noc”
Tą książkę przeczytałam na początku roku,
a potem dzielnie jej kibicowałam , gdy kandydowała do NIKE. Zauroczyła mnie
totalnie. Do czasu przeczytania tej książki sporadycznie sięgałam po polską
literaturę współczesną, wszystkie nowości w tym zakresie traktowałam już po
samym opisie jako szmiry. W tym przypadku moje zaskoczenie było totalne. Od
czasu tej właśnie pozycji zmieniłam nastawienie do literatury współczesnej.
4.
B.
Akunin „Świat jest teatrem”
Niby to „tylko” kryminał retro, ale uroczy.
Jeden z najlepszych kryminałów, jakie czytałam , ciekawy, zabawny, ze sporą
dawką psychologii, ale w lekkiej
postaci, bez drastyczności i rywalizacji w anomaliach psychicznych bohaterów .
Jest to coś absolutnie innego, niż mroczne kryminały skandynawskie. Te
kryminały, które przeczytałam później,
porównywałam właśnie do „Świat jest teatrem”. To kryminał idealny.
5. I. McEwan „Na plaży Chesil”
Mam świadomość wszystkich wad tej książki,
na początku było trochę nudnawo. Ale nie mogę zapomnieć historii dwojga młodych
ludzi, zakochanych w sobie, którzy nie byli w stanie po pierwszym
nieporozumieniu się porozumieć i pogodzić. Chora duma doprowadziła do tego, że
zmarnowali szansę na szczęśliwe życie.
Podczas czytania i później już przypominały mi się różne znajome pary,
zmarnowane miłości, przyjaźnie z powodu
właśnie braku normalnej, szczerej rozmowy. Wiem, ze nie jest to szczególnie
odkrywcze, ale właśnie „Na plaży Chesil” szczególnie do mnie przemówiło .
6. A. Libera „Niech się panu darzy”
Najpiękniejsze opowiadania, jakie czytałam
w tym roku, głębokie, dojrzałe z odrobiną metafizyki, dużo lepsze, niż
opowiadania Alice Munro.
7. J. Haller „Paragraf 22”
Chociaż ta absolutny już klasyk,
przeczytałam go dopiero teraz i zachwyciłam się tą książką. Wojna wszystkim
kojarzy się m. in. z bohaterstwem. Haller pokazał inne, prześmiewcze oblicze
ludzkich postaw w takich sytuacjach, ukazał odwagę i tchórzostwo , kombinatorstwo , brak logiki
w działaniach wojska, tępotę dowódców . Pokazał to , co z pewnością ma miejsce,
ale nie zawsze się o tym mówi.
8. J. Austen „Emma”
To wspaniałe, psychologiczne
obserwacje ludzkich charakterów w zwykłych czasach, co prawda sprzed 200 lat,
ale stale aktualne.
9. E. Cherezińska „Korona śniegu i krwi”
Ktoś w końcu sięgnął do naszej
historii , tej mniej znanej i opisał ją tak bardzo zajmująco.
10. W. Radziwinowicz „Gogol w czasach googla”
Rosja i Rosjanie po tej książce
stali się dla mnie bardziej zrozumiali.
Generalnie to był dobry rok dla książek.
Sporo dało mi, że zaczęłam pisać tego bloga. Czytam wnikliwiej i co
najważniejsze, nie zapominam swoich refleksji.
Poza tym odkryłam kilku pisarzy. Jane
Austen znałam już dawno, kilkanaście lat temu przeczytałam jedną z jej książek i byłam wtedy zdegustowana. Skojarzyło mi się to wtedy ze
zwykłym romansidłem, dopiero teraz odkryłam tą ponadczasową głębię. W tym roku odsłuchałam 2 audiobooki
Jane Austen, ale w 2014r. przeczytam więcej , zakupiłam nawet „Rozważną
i romantyczną”. W tym roku po raz pierwszy sięgnęłam po Mc Ewana , widziałam nawet kilka lat temu w kinie „Pokutę”, ale tak
jakoś wyszło, że autorem się nie zainteresowałam. Dopiero po lekturze „Na plaży
Chesil ” moje zainteresowanie autorem wzrosło, kupiłam już audioboka z „Pokutą”
i nie wykluczam, że zgłębię jego twórczość.
A z kolei po zapoznaniu się ze „Świat jest teatrem” powracam do Borysa Akunina. Też kilkanaście lat
przeczytałam jedną z jego książek i
potem o nim zapomniałam. Po tej lekturze z mniejszą chęcią sięgam po kryminały
skandynawskie, zaczęłam bardziej interesować się innymi autorami, niż dotąd.
Chyba trochę za bardzo uległam modzie na kryminały skandynawskie, tracąc na tym to, że nie czytywałam wiele innych, ciekawszych.
Jestem trochę zaskoczona, że czołowe miejsca
zajęły przygnębiające. Już kiedyś zwróciłam uwagę na to, że sporo takich
czytam. Chciałabym, aby powstała dobra , optymistyczna książka, ale takich nie
jest dużo.