sobota, 14 grudnia 2013

Karol Dickens „Opowieść wigilijna” audiobook


 
      „Opowieść”  ma w sobie coś z magii.  Podobała mi się, gdy była dzieckiem i gdy jestem osobą dorosłą. Ona smakuje wigilią i wigilią pachnie,  no i niemal słychać kolędy , gdy się ją czyta. Ma w sobie moc przenoszenia w dawne wigilie.  Jak już pisałam, raz na jakiś czas, czasem co roku, albo raz na kilka lat , w okolicach Bożego Narodzenia do „Opowieści” wracam. Oglądałam kilka jej adaptacji, tym razem pierwszy raz wysłuchałam jej jako audiobooka. I zastanawiam się, co takiego w „Opowieści” jest, że nadal przyciąga. Wiem przecież, co się stanie i mimo to chcę to wiedzieć po raz kolejny.
      Wywoływanie wspomnieć, to na pewno, trudno nie myśleć o swoich dawnych wigiliach, gdy Duch Minionych Wigilii prowadzi Scrooga w świat jego dzieciństwa. Ale z pewnością nie jest to tylko kwestia sentymentów i wspomnień. Próba spojrzenia z Duchem Przyszłych Wigilii na siebie w wigilijną noc za kilka, kilkanaście  czy kilkadziesiąt lat, też wymaga pewnej odwagi. Najpiękniejsze i najbardziej magiczne jest przeistoczenie Scrooga, kiedy to samolubny i egocentryczny skąpiec staje się życzliwym, szczodrym człowiekiem.   Ta przemiana jest wyjątkowo spektakularna. Może właśnie przez to tak tą „Opowieść” lubię?  Może dlatego, że przypomina ona właśnie o tym, że zawsze coś możemy w sobie zmienić? Może to przypomnienie,  wtedy gdy Święta są tuż tuż, w scenerii grudniowej, gdy jest ciemno, lada chwila nastanie Nowy Rok , gdy tak szczególnie widać, ze minął kolejny rok,   ma szczególną moc? Nie wiem, czy to tylko to. Jestem w tej opowieści zakochana od dawna.  Wiem, że „Opowieść” to swoistego rodzaju bajka, uroczo naiwna, ale dla mnie jest bardzo przekonująca. Zerknęłam na strony filmwebu i ku pewnemu zaskoczeniu zobaczyłam, że adaptacji filmowych „Opowieści” była cała masa.  
    Słuchałam audiobooka  Audioteki, tzn. wydanego przez  Audiotekę, aczkolwiek nie jestem pewna, czy „wydanie” to dobre słowo. „Opowieść”, tak jak i wszystkie audiobooki Audioteki , kupuje się przecież jako plik mp3. Czyta go Michał Kula, dla mnie aktor do tej pory nieznany, co było sporym atutem, bo jego głos nie kojarzył mi się z innymi rolami. Czytał porządnie, ale Globiszowi w „Paragrafie 22” nie dorównał. Tak na marginesie, może Globiszowi w czytaniu książek  nie można dorównać?  W „Opowieści” dodane były nawet pewne, minimalne efekty dźwiękowe. Efektów mogłoby być trochę więcej, nie jest to przecież wielki problem, aby nakręcić wiatr czy ogień w kominku, ale i tak dobrze, że te minimalne efekty były.  Nie słyszałam innych wydań „Opowieści” jako audiobooka, nie mogę więc porównać.
     Jest to urocze dzieło, ale dla przeciwwagi polecam też „Morderstwo w Boże Narodzenie” Agaty Christie. W jej wykonaniu Boże Narodzenie jest bardziej realne. Ludzie , którzy się nie zawsze lubią i często się nie widują, zmuszeni są do wspólnego świętowania. Musza udawać, że jest świetnie, kłócić się w święta nie wypada. Napięcie więc rośnie, wzajemne , zaległe od lat pretensje też rosną, nikt nie przechodzi przemiany i zamiast duchów mamy zwykłą rzeczywistość, a konkretnie trupa.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz