„Opowieść” ma w sobie coś z magii. Podobała mi się, gdy była dzieckiem i gdy
jestem osobą dorosłą. Ona smakuje wigilią i wigilią pachnie, no i niemal słychać kolędy , gdy się ją
czyta. Ma w sobie moc przenoszenia w dawne wigilie. Jak już pisałam, raz na jakiś czas, czasem co
roku, albo raz na kilka lat , w okolicach Bożego Narodzenia do „Opowieści” wracam.
Oglądałam kilka jej adaptacji, tym razem pierwszy raz wysłuchałam jej jako
audiobooka. I zastanawiam się, co takiego w „Opowieści” jest, że nadal
przyciąga. Wiem przecież, co się stanie i mimo to chcę to wiedzieć po raz
kolejny.
Wywoływanie wspomnieć, to na pewno,
trudno nie myśleć o swoich dawnych wigiliach, gdy Duch Minionych Wigilii
prowadzi Scrooga w świat jego dzieciństwa. Ale z pewnością nie jest to tylko
kwestia sentymentów i wspomnień. Próba spojrzenia z Duchem Przyszłych Wigilii
na siebie w wigilijną noc za kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, też wymaga pewnej
odwagi. Najpiękniejsze i najbardziej magiczne jest przeistoczenie Scrooga,
kiedy to samolubny i egocentryczny skąpiec staje się życzliwym, szczodrym
człowiekiem. Ta przemiana jest
wyjątkowo spektakularna. Może właśnie przez to tak tą „Opowieść” lubię? Może dlatego, że przypomina ona właśnie o
tym, że zawsze coś możemy w sobie zmienić? Może to przypomnienie, wtedy gdy Święta są tuż tuż, w scenerii
grudniowej, gdy jest ciemno, lada chwila nastanie Nowy Rok , gdy tak szczególnie
widać, ze minął kolejny rok, ma
szczególną moc? Nie wiem, czy to tylko to. Jestem w tej opowieści zakochana od
dawna. Wiem, że „Opowieść” to swoistego
rodzaju bajka, uroczo naiwna, ale dla mnie jest bardzo przekonująca. Zerknęłam
na strony filmwebu i ku pewnemu zaskoczeniu zobaczyłam, że adaptacji filmowych „Opowieści”
była cała masa.
Słuchałam audiobooka Audioteki, tzn. wydanego przez Audiotekę, aczkolwiek nie jestem pewna, czy
„wydanie” to dobre słowo. „Opowieść”, tak jak i wszystkie audiobooki Audioteki
, kupuje się przecież jako plik mp3. Czyta go Michał Kula, dla mnie aktor do
tej pory nieznany, co było sporym atutem, bo jego głos nie kojarzył mi się z
innymi rolami. Czytał porządnie, ale Globiszowi w „Paragrafie 22” nie dorównał.
Tak na marginesie, może Globiszowi w czytaniu książek nie można dorównać? W „Opowieści” dodane były nawet pewne,
minimalne efekty dźwiękowe. Efektów mogłoby być trochę więcej, nie jest to przecież
wielki problem, aby nakręcić wiatr czy ogień w kominku, ale i tak dobrze, że te
minimalne efekty były. Nie słyszałam
innych wydań „Opowieści” jako audiobooka, nie mogę więc porównać.
Jest to urocze dzieło, ale dla
przeciwwagi polecam też „Morderstwo w Boże Narodzenie” Agaty Christie. W jej wykonaniu
Boże Narodzenie jest bardziej realne. Ludzie , którzy się nie zawsze lubią i często
się nie widują, zmuszeni są do wspólnego świętowania. Musza udawać, że jest świetnie, kłócić się w święta nie wypada. Napięcie więc rośnie, wzajemne
, zaległe od lat pretensje też rosną, nikt nie przechodzi przemiany i zamiast duchów
mamy zwykłą rzeczywistość, a konkretnie trupa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz