wtorek, 10 grudnia 2013

Bernard Minier „Krąg”


Krąg - Bernard Minier


Pierwszy raz  przeczytałam francuski kryminał. I bardzo dobrze, że tak się stało. Jest szalenie zaskakujący, zakończenia absolutnie nie byłam w stanie przewidzieć. 

          Martin Servaz, komisarz policji, wyjaśnia zagadkę zabójstwa młodej nauczycielki akademickiej. Zabita została  w okrutny sposób. Wszystko wskazuje na to, że policja ma sprawcę, studenta, Hugona, który został znaleziony na miejscu zbrodni. Komisarzowi przypomina się jednak , że nie tak dawno prowadził sprawę, związaną z zabójstwami , dokonywanymi przez seryjnego zabójcę, Hirtmanna       i zaczyna podejrzewać, że może jednak sprawcą nie jest Hugo, tylko Hirtamann. Do tego momentu jeszcze się tą książką nie zachwyciłam,  myślałam, że zapowiada się na wyjątkowo schematyczną. Ale  zaraz, jak tylko doszłam do takiego wniosku ,wszystko się szalenie zaczęło komplikować i przestało już być takie proste. Okazało się, że prawdopodobnie trzeba brać pod uwagę jeszcze inne osoby. W trakcie mnożących się wątków pojawia się kolejny trup, nie wiadomo za bardzo, kim on jest , kim są sprawcy i jaki jest związek pomiędzy oboma zabójstwami.  

        Na uwagę zasługuje panorama życia francuskiego miasteczka. Wydarzenia  rozgrywają się w dużym stopniu wśród intelektualistów, profesorów, a także  studentów, a właściwie uczniów kursów przygotowawczych. I policjant i seryjny morderca są melomanami, fascynującymi się muzyką Mahlera.  Z racji zawodu osób, podejrzewanych o zabójstwo, mamy sporo intelektualnej zabawy, np. Servaz oczekuje na koniec wykładu jednego z profesorów i słyszy, jak ten zadaje studentom pytanie. Konkretnie profesor  wymienia 3 postacie kobiece z literatury a potem pyta  , co łączy te kobiety.  Poza rdzennymi Francuzami napotykamy także na emigrantów, z Afryki, po traumatycznych przeżyciach z rejsu – ucieczki,  łódką po morzu i możemy zobaczyć, że ich los w Europie wesoły nie jest. Emigranci są jednak małym marginesem powieści.  Jest też trochę francuskiej obyczajowości, typu romans młodej wykładowczyni akademickiej z młodziutkim, dużo młodszym od niej  studentem, polityk, zdradzający śmiertelnie chorą żonę, romans lesbijski jednej z policjantek  , wątki te jednak też nie są głównymi w powieści , odbierałam je jako tworzące klimat.  Wszyscy – starzy i młodzi, są ateistami, Boga wśród naszych bohaterów nie ma. Nie ma nawet wierzących, niepraktykujących. Elementem charakterystycznym, kulinarnym,  jest też wino, pijane przez naszych bohaterów.
   Poza zagadka zabójstwa jest wiele innych pytań. Np. co łączy policjanta i seryjnego zabójcę? nie ulega wątpliwości, że istnieje pewna wieź pomiędzy nimi. Czy Hirtmann to mroczne alter ego bohatera?

     A o czym tak właściwie jest ta książka? Poza oczywiście wątkiem kryminalnym? Według mnie w dużym stopniu o wyobcowaniu , samotności . Młodzi bohaterowie wywodzą w dużym stopniu z rozbitych rodzin, w których nie mają oparcia.  Są ponadprzeciętnie inteligentni, ale wyobcowani ze społeczeństwa .  Tworzą więc między sobą dziwne, patologiczne więzi, a ich charaktery ewoluują w niebezpiecznym kierunku psychopatii . Ze starszym pokoleniem wcale nie jest lepiej.  Złudzenia już się porozwiewały, małżeństwa pięknych, błyskotliwych kobiet rozpadły się i wcale nie były tak udane, na jaki się zapowiadały. Przyjaciele zawiedli, albo lepiej, okazało się , że przyjaciółmi nigdy nie byli. Nie wszystko jest oczywiście stracone i nie na wszystko jest za późno. Okazuję się, że jedynym , cementującym chwilowo więzi międzyludzkie wydarzeniem są mistrzostwa świata w piłce nożnej . Akcja książki rozgrywa się właśnie podczas mistrzostw z 2010r. w RPA. Podczas rozmów o piłce i podczas kibicowania rzeczywiście tworzy się pseudo wieź, a poza tym właściwie jej nie ma.     

   „Krąg” jest kontynuacją innej książki pt. „Bielszy odcień bieli”, której nie znam, ale nie przeszkadzało to absolutnie w lekturze .   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz