sobota, 14 września 2024

Orhan Pamuk „Dziwna myśl w mojej głowie”

 

  To naprawdę piękna, mądra książka, w sam raz na poziomie noblisty. Jest to opowieść o zwyczajnej codzienności z wielkimi wydarzeniami w tle, o przemijaniu, o Stambule, o wierności sobie, ale przede wszystkim o czymś co jest trochę na pograniczu czegoś normalnego i irracjonalnego, czyli o tej tytułowej „dziwnej myśli”. Ta „dziwna myśl w głowie” to może być np. nagłe uświadomienie sobie pewnych kwestii, uzmysłowienie sobie czego naprawdę się chce, kogo się kocha, co się lubi, moze to być również olśnienie itp. itd. 

    Natomiast z kwestii "dziwnej myśli" bardziej irracjonalnej, to jeden z bohaterów powieści został kiedyś oszukany przez bliską osobę, przez długi czas nie miał jednak świadomości roli tej osoby w zdarzeniu. Czytelnik wiedział więcej, bo narrator powoli, powoli, odkrywał przed nim różne niuanse tej sytuacji. Oszukany bohater kiedyś, nagle podczas spotkania z tą osobą, która go oszukała, po neutralnej wymianie zdań na luźne tematy, po spojrzeniu w oczy, zrozumiał, że został w tej sytuacji, o której bez spojlera nie można mówić szerzej, oszukany. I autor nie wyjaśnił, jak to się stało, że nagle to ten bohater zrozumiał. Mogło być tak, że bezwiednie gdzieś w podświadomości układały mu się w logiczną całość różne niuanse i drobne poszlaki poszlak, wskazujące na to oszustwo, którego nawet sam przed sobą nie chciał sobie uświadomić. Ale nadal jednak pozostaje pytanie, dlaczego uświadomił sobie to oszustwo tak nagle i bez żadnej przyczyny. Może pojawiła się ta przysłowiowa kropka nad i, która pomogła w tym uświadomieniu sobie tego właśnie wtedy, może skojarzył sobie wyraz twarzy tej osoby w różnych sytuacjach, może ton głosu. Pozostanie to tajemnicą. Ale oczywiste jest to, że każdy przeżywał różne podobne sytuacje, kiedy nagle coś w nim jakby zaskakiwało.  

    Olga Tokarczuk w jednym z naprawdę wspaniałych esejów czy wykładów o powieści i literaturze, zawartym w zbiorze "Czuły narrator", o którym pisałam tutaj, napisała, że Wielka Powieść musi mieć w sobie tajemnicę i musi też przedstawiać pewne fakty w inny sposób, niż zazwyczaj są postrzegane, tak aby zmienić czytelnikowi punkt widzenia, aby go wzbogacić. „Nagła myśl w mojej głowie”  spełnia te kryteria. O tajemnicy już napisałam, co do drugiej kwestii 

    Jest to też powieść o przemijaniu i o Stambule i przemijaniu. Mevlut przyjechał do Stambułu wraz z ojcem jako jeszcze dziecko i całe niemal życie sprzedawał buzę, turecki napój z alkoholem, nosił ją na ramionach w nosidłach. Obserwował, jak przez kilkadziesiąt lat zmienia się Stambuł, zarówno pod względem architektury, jak i obyczajowości. Gdy chodził samotnie po ulicach i sprzedawał buzę, miał wrażenie, jakby miasto do niego mówiło, wtedy był po prostu szczęśliwy. Obserwował też, jak zmieniają się ludzie, jak dojrzewają i jak się starzeją. To starzenie się też jest dość oryginalnie przedstawione, odebrałam to jako proces przed którym w pewien sposób można się trochę bronić, przynajmniej w aspekcie psychicznym. Nasz bohater z biegiem lat tracił ciekawość życia, gdy był młody lubił oglądać zmieniający się Stambuł, w starszym wieku zaczęło go to przerażać, wolał chodzić tylko po znanych miejscach, nie nadążał za tymi zmianami i jednocześnie nie podejmował żadnych wysiłków, aby chociaż w małym aspekcie za tymi zmianami podążać. Nie był już w stanie czerpać radości z nowoczesności i z nowości i z współczesności. Żył przeszłością, stale rozpamiętując to, co było dawno. 

Mevlut będąc całe życie biedny, uchodził za przegrywa. O. Pamuk pokazał, że ktoś taki w rzeczywistości może być dużo szczęśliwszy, niż ludzie sukcesu. Nie jest to powieść o szczęśliwym biedaku, to byłoby za proste. Mevlut nie zawsze był szczęśliwy, ale nawet w chwilach totalnego doła psychicznego wędrówka po mieście dawała mu wytchnienie i spokój.    

    Całość czyta się zaskakująco dobrze, mimo braku spektakularnych wydarzeń akcja wciąga. Wydarzenia opisywane są z punktu widzenia wielu osób, co daje większe zrozumienie różnych postaci. 

    Jedyna rzecz, która mi przeszkadzała, to fakt, że Mevlut był człowiekiem bardzo prostym, bez wykształcenia, tak samo było z przeważającą większością opisywanych postaci. Brakowało mi więc nieco głębszych jego refleksji, nie ma tu oczywiście nawiązań do literatury tureckiej czy tureckiego malarstwa, albo muzyki. Takich refleksji nie miał kto snuć, żaden z bohaterów z uwagi na wychowanie, brak wiedzy, nie miał potrzeby, aby obcować z kulturą. Nie jest to więc „W poszukiwaniu straconego czasu”, gdzie różnego rodzaju refleksji z literaturą, sztuką czy muzyka, było sporo. Zamysł Orhana Pamuka jest oczywisty, pokazał uniwersalne ludzkie odczucia, niezależne od czasu kiedy się żyje, miejsca czy wykształcenia. 

 9/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz