środa, 11 września 2024

Andrzej Nowak „Dzieje Polski. Tom 2.1202-1340. Od rozbicia do nowej Polski”

 

Dzieje Polski. Tom 2. 1202-1340. Od rozbicia do nowej Polski

      Tak jak i tom I, ten jest równie porywający, może nawet i bardziej, bo osobiście wolę późniejsze średniowiecze, niż to najwcześniejsze. Tam gdzie prof. Nowak snuje różnego rodzaju rozważania, dokonuje porównań np. do tego co działo się w tym samym czasie w innych państwach lub do analogicznych sytuacji w późniejszym czasie, jest to rewelacja. Opis wydarzeń momentami bywa bardziej nużący, ale i tutaj w miarę możliwości też stara się maksymalnie zaciekawić. Książka uczy myślenia, kojarzenia faktów, wyciągania wniosków, nie są to tylko suche fakty. Autor również nie waha się oceniać tego, co opisuje. Oczywiste jest to, że każdy na co innego zwróci uwagę podczas lektury. Tak jak i przy tomie I opiszę to, co mnie najbardziej zaintrygowało. 

Pod koniec tomu sporo miejsca zostało poświęcone sojuszowi z Litwą z czasów Łokietka, kiedy to doszło do ślubu syna Łokietka, Kazimierza z córką Wielkiego Księcia Litewskiego Aldoną. Zdaniem autora ten sojusz przygotował grunt pod późniejszą Unię Polsko – Litewską z 1380r. Paweł Jasienica bardzo krytycznie ocenia tą Unię, podnosząc, że najbardziej skorzystała na niej Litwa, a nie Polska i że Unia niepotrzebnie skierowała nas na Wschód, odcięła od Zachodu i wplątała w liczne, niepotrzebne  wojny. Prof. Nowak z kolei prezentuje jeszcze inny punkt widzenia. Jego zdaniem bez Unii zostalibyśmy małym, niewiele znaczącym państwem, wciśniętym między zachodnie mocarstwa, które prędzej czy później zostałoby zwasalizowane, albo też zostalibyśmy po prostu  podbici. Nie wiadomo, czy Litwa oparłaby się zakusom Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, czy nie zostałaby wchłonięta. Problem Moskwy pojawiłby się wówczas w naszych dziejach znacznie wcześniej. Gdyby nie Unia nie powstałaby też kultura polska, która dla naszej narodowej tożsamości ma tak wielkie znaczenie. Twórcy żyjący w późniejszych wiekach na Litwie czy też na naszych kresach wschodnich z pewnością również tworzyliby, ale w innym języku i nie miałoby to z polskością nic wspólnego. Pozostaje więc pytanie, jak wyglądałaby nasza narodowa kultura np. bez Mickiewicza,  czy nadal miałaby tak wielką siłę oddziaływania, że pomogłaby przetrwać okupację? Wszystkie te pytania pozostaną oczywiście bez odpowiedzi, ale już same te dywagacje są fascynujące i mocno poszerzają horyzonty i to bez względu na to, czy czytelnik podziela punkt widzenia Jasienicy czy Nowaka. 

Autor jak zwykle nie stroni od nawiązań do kultury i literatury. Wspomniał m. in. „Imię Róży” Umberto Eco w kontekście analiz dotyczących papiestwa za czasów Łokietka. W ”Imieniu Róży” papież Jan XXII ukazany jest jako czarny charakter, postać która ma na sumieniu wiele ofiar inkwizycji. Jako przeciwwagę dla papieża Umberto Eco opisał króla, a potem cesarza Ludwika IV Bawarskiego. Zdaniem prof. Nowaka to karykaturalne przedstawienie Jana XXII jest bardzo krzywdzące, gdyż miał on wiele zasług, a teraz jeżeli ktoś w ogóle tego papieża kojarzy, to  dzięki Umberto Eco utożsamia go tylko ze złem i głupotą. Z punktu widzenia naszego państwa też wyglądało to zupełnie odwrotnie, niż u Umberto Eco.  Omawiając starania Łokietka o zjednoczenie państwa i o koronację prof. Nowak bardzo mocno podkreślał, że koronacja doszła do skutku właśnie dzięki papieżowi Janowi XXII, który walczył z cesarzem i któremu zależało, aby sąsiedzi cesarstwa byli silni. Papież był też przychylny Polsce nawet w sporze z Krzyżakami. Gdyby na tronie papieskim zasiadał inny papież nasze dzieje w ogóle mogły potoczyć się inaczej.  

Prof. Nowak jest też mistrzem aluzji do współczesności. Również pisząc o Łokietku i jego sporze z Krzyżakami, nawiązał delikatnie do naszych czasów. Otóż Krzyżacy chcąc zamknąć definitywnie sprawę zaboru Pomorza, robili Łokietkowi i Polsce bardzo negatywny PR na dworach europejskich. Opisywali go jako władcę mało elastycznego, nierozumiejącego polityki, który nie rozumie także, jak bardzo "korzystne" warunki pokojowe Krzyżacy chcą nam zaproponować. W rzeczywistości warunki, jakie były proponowane były żenujące i nie do przyjęcia. Czarny PR jednak swoje robił, Łokietek  z różnorakich względów postrzegany był za granicą negatywnie. W rzeczywistości starał się cały czas utrzymać nasze ziemie, nawet kosztem prowadzenia wojny.   Mimo kreowania tego negatywnego wizerunku naszego władcy nie poszedł na ustępstwa i nie zgodził się na warunki nie do przyjęcia. Oczywiście jednak jednoznaczne rozstrzygnięcie, czy w danych warunkach lepiej było nadal prowadzić wojnę, czy zgodzić się na niekorzystne warunki pokojowe, nie jest możliwe. Czarna legenda dotycząca wielu władców różnych krajów niekoniecznie świadczy o tym, iż rządzili, czy też że rządzą oni źle, często po prostu dbają o interesy własnego narodu, a nie innych państw. 

W tym tomie najbardziej godne uwagi było dla mnie przedstawienie postaci Wł. Łokietka. Podobnie jak i Cherezińska przedstawił on naszego króla jako postać nie tylko o wyjątkowo szerokich horyzontach, ale jako człowieka o porażającej konsekwencji w dążeniu do celu, potrafiącego podnosić się z upadków. Nie był naturalnym kandydatem do korony, jakim jest syn króla. Gdy podjął się dzieła zjednoczenia państwa i walki o koronację, uwarunkowania międzynarodowe były bardzo trudne, byliśmy zlepkiem ziem, których suwerenność była mocno zagrożona.  Przez długi czas nie miał wystarczającego poparcia wśród ówczesnych polskich elit. Przez 10 lat żył na wygnaniu, ukrywając przed wieloma osobami, kim jest. Ale miał swą wizję, mimo błędów, jakie popełniał w młodości, nawet dotyczących państwa i jego polityki, stał się finalnie mężem stanu. Został koronowany, gdy miał 54 lata, co w tamtych czasach było wiekiem podeszłym. 

Brakowało mi natomiast tego, o czym pisała Cherezińska w cyklu piastowskim, mianowicie tzw. cichych ludzi, czyli inaczej mówiąc szpiegów. Szpieg jest najstarszym zawodem świata, ludzi tej profesji było wielu i to usługach wszystkich dynastii, kwestia ta jest jak na razie jest u prof. Nowaka pominięta. Eksponowana jest z kolei rola Kościoła,  aczkolwiek jest to w pewnym stopniu uzasadnione,  w tamtych czasach Kościół nadal wszędzie miał olbrzymi wpływ na władzę, oświatę i kulturę. Bez ówczesnych naszych księży i kościelnej dyplomacji i starań o koronę, koronacja Łokietka nie byłaby możliwa, bez niej z kolei jeszcze trudniej byłoby utrzymać naszą państwowość.      

9/10






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz