środa, 12 czerwca 2024

Jurgen Thorwald „Krew królów. Dramatyczne dzieje hemofilii w europejskich rodach książęcych”

 

     Pozycja jest trochę historyczna, trochę medyczna, czyta się ją całkiem dobrze. Hemofilia kojarzyła mi się dotąd tylko z problemami z krzepnięciem krwi i koniecznością uważania na to, żeby się nie skaleczyć. Jest to dużo poważniejsze. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu czy wcześniej nie było na to schorzenie żadnych medykamentów. Drobne skaleczenia mogły doprowadzić nawet do śmierci. Najgorsze było jednak to, że trzeba było uważać nawet na to, żeby się nie uderzyć, bo wówczas tworzyły się krwotoki wewnętrzne. Był to koszmar. Chore dzieci umierały z reguły we wczesnym dzieciństwie. A dzieciństwo było koszmarem, bo dzieci nie mogły się normalnie bawić, stanowiło to zagrożenie, mogło się przecież  uderzyć czy przewrócić, a w konsekwencji umrzeć. 

       Nosicielką genu hemofilii była królowa Wiktoria, a z racji jej wielodzietności choroba dotknęła później niemal wszystkie rody królewskie w ówczesnej Europie. Wbrew pozorom miało to wpływ na dzieje państw. W Hiszpanii np.  dwóch synów króla Alfonsa XIII było chorych na hemofilię, a trzeci syn był  głuchoniemy. Z końcem lat 20 – tych ubiegłego wieku gdy w Hiszpanii zapanowały silne nastroje antymonarchiczne posługiwano się argumentem, że ród królewski jest chory, wyklęty, że to jakby znak od Boga i dla dobra kraju rodzina królewska powinna być odsunięta od władzy. Finalnie król został zmuszony do opuszczenia kraju. 

     Thorwald omawia w formie zbeletryzowanej dzieje właśnie księcia Alfonsa, następcy tronu Hiszpanii,  mało znanego księcia pruskiego Waldemara oraz syna cara Mikołaja II – Aleksego, zamordowanego z cała rodziną w Jakaterynburgu przez bolszewików. Dzieciństwo Aleksego było piekłem, kilka miesięcy w roku spędzał w łóżku, miał straszne ataki bólowe, na które poza Rasputinem nikt nie był w stanie pomóc. Z całej książki to właśnie kwestia Rasputina wydaje się najciekawsza i to w wielu aspektach. Thorwald zrekonstruował na podstawie źródeł przebieg choroby carewicza Aleksego ze szczególnym uwzględnieniem ataków bólowych, spowodowanych urazami wewnętrznymi i krwotokami. Odniósł się do ówczesnej wiedzy medycznej i jednoznacznie stwierdził, że w tamtych czasach nie było jakiejkolwiek możliwości, aby pomóc choremu. Zgodnie z wiedzą medyczną, chłopczyk powinien umrzeć. Z opisów historycznych wynika natomiast, że po wizytach Rasputina  stan chłopca się poprawiał w błyskawicznym tempie, niemal w jednej chwili. Thorwald uznał, iż musiało to wynikać z siły sugestii Rasputina, czy wręcz hipnozy przez niego stosowanej, że nie ma innego wytłumaczenia. Rasputin nie stosował żadnego placebo, nie dawał żadnych leków. Gdyby doszło do jednego czy dwóch wyleczeń, przypisywanych Rasputinowi, mógłby to być przypadek. Ale takich sytuacji było więcej. Thorwald, autor książek o historii medycyny, tym samym bez cienia wątpliwości wskazuje, że to co się dzieje w umyśle chorego, ma dla procesu leczenia wielkie znaczenie, większe niekiedy niż procesy fizjologiczne w ciele.  

7/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz