środa, 10 kwietnia 2024

Olga Tokarczuk „Księgi Jakubowe” – audiobook, czyta zespół lektorów

 

        „Księgi” nie wzbudziły mojego entuzjazmu i gdyby nie tło historyczne i kilkudziesięcioletnia panorama dziejów zarówno XVIII wiecznej Polski, jak i innych państw, zrezygnowałabym ze słuchania. Gdybym czytała książkę, to pewnie nie skończyłabym jej. Zastanawiałam się sporo, co w tym utworze może być takiego, co wzbudziło z jednej strony entuzjazm wielu czytelników i krytyków, a z drugiej totalną niechęć. 

      Komitet Noblowski przyznając nagrodę Oldze Tokarczuk umotywował to tym, że w twórczości przekracza ona granice, dał jej Nobla za „narracyjną wyobraźnię, która wraz z encyklopedyczną pasją reprezentuje przekraczanie granic jako formę życia” .

      Nie ulega wątpliwości, że w tym utworze bohaterowie rzeczywiście przekraczają różnego rodzaju granice, tyle tylko że nie wiem, jak w tym przypadku może to budzić pozytywne skojarzenia.  Autorka nie użyła ani razu określenia sekta, ale dla mnie nie ma nawet najmniejszego cienia wątpliwości, że opisała sektę. Przykładowo Jakub Frank gdy założył już swoją sektę uznał, że tylko on będzie mógł decydować, kto może z kim sypiać. To, czy ktoś miał męża czy żonę, czy żywił do kogoś uczucie, nie miało jakiegokolwiek znaczenia. Wydawał w tym zakresie jednoznaczne dyspozycje i wszyscy musieli się do tego dostosować. Łamał również granice, żyjąc latami w kazirodczym związku z córką Ewą.  Nikt na to nie reagował, chociaż był to fakt powszechnie znany. Był bardzo zadowolony, gdy Ewa została kochanką samego cesarza. Frank kilka razy zmieniał wiarę, wynikało to po prostu ze względów koniunkturalnych, gdy ostatecznie przeszedł wraz z sektą na katolicyzm miał oczywiście na względzie fakt, że zrywając z judaizmem, będą mogli nabywać ziemię i uzyskać szlachectwo. 

        Frank jest postacią na tyle  odrażającą, że również i z tego powodu słucha się tego dzieła bardzo ciężko. Z całą pewnością nie może on nikogo do niczego zainspirować. Oczywiste jest, że literatura nie opisuje tylko postaci godnych podziwu i naśladowania. Słuchając audiobooka czy czytając książkę przebywa się jednak niejako z jej bohaterami, przebywanie bohaterami „Ksiąg” dla mnie było trudne. 

          Oldze Tokarczuk stawia się niekiedy zarzut antypolskości, nie wydaje mi się on trafny, przynajmniej nie w odniesieniu do „Ksiąg”, bo całej twórczości nie znam. Przedstawia ona ludzi, którzy w większości nie są do niczego przywiązani, ani do kraju, z którego pochodzą, ani do konkretnego miejsca, ani do wyznania. Ten model życia bynajmniej nie uczynił z nich ludzi szczęśliwych. W „Księgach Jukubowych” Polska rzeczywiście jest pokazana jako miejsce mało przyjazne i niezbyt godne uwagi. Opisywana pogoda z reguły była zła, niebo szare, nieporównywalne do nieba z południa Europy, było ciemno, zimno, wszędzie panował brud, ludzi światłych, wykształconych była zaledwie garstka. Antysemityzm panował straszliwy. Duchowieństwo katolickie to obraz wszelkich możliwych dewiacji za wyjątkiem chyba tylko księdza Chmielowskiego. Można byłoby oczywiście z tym obrazem polemizować. Każdy twórca ma jednak oczywiście prawa do własnego punktu widzenia. Trudno zarzucać np. Dickensowi, że był antyangielski, czy Dostojewskiemu, że był antyrosyjski, bo opisywali biedę, panującą w ich krajach.   

     Plusy książki to właśnie rozległa panorama dziejów, ścieranie się i obcowanie różnych kultur i religii, opowiadanie historii z punktu widzenia różnego rodzaju mniejszości mniejszości w tym osób, na które nikt wówczas nie zwracał uwagi, jak np. chłopi. Obraz pozornie jest bardzo szeroki, ale jest też wybiórczy. 

5/10




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz