sobota, 27 kwietnia 2024

Cezary Łazarewicz „Sześć pięter luksusu”

         Pozornie i bez czytania opowieść o jednym z warszawskich budynków może wydawać się trochę mało zachęcająca, aby po nią sięgnąć. W rzeczywistości ta historia jest frapująca. Autor opowiada o kilku pokoleniach rodziny Jabłkowskich, przed wojną właścicieli najnowocześniejszego w Europie domu towarowego w Warszawie przy ul. Brackiej. Jest to opowieść o historii, o ludzkich charakterach, o przemianach ustrojowych w Polsce, ale opowiadanych głównie z perspektywy rodziny Jabłkowskich, a także opowieść o Warszawie. Autor rozmawiał z Jabłkowskimi i tymi ich byłymi pracownikami, których zdołał znaleźć, sięgał do źródeł, do dawnych gazet czy książek.

    Bracia Jabłkowscy byli fenomenalnymi szefami, potrafili tak bardzo troszczyć się o ludzi, że byli pracownicy pamiętali o nich nawet przez kilkadziesiąt lat. Kiedy zmarł Feliks Jabłkowski, kilkadziesiąt lat po wojnie, gdy trumna miała zostać przeniesiona do karawanu, pojawili się nieznani ludzie, wzięli tą trumnę i zanieśli az do grobu. To byli jego dawni pracownicy. Autor rozmawiał m. in. ze staruszkiem, dawnym pracownikiem Jabłkowskich. Sam Jabłkowski osobiście pilnował, aby ten pracownik, wówczas bardzo młody chłopak, wychodził codziennie z pracy o godz. 14.00 i aby szedł do szkoły. 

       Jabłkowscy uosabiali przedwojenne wartości, uczciwość, rzetelną pracę. Nie sprzedawali bubli, nie oszukiwali ani klientów, ani pracowników. Ich wkład w rozwój kraju wynikał z rzetelnie prowadzonego biznesu, ludzie mieli zatrudnienie, klienci byli zadowoleni, Skarb Państwa dostawał podatki. Sprzedawali towary bardzo wysokiej jakości, stąd ten tytułowy luksus. Jabłkowscy nie walczyli w powstaniach, ale w 1920 i 1939 już tak. Mieli oni też niesamowitą umiejętność podnoszenia się po klęskach. Nestor rodu, Józef, zbankrutował,  nie swojej winy, ale stało się. Stracił wszystko i powstał, odbudował to, co stracił. Feliks Jabłkowski, którzy był szefem tej firmy, też ją utracił po wojnie na skutek działań komunistycznego państwa, gdy walczyło ono z prywatną inicjatywą. W PRL-u nie mógł niczego odbudować, było to nierealne, ale utrzymywał rodzinę i również gdy tylko stało się możliwe, poszedł w kierunku prywatnego biznesu, rozumianego tak, jak przed wojną.  

    Tą część książki, która opowiada o czasach socjalizmu i o tym, jak Jabłkowskim odebrano nieruchomość, jak zrujnowano sklep, czyta się najciężej, jest to wstrząsające, nawet gdy się wie, że tak właśnie było. Batalia o odzyskanie kamienicy już po przemianach ustrojowych  po 1989r., trwała dwadzieścia lat, ale na szczęście zakończyła się sukcesem.     

8/10 

     



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz