niedziela, 7 stycznia 2024

Tove Jansson „Zima muminków” – audiobook, czyta Krzysztof Kowalewski

 

       Zastanawiające i godne podziwu jest to, że w takim krótkim utworze autorka zawarła olbrzymią głębię. To utwór o nostalgii i życiu przeszłością, o zadumie, lękach, samotności, ryzyku, mierzeniu się z nowymi sytuacjami, indywidualizmie, o zmianach w życiu, o pokonywaniu trudności zamiast uciekania od nich, o zaprzyjaźnianiu się i o przyjaźni, o byciu sobą a jednocześnie o dostosowywaniu się do tego, co nieuniknione. Krzysztof Kowalewski czyta wyśmienicie, mogą go słuchać i dorośli i młodsi słuchacze.  

       Pozornie wszystko jest bardzo proste. Muminek obudził się na początku zimy z zimowego snu, cała jego rodzina jeszcze spała i zdecydował się na opuszczenie domu.  Nigdy wcześniej nie widział, jak wygląda zima. Wszystko było nieznane, było zimno, nieprzyjemnie, wszędzie leżał śnieg, a Muminek bał się, że nie widzi nikogo znajomego. Musiał oswoić tą sytuację i się w niej odnaleźć. Świat zimą był inny i zauważył różne dziwne postacie, latem zupełnie niewidoczne. 

        Przypomina to z pewnością różne nowe sytuacje, w których każdy się znajduje, a sporo osób ich nie lubi, rzeczywiście wszystko jest wówczas obce i wydaje się nieprzyjazne, ma się ochotę wrócić do ciepłego, znanego domku. Ale się nie da, trzeba się z tym zmierzyć, a najlepiej potem się w tym odnaleźć, zobaczyć plusy, polubienie przychodzi samo.  Muminek jest też załamany, że nie ma teraz lata, a on chciałby lato, a nie zimę. 

        Przychodzą jednak głębsze refleksje. Zima to symbol inności i indywidualizmu, to symbol osób, które z różnych przyczyn żyją inaczej, niż wynika ze statystyki, które „nigdzie nie pasują”. Ta inność może być bardzo mocna, ale też i lżejsza. Okazuje się, że jest miejsce i czas, gdzie każdy indywidualista się odnajdzie. Zima Muminków to również przeciwieństwo wszelkich aktywności, symbol wyciszenia, refleksji, na którą nie zawsze ma się tyle czasu, ile by się chciało. Utwór jest swoistego rodzaju zachętą na danie szansy na poznanie tych osób, których uważało się za dziwaków, niegodnych poznania.  A jednocześnie głos za tym, aby ten indywidualizm u siebie chronić.   

     Utwór jest też o samotności, przebudzony Muminek przez jakiś czas jest zdany tylko na siebie, musi sam podejmować decyzje, jest mu trudno. Martwi się. Niekiedy są właśnie takie sytuacje, z którymi każdy musi się zmierzyć sam, o tym też jest ten utwór. Ale powoli Muminek  zbliża się do innych osób, a to co wydawało się obce i nieprzyjazne, zaczyna robić się oswojone. Muminek wyciąga rękę do nowo poznanych osób,  proponuje im gościnę i jedzenie, nie pyta o zgodę rodziców, przecież śpią zimowym snem. Muminek ryzykuje, ale jest pewny, że nie może postąpić inaczej. Jego goście nie mają przecież co jeść.  

   Na uwagę zasługują też różne drobne sceny, żadna z nich nie jest zbędna czy przypadkowa. Przykładowo Pies marzy o tym, aby przyłączyć się do wilków, których wycie często słyszy, boi się jednak, czy one go przyjmą, nie wie, jak doprowadzić do spotkania. Chciałby się z nimi pobawić. Do spotkania jednak dochodzi, ale jego przebieg wygląda zupełnie inaczej, niż można było sobie wyobrazić.   

9/10

   

          


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz