Nurowska potrafi pisać tak, że trudno jest się oderwać od tekstu. Ta książka to głównie opowieść o Sergiuszu Piaseckim, kobiecie, która kochał, Jadwidze i o Czesławie Miłoszu, który miał wcześniej z ową Jadwigą romans, zakończony ciążą. Jest to mniej znany epizod z życia naszego noblisty.
Wielkim atutem powieści są liczne nawiązania do twórczości zarówno Piaseckiego, jak i Miłosza. Jest wiele cytatów. O książkach Piaseckiego pisałam już wcześniej. Nurowska zamieściła sporo cytatów obu twórców, w przypadku Miłosza głównie z listów z wierszy, ale głównie pod kątem nawiązań do Jadwigi, poeta opisywał ją kilkakrotnie, będąc w różnym wieku, w tym również pod sam koniec życia. Pomimo tego, że ją porzucił i nie wykazywał jakiegokolwiek zainteresowania dzieckiem, najprawdopodobniej to ona była największą miłością jego życia. Nurowska zamieściła również jeden z moich ulubionych wierszy Miłosza, „Krzyś”, który jest o śmierci, ale takiej której nie trzeba się bać, która jest przyjacielska, pochodzi ze zbioru „Piasek przydrożny”.
Nurowska pisząc o tych konkretnych osobach podjęła też na ich przykładach tematy uniwersalne. Na przykładzie Piaseckiego przedstawiła życie człowieka bezkompromisowego, który łatwo się zniechęca do ludzi, ocenia ich kategorycznie i bezwzględnie, nie dotyczy to oczywiście tylko Miłosza. Nienawiść do Miłosza nie wynikała tylko ze stosunku do Jadwigi, ale i podejścia do minionego ustroju w PRL. Piasecki mimo, że był człowiekiem, uczciwym, odważnym, a do tego świetnym pisarzem, zmarł w samotności, na obczyźnie. Z kolei na przykładzie Miłosza obserwować można życie ze świadomością dokonania w przeszłości złych wyborów, przy jednoczesnej niezrozumiałej niemożności podjęcia próby naprawienia tej sytuacji. Jego dwa małżeństwa nie należały do szczególnie udanych, obie żony kompletnie nie rozumiały jego zamiłowania do polskości i do języka polskiego. Jego dzieci stały się Amerykanami, a nie Polakami, co było dla niego bolesnym ciosem.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz