środa, 12 lipca 2023

Jo Baker „Dworek Longbourn”

 


To nieszczególnie udana pozycja i to głównie dla fanów Jane Austen. Autorka umieściła wydarzenia w czasie, kiedy rozgrywa się akcja „Dumy i uprzedzenia”, a opisane są one z punktu widzenia służby rodziny Bennetów. Faktem jest, że J. Austen nie zawracała sobie głowy służącymi, robiła tak większość twórców z tamtego okresu, o ile nie wszyscy. Wrażliwość na biedę i krzywdę ludzką miał chociażby Dickens, Hugo, Prus, ale to było w późniejszym okresie. W zbliżonym co Austen czasie tworzyły siostry Bronte, na tego typu kwestie były bardziej otwarte.  

      W książce życie służących opisane jest jako koszmar i to z każdego punktu widzenia. Byli przemęczeni, niewyspani, uzależnieni od humorów pracodawców, żyli w stałej niepewności, czy aby nie zostaną zwolnieni. Kobiety dodatkowo narażone były na umizgi i molestowanie, a nawet i na gwałty. Służyły nawet małe dziewczynki. W bogatszych domach, np. u Darcy`ego, gdzie służących było więcej, warunki mieli zdecydowanie lepsze. Jest też sporo o życiu żołnierzy, lokaj Bennetów wcześniej był właśnie żołnierzem. Powieść Jo Baker jest szalenie brutalna, przy niektórych fragmentach aż ciężko się ją czyta. Niestety jest też szalenie płytka, nie ma tutaj głębszej psychologii. Styl pisania jest prościutki. 

    Co najgorsze, to sylwetki Bennetów są spłaszczone, a na dodatek przedstawione zupełnie inaczej, niż u Austen. Baker w ogóle nie zrozumiała osobowości tych ludzi, a przecież ich charaktery Austen przedstawiła po mistrzowsku. Baker oparła się głównie na stereotypach, co dzieje się pomiędzy państwem a służącymi. Pan Bennet, postać szlachetna i mądra, u Baker przedstawiony jest jako podła kreatura. Majstrowanie przy sylwetkach, nakreślonych przez J. Austen nie mogło się udać. 

5/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz