U Podlewskiego wreszcie znalazłam to, co w kryminałach trudno jest znaleźć, czyli psychologię, głębię charakterów ludzkich, niejednoznaczne sylwetki, pogmatwane motywy postepowania ludzkiego. Nikt nie może być oceniony prosto i jednoznacznie. Nie jest to oczywiście głębia taka, jak w wielkich powieściach psychologicznych, kryminały są czymś innym, ale naprawdę można być usatysfakcjonowanym. W porównaniu do książek A.W. Sawickiego, których niedawno słuchałam, a które też są kryminałami retro, umiejscowionymi w Warszawie w podobnym okresie, czyli na początku XIX wieku, „Zakon Świętego Brutusa” jest pod tym względem głębszy, z tego jednak powodu nieco trudniej się go słucha, wymaga większej uwagi. Miłogosta Reczka słuchałam już nie raz, jest ok.
Wydarzenia rozgrywają się w 1830r., w listopadzie, krótko przed wybuchem Powstania Listopadowego, epilog książki, to już jest powstanie. Można przyjrzeć się tzw. polskim elitom. Mało kto był zaangażowany w działalność niepodległościową, ludzie dbali o swoje status quo, mieli świadomość, że w tym momencie dziejowym szanse na sukces walki zbrojnej są znikome. Zdawali też sobie sprawę z tego, że coś "wisi w powietrzu”, że może dojść do wybuchu powstania. Skrycie deklarowali oczywiście patriotyzm, ale poza tym normalnie żyli. Na niektórych salonach bywał Wielki Książę Konstanty, znajomość z nim czy z jego żoną w niektórych kręgach była nobilitacją towarzyską. Jedna z bohaterek, gdy bliski jej mężczyzna został aresztowany za podejrzenie udziału w spisku przeciwko carowi, przemyciła mu do więzienia truciznę. Uznała, że dla nich obojga lepiej byłoby, gdyby on popełnił samobójstwo, jej pozycja towarzyska na tym tylko zyskałaby. Ewentualny wyjazd ze skazanym na Sybir nie wchodził dla niej w rachubę. Pokazane jest też, jak w trakcie procesu przeciwko domniemanym spiskowcom wszyscy oni chcieli się ratować i zaprzeczali swojej roli, nie mając jednocześnie nic przeciwko temu, aby wśród nich znalazł się kozioł ofiarny. Znajduje się również i denuncjator. Nawet gdy wybuchło powstanie, motywy udziału w nim były różne, nie każdy, kto walczył, był krystalicznego charakteru i paradoksalnie, nie każdy walczył z pobudek patriotycznych. A. Podlewski wydobył złożoność sytuacji.
Świetnie pokazana jest Warszawa tamtego okresu, są też znane postacie, jak np. Juliusz Słowacki, Joachim Lelewel. Co do akcji zaś, to w Warszawie pojawia się przybyły z katorgi dawny więzień, uczestnik spisku p-ko Moskalom, który postanawia się zemścić za zdradę. Na ludzi pada blady strach.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz