Jest to jedna z lepszych powieści Agaty Christie. Jest ściśle określone grono osób, które mogły popełnić zbrodnię, tym razem nie takie małe. Wydarzenia rozgrywają się na statku, ale takiej klasy, że przypomina słynny pociąg opisany przez autorkę nieco wcześniej w „Morderstwie w Orient Expressie”. Wśród podróżujących wyróżnia się młode małżeństwo, Linnet i Simon, oraz Jacqueline, była narzeczona Simona, która udała się w rejs za młodą parą po to, aby albo zrobić im na złość, albo zrobić coś jeszcze gorszego. Jacqueline jest owładnięta jednocześnie i poczuciem krzywdy i chęci zemsty, nic innego jej nie interesuje. Hercules Poirot określił to jako stan zbratania się z szatanem, bo ktoś żywiący tak mocno takie uczucia i pielęgnujący je, powoli traci nad sobą kontrolę. Każda kolejna scena z Jacqueline tą tezę potwierdza, obsesja się powiększa i właściwie dla każdego uczestnika rejsu widoczne, jest, że tragedia wisi na włosku. Znam takie osoby, jak Jacqueline, tylko że w ich przypadku w pewną paranoję wpędziło ich zwolnienie z pracy po to, aby móc zatrudnić na ich miejsce kogoś zdecydowanie głupszego i mniej kompetentnego, ale za to z rodziny lub po znajomości. Uczucia takiej osoby są dokładnie takie, jak opisała autorka. Powoli wszystko inne przestaje dla takich ludzi istnieć. Hercules Poirot zasugerował dziewczynie, aby zamknęła ten rozdział życia i skupiła się na czymś innym, bo potem może by za późno, bo sprawy wymkną się spod jej kontroli. Opis takiego nienormalnego stanu ducha, jakieś niepoczytalności, w którą człowiek jest w stanie sam się wpędzić, jest największym atutem tego dzieła. Oczywiście pamiętać należy, że autorką powieści jest Królowa Kryminału i nic nie będzie u niej takie proste, jak może się to wydawać na pierwszy rzut oka.
Inną ciekawą perspektywą obserwacji wydarzeń jest spojrzenie Detektywa Wszechczasów, który obserwując rozwój wypadków stwierdza, że cieszy się, że nie jest już młody. To przecież głównie w młodości ludzie są targani szalonymi emocjami, to wówczas popełniają najpoważniejsze błędy życiowe, takie których skutki wloką się potem przez całe życie. A główni bohaterowie rzeczywiście są bardzo młodzi, Linnet nie ma jeszcze skończonych 21 lat.
Wydarzenia wciągają, czyta się naprawdę dobrze, zakończenie jak zwykle u Christie zaskakuje. No i chyba jest to jedyna książka Agaty Christie, której akcja rozgrywa się na statku. Kojarzę trzy jej powieści z wydarzeniami, umiejscowionymi w pociągu, wspomniane już wyżej „Morderstwo w Orient Expressie”, „Zagadka Błękitnego Expresu” i „4.50 z Paddington”, z tym że w tej ostatniej większa część akcji rozgrywa się w pałacyku. Jest też „Śmierć w chmurach”, gdzie do zabójstwa dochodzi w samolocie. „Śmierć na Nilu” jest jedną z oryginalniejszych powieści „Królowej Kryminału”.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz