![]() |
„Emma” podobnie jak i wszystkie inne powieści
Jane Austen pozwala na totalne oderwanie się od rzeczywistości i na naprawdę
spokojną lekturę. Gdy w długi weekend czerwcowy wgłębiłam się w „Emmę” i mogłam
czytać do woli, miałam poczucie, jakbym znalazła się, fizycznie, na angielskiej
prowincji 200 lat temu. Aż szkoda było
mi powracać do rzeczywistości. Jak zawsze,
gdy skończę czytać którąkolwiek z książek Austen, czuję, że czegoś mi brak i tęsknię
za tym, aby sięgnąć po nią ponownie.
Nie jest to moja ulubiona powieść tej
autorki, bohaterka jest uczciwa, szczera, ma dobre intencje, ale mogłaby być
troszkę mądrzejsza. Ta lekka głupota mi nieco przeszkadzała, ale sąsiad Emmy,
pan Knightley, błyskotliwy, inteligentny i przenikliwy, wynagradzał te niedostatki.
Emma jest osobą majętną, co odróżnia ją od bohaterek pozostałych powieści tej
samej autorki. Wpadła na pomysł, że doprowadzi do ślubu swojej pozbawionej
majątku, niezbyt mądrej i niezbyt urodziwej znajomej z przystojnym, wykształconym
i majętnym mężczyzną, który w żaden sposób dziewczyną tą nie był zainteresowany.
Ten niedorzeczny pomysł wywołał szereg komplikacji towarzyskich. A w pobliżu
Emmy pojawił się znienacka adorator.
Jak zawsze u Austen, wydarzenia rozgrywają się
na wsi, nie ma żadnej polityki, opisywany jest powszedni dzień. Jane Austen była
admiratorką zwyczajnej codzienności, a ta codzienność wydaje się szalenie
ciekawa i pociągająca. Nikt tu nie wyruszał w dalekie podróże i nikt za tym nie
tęsknił. Ale np. wypicie filiżanki herbaty przy kominku i porozmyślanie o różnych
tematach jest pokazane jako coś absolutnie wyjątkowego i mogącego dać głęboką
satysfakcję i jako coś, za czym można tęsknić w zaświatach.
Realia epoki i fascynują i bawią. Przykładowo
jedna z bohaterek znalazła się w fatalnej sytuacji finansowej i podjęła decyzję,
że zacznie szukać pracy jako guwernantka. Wśród okolicznych mieszkańców wywołało
to niesamowite poruszenie, dziewczynie jedni współczuli, inni cieszyli się z
jej nieszczęścia. Ale konieczność podjęcia pracy zarobkowej postrzegana była
przez wszystkich jako coś koszmarnego, jako jedno z większych nieszczęść, jakie
mogą się przytrafić. Społeczeństwo angielskie wydaje się kastowe, niemal jak w
Indiach.
Fascynujące są ponadczasowe charaktery
ludzkie. Spośród bohaterów na szczególną uwagę zasługuje postać pastorowej.
Jest to czarny charakter, ale nieco zamaskowany. Kobieta ta jest fałszywa do
granic możliwości, opowiada wszystkim, jaka to jest świetna i pomocna, a
jednocześnie pod płaszczykiem tej pseudo uprzejmości, niemal każdego poniżała i
uprzykrzała mu życie. Z kolei jej mąż, pantoflarz, jest wręcz żałosny. Jest
bohater ślepo zapatrzony w wyidealizowanego syna. I jest ten syn, protoplasta dzisiejszych
imprezowiczów i lekkoduchów. Galeria postaci jest wyjątkowo bogata, a każdy znajdzie
wśród nich osobę, którą będzie odbierał w taki sposób, jakby ją niemal znał. Wynika
to z tego, że te charaktery są niezmienne i np. ówczesna pastorowa to obecna Elżbieta.
Można się w nich poprzeglądać jak w krzywym zwierciadle.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz