Książki Lee Childe`a dzięki wciągającej, wartkiej
akcji są w stanie spowodować, że zapomina się o wszystkim dookoła. Wczoraj
jednak, mimo tego że w drodze do pracy dotarłam do końcówki audiobooka, miałam
problem, aby skupić się na słuchaniu i nie myśleć tym, co dzieje się na Ukrainie.
Ale nie ma chyba żadnej książki, która w pierwszym dniu rosyjskiej inwazji byłaby
w stanie tak całkowicie oderwać czytelnika od bieżących wydarzeń.
„Sprawa osobista” jest nierówna, są
fragmenty rewelacyjne, gdy mowa jest o fenomenalnym snajperze, robi się nieco
bardziej schematyczna, gdy z kolei wydarzenia rozgrywają się wśród mafiosów. Snajper
usiłował dokonać zamachu na prezydenta Francji, Reacher natomiast potem go
ścigał, co okazało się mocno utrudnione z uwagi na współpracę snajpera z mafią.
Można się co nieco dowiedzieć o snajperach, strzałach snajperów i o ich
psychice, np. konieczność bycia podczas obserwacji obiektu i rozluźnionym i gotowym
do błyskawicznej akcji jednocześnie.
Reacher jak zawsze nie traci głowy w
krytycznej sytuacji, zawsze myśli logicznie, a chociaż przeczytałam tyle książek
z tego cyklu, nadal nie wiem, jak można osiągnąć taki stan na stałe. Jest to z
pewnością możliwe, ten stan nie jest tylko literacką fikcją, mam koleżankę,
która pod tym względem po prostu jest Reacherem, nawet w tych dniach, dniach
inwazji na Ukrainę, w najmniejszym nawet stopniu nie panikuje i nie snuje
czarnych scenariuszy.
Zastanawiam się niekiedy podczas słuchania audiobooków
z cyklu o Reacherze czy to słuchanie poza świetną rozrywką może spowodować, że
czytelnikowi chociaż w małym stopniu udzielą się cechy charakteru Reachera.
Może zabrzmi to dziwnie, ale uważam, że jest pewnego rodzaju taka zależność, że
czytelnik podczas lektury faszeruje się wręcz pozytywną energią czy wolą walki,
robi się mocniejszy i odważniejszy. Abstrahując zupełnie od mojej osoby, myślę
też, że po Reachera sięgają też określone osoby, mające pewne predyspozycje do takiego
zachowania, jak właśnie on, lub chociaż
chcące takie być. I pewnie dzięki temu jest to wspomniane sprzężenie zwrotne, że
te cechy się jakoś udzielają. Mogę stwierdzić z całą stanowczością, że mi te książki
pomagają, a biorąc pod uwagę olbrzymią rzeszę czytelników, sądzę, że innym
osobom pomagają również. Można oczywiście czytać książki np. biograficzne, ale
Reacher jest swoistego rodzaju bajką dla dorosłych, świetnie napisaną, którą
równie świetnie się czyta czy słucha i kończy się zawsze happy endem dla Reachera.
Teraz, w tych czarnych dniach właśnie takie książki będą pomagać tym, dla
których czytanie jest pasją, aby nie zwariować, chwilę odpocząć i mieć potem siły
na względnie normalne funkcjonowanie i na to, aby zamiast się zamartwiać, zastanowić
się spokojnie, jak można pomóc Ukraińcom.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz