Po raz kolejny w okolicach Bożego Narodzenia i Nowego Roku nabieram ochoty na książki adresowane dla dzieci. Harrego Pottera w dzieciństwie nie czytałam, znam go za to z filmów. Dorosła osoba gdy przyjmie konwencję dziecięcą i dziecinny styl, może spokojnie po Harrego sięgnąć. Kolejne książki, z racji tego że adresowane są do starszych nieco dzieci, powinny być łatwiejsze w odbiorze dla dorosłego.
Książka niesamowicie wciąga, mimo tego że wie się, co będzie dalej i jak się wszystko skończy. I podobnie jak i baśnie gwarantuje, że w walce dobra ze złem, dobro zwycięży. W mojej ulubionej książce dzieciństwa "Tajemniczym ogrodzie", o którym pisałam tutaj, Mary odnajdowała w otaczającej ją rzeczywistości to, co mogło fascynować. Tutaj to do nieszczęśliwego Harrego przybywa wysłannik świata czarodziejów i uruchamia ciąg wydarzeń, który kończy się na sprowadzeniu Harrego do magicznego świata , do szkoły czarodziejów w Hogwarcie.
Nawet będąc dorosłym, można przypomnieć sobie, w baśniowym wymiarze, jak wygląda przyjaźń, odwaga, poświęcenie, lojalność. Można też po raz kolejny uzmysłowić sobie, że nigdy nigdzie, nawet w baśniowej krainie, nie będzie idealnie, że zawsze jakaś część rzeczywistości może doskwierać, a także że wszędzie jest coś do zrobienia i wszędzie czekają nas wyzwania.
Są też różne fragmenty, zasługujące na szczególną uwagę i na chwilę refleksji, np. lustro, w którym każdy widzi co innego, a mianowicie to, o czym tak naprawdę marzy. Czasem nawet ten, kto chce popatrzeć, może nie zdawać sobie sprawy z tego, co tak naprawdę w nim "siedzi" i co zobaczy w tym lustrze.
Piotr Fronczewski czyta świetnie. Nadaje się i do ról w filmach dla dorosłych i dla dzieci, tak samo może czytać książki dla każdego. Można tylko podziwiać, że bez względu na wiek (ur. w 1947r.), cały czas chce mu się coś robić.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz