poniedziałek, 26 lipca 2021

Hanka Grupińska "Najtrudniej jest spotkać Lilit" - audiobook, czyta autorka

 

Audiobook Najtrudniej jest spotkać Lilit  - autor Hanka Grupińska   - czyta Hanka Grupińska

    Spośród wszystkich książek, jakie kiedykolwiek czytałam o chasydach, ta traktuje ten problem najgłębiej. Poza samym początkiem, gdzie autorka opisuje różne odłamy chasydyzmu, reszta napisana jest szalenie wciągająco. Książka nie została napisana ze z góry założoną tezą, że ruch ten jest taki, czy inny, H. Grupińska po prostu rozmawia i być może sama, tak jak i czytelnik może być zaskoczona odpowiedziami rozmówców. Dla mnie opisy tego, jak żyją chasydzi, były przerażające, odbierałam to jako coś wręcz koszmarnego. Ale okazuje się, że liczebność chasydów wcale nie maleje, wręcz przeciwnie. A rozmówczynie autorki wskazują na takie pozytywne aspekty takiego życia, które rzeczywiście ciężko zakwestionować. Przedstawiony obraz świata nie jest więc czarno - biały, a czytając, czy słuchając, nie tylko uzyskuje się masę wiadomości o tamtym świecie, ale też konfrontacja naszej wizji tamtego życia z tym, jak to wygląda naprawdę, może być ciekawa. To nie jest tak, że przed lekturą już coś się wie, a po przeczytaniu czytelnik tylko jest utwierdzony w swojej wizji. Jest odwrotnie, bo po przeczytaniu ma się świadomość, przynajmniej ja taką zyskałam, że głębsze zrozumienie życia chasydów wcale nie jest takie proste i że nic nie jest tutaj jednoznaczne. 

   Chyba nie różnię się zbytnio od innych we wskazaniu tego, co dla osoby z zewnątrz jawi się jako koszmar. Przykładowo każda kobieta, chasydka, jest mężatką, jej główne a często jedyne zadanie to zajmowanie się domem i dziećmi. Nie powinna się kształcić, a nauka dziewczynek w szkołach chasydzkich sprowadza się do kwestii tego, jak prowadzić kuchnię z rozróżnieniem na potrawy koszerne i niekoszerne i do podstawowych kwestii religijnych. I ta nauka kończy się maksymalnie na szczeblu średnim. Są pojedyncze kobiety, które kształcą się dalej, ale należą do wyjątków i jest to źle widziane. Gdy są problemy finansowe, to wtedy kobieta musi zacząć pracę. Chasydzi nie czytają książek innych, niż religijne, nie oglądają filmów, seriali, nie chodzą na koncerty czy wystawy. W domach nie mają radia, telewizora czy internetu. Nie wyjeżdżają na wypoczynek po to, aby coś zwiedzić. Kobiety w przeważającej większości nie mają ani koleżanek, ani przyjaciółek, a jedyne ich kontakty towarzyskie, to kontakty z rodziną. W zależności od odłamu chasydyzmu, w książce nazywanego sektą, rygory mogą być jeszcze ostrzejsze, albo odwrotnie. Z jednej strony wśród części wyznawców pojawia się tendencja, aby te rygory jeszcze zaostrzać, z drugiej zaś są też i odwrotne trendy. Chasydyzm rośnie w siłę i politycy poważnie muszą się liczyć wyborcami z tego kręgu. 

     To niewątpliwe przerażenie tymi opisami dość mocno kontrastuje z tym,  że znaczna część kobiet, z którymi autorka rozmawiała, jest zadowolona z tego, jak żyją. Mają poczucie wspólnoty, oparcia w licznej rodzinie, wiedzą, że w razie jakichkolwiek problemów nie będą same. Mają też poczucie głębokiego sensu tego, co robią, nie zajmują się przecież  byle czym, tylko wychowywaniem dzieci i troską o dom. Starsi ludzie zawsze są z rodziną, w książce nie było mowy o żadnych domach opieki. Kobieta jest z reguły tak zarobiona, że nie ma czasu zastanawiać się nad zadowoleniem z życia, ale zapytane o to, tylko nieliczne miały wątpliwości. Rozmówczynie Hanki Grupińskiej wypełniając te same rytuały, które odprawiały ich pra pra prababki i w ogóle Żydówki dawno temu, nawet kilka tysięcy lat temu, czują też łączność właśnie z tymi przeszłymi i przyszłymi pokoleniami. Przypadków odejść z takich rodzin i w ogóle z takiego życia jest bardzo mało, tytuł książki "Najtrudniej jest spotkać Lilit" nawiązuje właśnie do takiej sytuacji. 

      Widać, że autorka wykonała mrówczą pracę, aby tą książkę napisać. Obecne wydanie jest już bodajże czwartym z kolei. Szkoda jedynie, że zdecydowała się się na to, aby samej odczytać tekst i aby to autorskie odczytanie stało się audiobookiem. Chyba już od 10 lat słucham audiobooków i nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że książkę powinien odczytywać aktor, który jest kształcony właśnie m. in. w tym kierunku. Prawdziwy profesjonalista umie czytać tekst tak, aby brzmiało to interesująco. Pisarz czy dziennikarz tych umiejętności z reguły nie posiada. Szczególnie początkowo odczytywanie tekstu przez Hankę Grupińską razi, jest monotonne i trzeba pamiętać o skupieniu, aby się nie wyłączyć. Potem można się już przyzwyczaić. 

5/6

2 komentarze:

  1. Mistrz czytania audiobooków jest jeden nazywa się Krzysztof Gosztyła:-) Pozdrawiam, bardzo ciekawy blog ,oby nie zabrakło wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje i ciesze się, że blog się podoba. Zgadzam się całkowicie co do K. Gosztyly, pisałam juz kilkakrotnie o nim jako o mistrzu czytania audiobookow . Czytałam kiedyś wywiad z nim, mówił, że przed nagraniem kilka razy czyta książkę, notuje na czytanym egzemplarzu, jak przeczytać tekst. I to słychać.Jest rewelacyjny.

    OdpowiedzUsuń