"Człowiek rodzi się po to, by walczyć i trwać" - J. Austen, "Mansfield Park"
Powieści Jane Austen to ponadczasowe arcydzieła. Zmysł obserwacji ludzkich charakterów pisarka miała ponadczasowy. Widziała wszystko, nawet najbardziej zakamuflowane uczucia, z których obserwowana przez nią osoba jeszcze nie zdawała sobie sprawy. Stawiam ją obok największych, najwnikliwszych znawców ludzkiego charakteru, obok Agaty Christie, Johna le Carre`a i Javiera Mariasa. Czytając uważnie można się dowiedzieć, na co zwracać uwagę, aby odszyfrować czyjś charakter, czy odgadnąć prawdziwe intencje. Słuchając kogoś uważnie, patrząc na niego i obserwując, można nawet przewidzieć, jak ten ktoś zachowa się w przyszłości, czy rzeczywiście kogoś kocha, czy małżeństwo z nim ma szanse być udane itp.
Austen pisała o uczuciach ludzkich, nie tylko o miłości, w jej książkach jedni kochają, inni nienawidzą, niektórzy zazdroszczą, jeszcze inni się mszczą itp. Często wszystkie te uczucia skupiają się w jednej osobie. Ale nie ulega wątpliwości, że Austen zasłynęła z pisania o miłości. Każda opisywana przez nią miłość jest inna. W filmie "Rozważni i romantyczni. Klub miłośników Jane Austen" współcześni bohaterowie spotykają się co miesiąc i dyskutują o jednej książce Austen, odnajdują przy tym bez trudu analogie pomiędzy sytuacjami, opisywanymi przez pisarkę, a tymi które sami przeżywają. Jedni bohaterowie im się podobają, utożsamiają się z nimi, inni wręcz przeciwnie. Gdyby popatrzeć w ten sposób na "Mansfield Park" to zobaczymy, że to opowieść o miłości, która rodzi się z przyjaźni, z bliskości, z sytuacji, gdzie nikt początkowo nie podejrzewałby, że wielka sympatia, szczerość czy wzajemna troska, mogą przekształcić się właśnie w miłość. Ale przez zdecydowaną większość książki, niemal całą, to jednocześnie opowieść o miłości bez wzajemności. Kocha tylko Fanny, Edmundowi nie przychodzi to do głowy, zwierza się nawet Fanny z uczuć do innej kobiety. Fanny nie potrafi kokietować i walczyć o mężczyznę. Uważa, że co ma być, to będzie, w żaden sposób nie pomaga losowi. Taki ma charakter, po części wynika to też z jej usytuowania w rodzinie Edmunda, tzn. ubogiej krewnej wziętej z łaski na utrzymanie. Nie zmienia tej postawy nawet wtedy, gdy Edmund ewidentnie ma poważne zamiary wobec panny Crawford i mimo tego, że tylko ona ma świadomość, że Mary Crawford jest wredotą, mówiąc współczesnym językiem. Przypadków gdy miłość rodzi się bez fajerwerków w sytuacji, gdy ktoś absolutnie się tego nie spodziewa, gdy dwie osoby się już długo znają i nic do siebie nie czuły, jest w tej powieści więcej. Nie ma tu tylko stagnacji, pojawia się też, co rzadkie u Austen, zdrada.
W "Mansfield Park", podobnie jak i we wszystkich książkach Austen nie ma epatowania złem, owszem są postacie mniej lub bardziej złe. Pisarka jednak nie skupia się na nich, skupia się na swoich głównych bohaterkach, które raczej nie są ideałami, ale są jednak zdecydowanie bardziej dobre, niż złe. Nie ma więc przekłamań psychologicznych, ale jednocześnie w zalewie różnych złych wiadomości z mediów, te książki dają wytchnienie. Fanny szczególnie myśli o tym, co jest dobre, co właściwe, stara się być dobrym człowiekiem. Czytelnik nie może pozostawać wobec takiej postawy obojętny, po lekturze coś więc zostaje z tych mini rozmyślań. No i pełne uroku są baśniowe happy endy, to jedyny wyjątek w olbrzymim realizmie powieści. I nic złego tym powieściom z tego powodu się nie dzieje. To po prostu taka nieco baśniowa konwencja, która ma mało wspólnego z rzeczywistością. Ale czytelnik o tym wie. I między innymi dzięki temu te książki tak dobrze się czyta.
Poza tym wszystkim powieści Austen to kopalnia wiedzy o epoce. Przeczytanie jednej takiej książki daje więcej niż studiowanie podręcznika, tutaj wiedzę się chłonie bezwiednie. Opisywany świat może naprawdę się spodobać. Gdy tak się stanie, to warto obejrzeć inny film "W świecie Jane Austen", w którym jego bohaterka za odpowiednią opłatą udaje się do posiadłości Jane Austen, gdzie można przebywać w strojach z epoki, jeść potrawy z epoki, podróżować bryczką itp. W filmie widać chociażby, że jest też warstwa niższa, służba, która haruje, w powieści zupełnie niewidoczna. Ale styl życia ziemiaństwa, bogatszego i biedniejszego, z książek można doskonale poznać.
Co do realizmu psychologicznego, to mocno zainteresowała mnie postać, o której autorka napisała, że "takie są jego obyczaje, nie potrafi zrobić nic, w czym nie byłoby domieszki zła". Znam taką postać w rzeczywistości, nie potrafiłam tylko ująć sedna. Ciekawy był też konkurent do ręki jednej z bohaterek, twierdzący, że kocha ją całym sobą. Fanny zauważyła, że wcześniej flirtował z wieloma innymi kobietami, nie liczył się w ogóle z cudzymi uczuciami, o poważnych związkach wypowiadał się lekceważąco i bezdusznie, nie miał nikogo, kto tak naprawdę byłby mu potrzebny. Doszła do wniosku, że trwały związek byłby sprzeczny z jego naturą. Różnego rodzaju obserwacji jest tu cała masa. A skąd się wzięły się takie umiejętności psychologiczne u Fanny, czy po prostu u Austen? Nie miała przecież formalnego wykształcenia. Lubiła obserwować ludzi i potem siedzieć i rozmyślać o tym, co widziała, wyciągać wnioski. "To wielkie szczęście mieć na kominku ogień, przy którym można siedzieć i rozmyślać".
6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz