Tadeusz Dołęga - Mostowicz, najpoczytniejszy pisarz w okresie dwudziestolecia międzywojennego, określany jest często jako pisarz "dla kucharek". Zaczęło się to już w czasach, kiedy żył. Według niektórych po prostu pisze on nie najlepiej, według innych "gębę" pisarza niskich lotów, którego w pewnych kręgach nie wypada czytać, dorobiły mu władze sanacyjne, oburzone tym, jak przedstawiał efekty ich rządów. Wielu osobom z zawiści mogło nie podobać się już to, że Dołęga - Mostowicz na pisaniu dorobił się fortuny. Dla mnie osobiście nazwanie kogoś, kto napisał "Karierę Nikodema Dyzmy" podrzędnym pisarzem, jest absurdalne. Fakt, że "Znachor" arcydziełem literatury nie jest, ale twórczość Dołęgi - Mostowicza jest na tyle bogata, że naprawdę można znaleźć w niej również i wartościowe pozycje.
Tytułowy doktor Murek, to doktor praw, zatrudniony w małym miasteczku w magistracie, któremu na początku powieści naprawdę dobrze się powodzi, ma narzeczoną, w której jest zakochany, przed nim zaś widać szanse na wspaniałą karierę. I nagle jego etat zostaje zlikwidowany, a Murek zostaje bez pracy. Znalezienie nowej pracy okazuje się szalenie trudne, zaczynają odwracać się znajomi, pieniędzy zaczyna brakować.
Psychologia w tej powieści jest na fatalnym poziomie. Bohaterowie są czarno - biali. Czasem dobry bohater zrobi coś złego, ale widać, że to warunki go do tego zmusiły. Nie ma też głębszych rozważań właściwie na żaden temat. W ogóle nie zauważyłam tutaj żadnej głębi. Ale są inne atuty. Akcja jest wartka i zaskakująca. No i świetnie można poznać realia życia w latach trzydziestych ubiegłego wieku. A czytelnik poznaje różne warstwy społeczne, zarówno ludzi zamożnych na stanowiskach, jak i biedotę z noclegowni dla bezdomnych. Świetnie ukazane jest skłanianie się biedoty ku ruchowi komunistycznemu, który wydawał się tym ludziom w ich naiwności czymś, co da im prawdziwą szansę na lepsze życie. Pokazana jest cała konspira, w jakiej ten ruch działał, mimo sporego zaangażowania służb państwa w walkę z nim, powstała już wówczas na naszym terenie cała siatka komunistycznych komórek partyjnych, przygotowujących się do przejęcia władzy, gdy zajdzie taka potrzeba i nastanie dogodna chwila. Wielkie było zdziwienie Murka, gdy dowiedział się, że ruch ten w 95% finansowany jest przez Moskwę.
Sporo jest małych smaczków, obrazów życia codziennego w takich aspektach, które mógł zaobserwować tylko ktoś, kto żył w tamtych czasach. Myślę, że chociażby i z tego powodu książki Dołęgi - Mostowicza zawsze będą czytane, mogą nawet i zyskiwać na wartości. Przykładowo biedacy mogli wynająć u kogoś kąt do spania, nie był to wynajem pokoju, tylko łóżka. W książce pokazana jest matka z dorosłą córką, które mieszkając w malutkim mieszkaniu, wynajmowały kilku osobom łóżka i wszyscy spali niemal razem, odgrodzeni jedynie parawanem. Dla niektórych osób i tak był to luksus. Albo np. zajęcie dla biedaków bez posady: zaprzyjaźniali się z kucharką i służbą z bogatego domu, wyrzucali za nich kubły ze śmieciami, co uchodziło za zajęcie uwłaczające. Ale wzamian biedak dostawał od tej kucharki butelki do wyrzucenia, oczywiście je sprzedawał. Albo komiczne są sytuacje, gdy dziewczyna z tzw. dobrego domu zadecydowała, że będzie pracować. Uchodziło to za coś absolutnie niedopuszczalnego. Żadna porządna rodzina nie mogła sobie pozwolić na to, aby ich córka pracowała.
Są też i ciekawe wątki, które zupełnie się nie zdezaktualizowały. Dołęga - Mostowicz pokazuje, w jaki sposób ówczesne kobiety zabiegały o mężczyzn. Wydawało mi się, że kobiety są wyzwolone dopiero teraz, że w tamtych czasach były one raczej bierne, nieśmiałe wobec płci przeciwnej. Nic bardziej mylnego, o względy Murka ubiegało się kilka kobiet. Dwie bez żadnych skrupułów i żadnych niedomówień ciągnęły go do łóżka. Inne stosowały inne chwyty. Jedna z nich np. działała według scenariusza, realizowanego przez moją znajomą z pracy, opowiadała tym mężczyznom, którymi była zainteresowana, o swoim nieszczęśliwym życiu, kwestia "nieszczęśliwego życia" jest oczywiście sprawą względną. Użalała się nad sobą i czekała na zaoferowanie męskiej, pomocnej dłoni. Wątki damsko - męskie są naprawdę mocno intrygujące.
Powieść jest idealna jako audiobook, akcja nie jest skomplikowana, słucha się dobrze, Marcin Popczyński czyta całkiem nieźle.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz